Rynek na Wii i DS-a się "zawalił"

Rynek na Wii i DS‑a się "zawalił"

Rynek na Wii i DS-a się "zawalił"
marcindmjqtx
11.06.2010 09:37, aktualizacja: 06.01.2016 17:08

Przynajmniej według Oliviera Cromte - wysoko postawionego pracownika Namco Bandai. Pan Cromte nie odkrywa Ameryki, lecz mówi całkiem do rzeczy. Ale czy ma zupełną rację?

W wywiadzie dla MCV Cromte stwierdza:

"To ciężki rynek. Jakość przeciętnej gry na Wii i Dsa jest bardzo, bardzo niska. Według dzisiejszego klienta kupno gry na którąś z tych konsol to kupno gry słabej."

"Powodem upadku DSa jest piractwo. To fantastyczny, prosty sprzęt, na który grę może zrobić trójka dzieciaków w garażu. To najlepiej sprzedająca się platforma w historii, jednak wszyscy znajomi moich dzieci mają DSa z R4 (R4 umożliwia odpalanie pirackich wersji gier - dop. red) . Dzięki temu mają ponad  tytułów, nie płacąc ani grosza. Tak, rynek dla tych konsol się "zawalił"." Zdaniem Cromte branża znajduje się dzisiaj w swoim pierwszym prawdziwym kryzysie - pieniędzy na rynku jest mniej, poziom piractwa jest wysoki, a 80 proc. sklepowych półek zajmują gry używane. Obecny model biznesowy ma "uniemożliwiać zarobienie pieniędzy na grze na DS-a za 15 funtów".

Skoro rynek już upadł i wszyscy piracą, dlaczego tak często w zestawieniach sprzedaży gier widać dominację Nintendo? Być może, przy takiej ilości konsol jaka znajduje się w domach, nawet uczciwa mniejszość potrafi wywindować produkcje koncernu?

Inna teoria - "niedzielniacy", w których głównie celuje firma nie wiedzą w ogóle o pirackich kopiach. Ewentualnie nie czują potrzeby zagrania we wszystko i zadowalają się kilkoma oryginałami rocznie. Pójdźmy dalej. Rzut oka na listę bestsellerów na Wii i DSa pokazuje co schodzi najlepiej. Niepodzielnie rządzą  Wii Fit, Brain Age oraz oczywiście Mario. W pierwszym przypadku, mówimy o "grach", które oprócz tego, że są modne po prostu się nie starzeją. Latami można rozgrywać kilkuminutowe partyjki, ćwicząc mózg czy muskuły. W drugim mamy do czynienia z instytucją. Gry z hydraulikiem mają rzeszę fanatyków, kierujących się sentymentem, lecz nie tylko. Tytuły z Mario niemal nigdy nie zawodzą, ocierając się o najwyższe noty. Dochodzimy do wniosku, że w sklepach zaopatrują się zarówno casuale, jak i hardkorowcy. Kto więc piraci na potęgę? A może gracze kradną gry słabe, a kupują te, które na to zasługują? Możliwości jest wiele. Zapewne tyle, ilu uczestników dyskusji. Dlatego chętnie przeczytamy Wasze opinie.

Kolejna kwestia. W jaki sposób Ninny zamierza utrzeć nosa piratom przy okazji DS3. Jakiś wysublimowany system zabezpieczeń? A może trudny do złamania nośnik? Właśnie! Na jakim nośniku będą gry na to cudeńko? Ech, tyle pytań. Obyśmy poznali część odpowiedzi już w przyszłym tygodniu w Los Angeles.

[via Edge, MCV] Piotr Bajda

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)