Ruszyły zapisy do bety Dust 514, strzelanki, która może zmienić oblicze sieciowego grania na PlayStation 3
Albo i nie. Przekonajmy się sami. Jest jednak jeden haczyk.
27.12.2011 | aktual.: 06.01.2016 11:40
Dust 514 będzie dostępną wyłącznie na PlayStation 3 sieciową strzelanką rozgrywającą się w dalekim zakątku galaktyki, gdzie na polach bitwy przyszłości gracze przy użyciu czołgów, karabinów i laserów spędzają wolny czas strzelając sobie w twarz.
To co ma wyróżniać produkcję CCP Games jest fakt, że będzie ona żyła w symbiozie z ich innym tytułem: Eve Online, kosmiczny MMO, w którym władza została oddana w ręce graczy w stopniu nieporównanie większym niż w innych grach gatunku. To oni dzielą się na frakcje, rywalizują o zasoby, uprzykrzają życie innym i wywołują galaktyczne konflikty. Po latach spędzonych za sterami statków kosmicznych, walka przenosi się na powierzchnię plant i do akcji wkraczają tutaj posiadacze PlayStation 3.
Dust 514 nie jest grą "ze świata Eve Online" rozumianą jako produkt oparty na znanej licencji. Jest w gruncie rzeczy grą "w świecie Eve Online". Pecetowi piloci i konsolowi żołnierze będą żyć na tym samym, jednym serwerze, ich akcje mają wpływać na siebie w czasie rzeczywistym. Ci pierwsi chcą, aby planeta wpadła w ich ręce. Wynajmują więc tych drugich, aby rozegrali mecz i w jego wyniku przejęli nad nią kontrolę. Zapłata będzie w ISK, walucie płynącej finansowym krwiobiegiem Eve, za którą będzie można sobie kupić nowe karabiny czy amunicję.
Ambitny plan twórców zakłada, że pola bitwy na obu platformach będą się nieustannie przenikać. Salwa z baterii przeciwlotniczej (przeciwkosmicznej?) oddana podczas meczu w Dust 514, ma po chwili trafić w statki na orbicie danej planety w Eve. Co z tego wyjdzie, nie wiadomo, CCP Games zastrzega sobie jednak, że to będzie projekt na lata, rozwijany i zmieniany w trakcie. Operacja na żywych organizmie.
Parę dni temu ogłoszono start zapisów do betatestów Dust 514. Jest tylko jeden haczyk: trzeba posiadać aktywną, opłaconą subskrypcję w Eve Online. CCP chce grę przetestować najpierw na swoich stałych klientach.
Konrad Hildebrand