Rust kolejnym przykładem na to, że nieukończona gra może znaleźć milion nabywców
DayZ na dobicie do miliona sprzedanych kopii w programie Early Access potrzebowało czterech tygodni. Rust zajęło to dwa miesiące, ale autorzy i tak nie mogą w to uwierzyć.
Wydawanie bardzo wczesnych wersji gier na Steamie na pewno będzie jednym z mocno odczuwalnych trendów w tym roku. Skoro już na początku produkcji gry można zarobić na niej mnóstwo pieniędzy, to czemu nie spróbować? Przypadki DayZ, Starbound czy właśnie Rust będą zachęcać kolejnych twórców do zbadania tej drogi.
Autorzy Rust - survivalowej gry, którą można w skrócie nazwać połączeniem DayZ i Minecrafta- ciesząc się rzecz jasna z sukcesu, zwracają jednak uwagę na drugą stronę medalu. Gracze wyłożyli pieniądze z góry i teraz będą bardzo uważnie patrzyć deweloperom na ręce. Każda decyzja będzie się wiązała z ryzykiem, że społeczność zareaguje negatywnie. Gary Newman z Facepunch Studios wie o czym mówi, niedawno jego studio zdecydowało się usunąć z Rust wszystkie zombie. Deweloperzy woleli zrobić to teraz, bo im dłużej odwlekaliby decyzję, tym trudniejsza byłaby do przyjęcia przez graczy. W rozmowie z Polygonem Newman dodaje:
Sprzedaż tylu kopii niesie ze sobą zmartwienia[...]Czy te miliony ludzi oczekują, że gra wyewoluuje w kierunku, w którym my chcemy ją rozwijać? Czy będziemy potrafili ich zadowolić? Trudno dziwić się deweloperom, że widząc tłumy chętne płacić za wczesny dostęp do gry i pomoc w jej tworzeniu, dają im taką możliwość. Coś mówi mi jednak, że zanim bieżący rok dobiegnie końca, doczekamy się jakiejś nieprzyjemnej sytuacji związanej z Early Access i zawiedzionymi nadziejami. Nazwijcie mnie pesymistą.
[źródło: Polygon]
Maciej Kowalik