Rozwój postaci w MMORPG to udręka? Niech chociaż będzie zabawna

Rozwój postaci w MMORPG to udręka? Niech chociaż będzie zabawna
Bartosz Stodolny

01.02.2017 14:43

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gracze to zmyślne bestie, szczególnie we wszelakich MMO. Skoro mechanika zmusza do nudzenia się, sami dbają o odpowiednią rozrywkę

Zabawa w MMORPG to świetna sprawa. Poznajemy ludzi z całego świata, łączymy się w gildie, wspólnie chodzimy tłuc bossów na raidach, ulepszamy swój ekwipunek i tak dalej. Jest tylko jeden problem - większość tego wszystkiego zaczyna się w endgamie, czyli kiedy już wymaksujemy swoją postać.

Element ten zawsze odpychał mnie od wsiąknięcia w World of Warcraft czy praktycznie każdą tego typu grę. Bo ile można zbierać niedźwiedzie tyłki dla szamana ludzi-borsuków, tylko po to, żeby dostać w nagrodę szalik i pójść do szamana ludzi-bocianów robić dokładnie to samo, ale z tyłkami dzików?

SWTOR - Easy Credit farming. Just under $6,000,000 in 1.5 hours

I tak przez kilka godzin...

Raz mi się udało, po tym jak w The Old Republic wprowadzono gigantyczny bonus do zdobywanego XP, przez co mogłem skupić się na wątku fabularnym, zupełnie pomijając zbieractwo. Od WoW-a natomiast odbiłem się w okolicach 70 poziomu postaci i już do niego nie wróciłem. Bo choć jestem przekonany, że endgame jest tam świetny, nie chciało mi się do niego dochodzić.

A jest jeszcze rutyna. Zabić z grupą zielonego smoka, liczyć na fajny loot, potem podlać marchewkę i po raz setny uratować tę samą wioskę przed Murlockami. I tak kilka razy w tygodniu. A przecież gram po to, żeby uwolnić się od rutyny.

Niektórym bardzo ona przeszkadza, ale nie chcą rezygnować z ulubionej gry. Wtedy wpadają na różne pomysły, jak na przykład ten, gdzie jedna gildia dokumentowała swoje wyczyny w Paincie. Albo gość, który dobił do maksymalnego poziomu w Mists of Pandaria nie opuszczając strefy początkowej i nie opowiadając się za żadną ze stron konfliktu. Po prostu zbierał zielsko. Podobnie jak taureński druid, który 90 poziom postaci osiągnął nie zabijając nikogo.

Herb/Mining Route - Doubleagent @ The Wandering Isle (Neutral Pandaren)

Można też być jak gracz wcielający się w Gromogga - Orka, który dopiero zaczyna swoją przygodę w Azeroth. Wykorzystał on wbudowaną w World of Warcraft integrację z Twitterem, by prowadzić szczegółowy dziennik swoich poczynań. Dowiemy się z niego, jak przebiegają spotkania Gromogga z mobami, co zastał na cmentarzu czy jak pomagał armii Krom'gara odeprzeć atak Sojuszu. Oczywiście wszystko w charakterystycznym dla prostego Orka stylu.

Obraz

Jedni dokumentują swoje podróże w formie wideo, drudzy po prostu je opisują, nawet w formie drukowanej. Jeszcze inni podchodzą do tematu z drugiej strony - tej informacyjnej. Jak na przykład polskie radio Galnet w Elite. Znajdziemy tam nie tylko muzykę umilającą czas spędzony w kokpicie, ale też codzienną porcję informacji ze świata gry.

Elite Dangerous Distant Worlds - A journey beyond the Abyss (Part 1)

Niezależnie od tego, czy ktoś robi to wszystko dla jaj, czy na poważnie, w każdym przypadku widać duże zaangażowanie i dowód na to, że nudna z pozoru gra wcale nie musi taka być.

Bartosz Stodolny

Źródło artykułu:Polygamia.pl
wiadomościworld of warcraftmmo
Komentarze (4)