WAŻNE
TERAZ

Trump zwrócił się bezpośrednio do Putina. "Przestań"

Rozważania NaGórze: moje z Polygamią przygody

Panie, jak ten czas leci: Polygamii, z którą współpracuję od 2010 roku, stuknęła okrągła dekada. Wychodzi że pisuję tu sześć lat z jej dziesięciu - chciałoby się powiedzieć 6/10.

Rozważania NaGórze: moje z Polygamią przygody
Bartłomiej Nagórski
3

Od dziecka chciałem pisać o grach komputerowych (termin gry wideo poznałem znacznie później). Jeszcze w podstawówce czytywałem recenzje z Bajtków i Top Secretów, a także tworzyłem własne, zapisując je ołówkiem w zeszycie w kratkę. Niestety, większość przepadła w otchłani dziejów. Zachował się natomiast Czarny Zeszyt, który w teorii miał służyć do robienia tak zwanej “prasówki” na WOS (Wiedza o Społeczeństwie - nie wiem czy nadal istnieje taki przedmiot). Polegała ona na wycinaniu z gazet fragmentów opisujących najważniejsze wydarzenia danego tygodnia. Przezabawnym świadectwem moich fascynacji grami jest ewolucja Czarnego Zeszytu z czegoś, co w założeniu miało być podsumowaniem wydarzeń bieżących, w de facto mini-gazetkę o grach z przykrótkim listkiem figowym w postaci jednego czy drugiego wycinka z raczkującej wtedy Gazety Wyborczej. Oczywiście znalazło to swoje odzwierciedlenie w ocenach...

Tak, wiem, do rzeczy. Miało być o Polygamii i mojej z nią współpracy. Zaraz do tego dojdziemy.

Obraz

Moja przygoda z Polygamią zaczęła się od artykułu o Lumines, jako grze, która stała się dla mnie destylatem wspomnień z Japonii. Patrząc na niego z perspektywy lat widzę rzeczy, które dziś napisałbym inaczej - ale nadal uważam że to całkiem niezły, osobisty tekst. Wtedy byłem przekonany, że jest fantastyczny i strasznie chciałem pokazać go światu. Najpierw nieśmiało zaczepiłem Piotra Gnypa na nieistniejącym już serwisie Blip - “Cześć, chciałbym dla Was coś napisać” czy jakoś podobnie. Piotr odparł lakonicznym one-linerm w rodzaju “śmiało” albo “podeślij”, nie pamiętam. Wywiązał się z tego wątek mailowy, wysłałem artykuł w PDFie, spodobał się, dostałem parę sugestii poprawek, prośbę o przesłanie zdjęć i skrinszotów - i tak oto doszliśmy do momentu, w którym mó pierwszy tekst ukazał się na Polygamii. Nie muszę dodawać, że pękałem z dumy.

Piotrowi zawdzięczam zatem początki w branży growej i niezależnie od drobnych różnic zdań jakie po drodze miewaliśmy, jestem mu autentycznie wdzięczny że uchylił mi drzwi do tego światka. Jeśli idzie o ścisłość, to pisać zacząłem wcześniej: dwa moje artykuły opublikowało CD-Action w 2005 i 2006 roku, rozmawiałem o tekście z Borysem Iliewem z pisma Engarde, które padło zanim zdążyli go opublikować, a także wrzuciłem kilka newsów i artów na dawno zapomnianego blogaska o starych grach i retro-popkulturze. Ale tak naprawdę to Piotr był pierwszą osobą która poprawiała mi artykuły, zwracała uwagę na pewne kwestie (np. śródtytuły) i - co niezmiernie ważne - zachęcała do dalszego pisania. To za jego czasów na Polygamii pojawiły się m.in. moja retrorecenzja Final Fantasy VI czy tekst o inspiracjach japońską sztuką w grach wideo.

Od maja 2012 nastała epoka Konrada Hildebrandta, najbardziej kontrowersyjnego naczelnego Polygamii. Muszę przyznać, że z perspektywy outsidera sytuacja była trochę niezręczna: z jednej strony okoliczności rozstania Piotra Gnypa z Agorą były nagłe i niezbyt sympatyczne, a z drugiej - chciałem dalej współpracować z Polygamią, a do tego znałem Konrada i nie mieliśmy żadnych zatargów. No, może jeden, ale taki tyci, tyciutki: w 2010 sugerował zmianę tonu pewnego artykułu na nieco mniej napastliwy i wywalenie najbardziej zaczepnego akapitu. Wtedy wybroniłem się przed tym, jednak post factum przyznałem mu rację - z perspektywy czasu to jeden z moich najsłabszych tekstów (dlatego do niego nie linkuję).

Za czasów Konrada napisałem parę ciekawych rzeczy, głównie o rozmaitych indykach, ale za najważniejszy uważam obszerny artykuł o tym jak w grach traktowana jest kwestia gwałtu. Przyczyną pośrednią była afera dotycząca sceny w zapowiedzi rebootu Tomb Raider i wywiadu z Ronem Rosenbergiem, głównym producentem gry, bezpośrednią zaś teksty które o tej aferze przeczytałem w polskim internecie, a po których poważnie zwątpiłem w branżę. Uznałem, że warto napisać coś ciut bardziej na poważnie niż “gier siem czepiajom” i pokazać że choć są one moim ulubione medium, to jednak nie do końca radzą sobie z tym akurat tematem. A przy okazji trochę doedukować młodych, grających samców - stąd wzmianki o takich sprawach jak kodeksowa definicja zgwałcenia i odrobina statystyk. Byłem bardzo wdzieczny Konradowi, że zaryzykował kontrowersyjny temat i przekazał go człowiekowi z zewmątrz, a do tego jeszcze wywojował w Agorze budżet na artykuł.

Obraz

Jakiś czas później Konrad zmęczył się prowadzeniem portalu, użeraniem z wydawcą, a także czytaniem niewybrednych komentarzy na swój temat - i ostatecznie odszedł z Polygamii. Do tej pory czekam na tekst, który dawno temu zapowiedział mi w rozmowie. Miał nosić roboczy tytuł “Wszystko co wiem o zarządzaniu zespołem nauczyłem się z League of Legends” i cholernie chciałbym go kiedyś przeczytać.

Po Konradzie stery Polygamii przejął Marcin Kosman. Znaliśmy się z czasów mojej współpracy z Gamezillą, czyli konkurencyjnym wobec Agory koncernem medialnym Ringier-Axel-Springer. Było to o tyle zabawne, że zacząłem tam pisywać jeszcze w 2010 roku - Marcin był drugą po Piotrze osobą, która uznała że warto ze mną stale współpracować. I absolutnie pierwszym naczelnym czegokolwiek, który zaproponował mi pieniądze za pisanie. Wprawdzie jakiś czas potem Gamezilla przestała mieć budżet na autorów zewnętrznych, więc i współpraca się urwała - ale ja nigdy nie zapomniałem, że to właśnie Marcinowi zawdzięczam przekucie hobby uprawianego za co łaska w hobby które przynajmniej częściowo się samofinansuje.

Najważniejszym moim tekstem który ukazał się na łamach Polygamii za czasów Marcina Kosmana był raport “Pełniej sprawni - gry wideo wobec graczy niepełnosprawnych”. Jeden z pierwszych dużych raportów, czyli najbardziej charakterystycznej cechy ery Marcina na Poly, w całości poświęcony temu jakie dodatkowe bariery osoby niepełnosprawne napotykają w grach. Miałem bowiem wrażenie że kwestia ta jest przez naszych rodzimych twórców gier całkowicie pomijana i chciałem zwrócić na nią ich uwagę, wykorzystując Polygamię jako tubę. Może to brzmi śmiesznie, ale moim celem było uświadamiać i edukować - jeśli w chociaż jednym studiu ktoś wziął pod rozwagę choć jeden element wspomniany w artykule, uważam to za swój sukces. Swoją drogą, za każdym razem kiedy wracam do tego tekstu, coś ściska mnie za gardło. A to dlatego, że Marek, którego zdjęcie otwiera artykuł, nie żyje. Zmarł w wyniku błędu lekarskiego podczas operacji. Pamiętam jednak, że bardzo się ucieszył gdy na swoim ulubionym portalu growym mógł opowiedzieć o trudnościach z jakimi się boryka.

Obraz

Ostatnim jak dotąd naczelnym Polygamii został Paweł Olszewski, z którym poznaliśmy się w czasach Gamezilli oraz późniejszego epizodu na Technopolis, growego blogu w serwisie Polityka. Z oczywistych względów nie wypada mi omawiać szczegółów naszej współpracy, za wcześnie jeszcze na to, jednak dwanaście felietonów w roku 2016, a także wspomnienie o Terrym Pratchecie i długaśny artykuł o Revolution 1979: Black Friday sugerują że jakoś się układa.

Jak widzicie, historia Polygamii i jej naczelnych w zasadzie tworzą skrótową historię mojego pisania o grach. Na tych łamach stawiałem pierwsze kroki w tym fachu, szlifowałem umiejętności, a raz czy drugi pod ich egidą udało mi się stworzyć fajny tekst. Wspomniany wcześniej Pratchett użył kiedyś sformułowania, że podstawową ciągłą jednostką organizacyjną czarownic jest chatka - czarownice się zmieniają, ale chatka trwa i w pewien sposób przyciąga określony typ czarownic. Trochę podobnie jest z Polygamią: naczelni przychodzą i odchodzą, ale portal trwa i ciągle można przeczytać na nim coś ciekawego.

Bartłomiej Nagórski

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne