Rozumiem oburzenie Rosjan na polskie Soviet City

Rozumiem oburzenie Rosjan na polskie Soviet City

Rozumiem oburzenie Rosjan na polskie Soviet City
Maciej Kowalik
06.04.2016 10:06, aktualizacja: 12.12.2016 16:24

Rosjanie są oburzeni, że polska strategia Soviet City jest ksenofobiczna i obraża ich dumę narodową, co przy okazji wyzwala w nich niespożyte pokłady agresji wobec naszej nacji. Z przykrością muszę jednak przyznać im rację, nawet jeśli forma protestów jest często odrażająca – powodów jest kilka.

Nie jestem w stanie, ani nawet nie próbuję, rozsądzić czy taki a nie inny dobór tytułu gry był wynikiem zwykłej bezmyślności twórców, czy może „szprytnym” chwytem marketingowym, żeby grę rozpropagować przez kontrowersję. Ten pierwszy przypadek wywołuje moje współczucie dla developerów, którzy powinni naprawić swój błąd, drugi zaś zasługuje na wyjątkowe potępienie.Marketingowy kretynizm zawsze należy piętnować, najczęściej odpowiednio weryfikuje go również rynek. Świetnie pokazuje to inny rodzimy przykład w postaci Hatred. Gra od początku bazowała na kontrowersji roztaczając wizje brutalnej, niczym nieposkromionej przemocy wobec wszystkiego i wszystkich. Media to podchwyciły, zwłaszcza na Zachodzie, zapewniając grze niesamowity rozgłos. W żaden sposób nie przełożyło się to jednak na sprzedaż – Hatred znalazło swoich fanów, ale przy sprzedaży na poziomie 70 tys. kopii ciężko mówić o wielkim sukcesie komercyjnym.Wróćmy jednak do Soviet City. To strategia czasu rzeczywistego autorstwa Chicken in the Corn, czyli ludzi odpowiedzialnych za całkiem udaną przygodówkę 1Heart. Rozgrywka toczy się w bliżej niesprecyzowanym komunistycznym kraju, gdzie zarządzając miastem (twórcy przywołują inspirację SimCity 3000), oprócz rozbudowy infrastruktury musimy również dbać o odpowiednie poziomy propagandy czy terroru szerzonego wśród mieszkańców. Brzmi ciekawie, pewnie sam też zagram, gdy tylko gra wyjdzie z Early Accessu. Tutaj dochodzimy do sedna problemu, czyli tytułu gry.

Zdaniem twórców, ich świat inspirowany jest wieloma krajami dawnego bloku wschodniego z czasów minionych. Tytuł jednak wskazuje wyraźnie na jeden konkretny kraj – ZSRR. Nie da się bowiem ukryć, że wiele było krajów socjalistycznych, komunistycznych, zza żelaznej kurtyny, wiele demoludów, ale kraj sowiecki był tylko jeden. Te bezpośrednie odwołania (trudno inaczej interpretować np. portret Stalina umieszczony w opisie gry na Steamie) wywołują oburzenie niektórych Rosjan, którzy inaczej patrzą na historię niż chociażby my Polacy. Wkraczamy tym samym na bardzo grząski grunt mówienia o czyichś oraz swoich własnych narodowych przywarach.Zachęcam do prostego eksperymentu myślowego. Gdyby polskie studio stworzyło grę strategiczną Onion City, której częścią byłoby upijanie Januszów spod sklepu oraz szkolenie Heńków w kradzieży zagranicznych samochodów, to można by taką grę uznać za humorystyczną autoironię na temat stereotypów o Polakach. Gdyby jednak taką grę stworzyli Niemcy (faszyści!), Ukraińcy (banderowcy!) lub Amerykanie (ćwierćinteligenci!), wtedy oburzenie wielu polskich graczy oraz mediów byłoby ogromne. Podjęto by też pewnie liczne akcje protestacyjne, włącznie ze zgłaszaniem gry do administracji Steama jako ksenofobicznej i obraźliwej.

Jeśli kogoś ten eksperyment nie przekonuje, to polecam sięgnąć pamięcią do roku 2004 i premiery RTS-a Codename: Panzers – Faza Pierwsza. Dokonała się wtedy bodaj największa narodowa akcja protestu przeciwko grze komputerowej, wywołana przez urażoną dumę samozwańczych i pseudo historyków. Czołówki największych polskich mediów obiegła wtedy informacja, że wydana przez niemieckie CDV Software gra, nie dość że pozwala wcielić się w żołnierza SS i mordować niewinnych Polaków, to jeszcze przedstawia nas jako naród pijaków odpowiedzialnych za wybuch II wojny światowej. Oficjalne pismo z prośbą o wyjaśnienia wystosowało do twórców nawet polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych!A potem ktoś w końcu w Codename zagrał i przekonał się, że inwazja na Polskę to część kampanii niemieckiej (jednej z trzech frakcji w grze), której cele misji stanowiły przedruki autentycznych rozkazów z epoki (niemiecka propaganda wmawiała swoim żołnierzom, że reagują na agresję ze strony Polski). Misje w grze wcale też nie polegały na eksterminacji naszych pradziadków, zaś pijany Polak występuje w grze w liczbie jednego, napotykanego przypadkiem w piwnicy jakiegoś budynku. Jako anegdotę dodam, że w wyjaśnianie całej sprawy mocno zaangażowali się dziennikarze startującego wtedy na naszym rynku niemieckiego miesięcznika Gamestar. A przywołałem ten fakt tylko dlatego, żeby poradzić puknięcie się w głowę każdemu, kto zaczął dopatrywać się w tym jakiegoś głębszego sensu lub spisku.Skoro nawet próba wiernego przedstawienia realiów historycznych może wywołać spore kontrowersje w danym środowisku lub narodzie, to nic dziwnego że ludzie są jeszcze bardziej skłonni do krytykowania dzieł fikcyjnych, nawiązujących do elementów dotyczącej ich historii i wykorzystujących stereotypy na ich temat. Na tej samej zasadzie, co kiedyś Polacy, tak dzisiaj Rosjanie mogli poczuć się dotknięci takim, a nie innym doborem tytułu Soviet City.

O ile bowiem łatwo śmiać się ze stereotypów na swój temat, tak inni śmiejący się ze stereotypów na nasz temat po prostu przejawiają ignorancję oraz własne uprzedzenia. Mając ciekawy pomysł na rozgrywkę, twórcy mogli wybrać dziesiątki innych tytułów, które miałyby bardziej uniwersalny, nieobraźliwy charakter, ale wybrali właśnie ten. Sami są więc winni tej sytuacji i jeśli się z niej nie wycofają – wciąż będą ponosić jej konsekwencje.Tymczasem życie doskonale pokazuje, że można tworzyć fikcyjne gry odwołujące się do rzeczywistej historii w sposób na tyle uniwersalny, by były zrozumiałe dla odbiorców na świecie i nie obrażały świadków lub dziedziców danych wydarzeń. Wydane w 2003 roku Republic: The Revolution również rozprawiało się z tematem komunistycznych reżimów, ale właśnie w taki uniwersalny sposób. Podobnie cała seria Tropico, która wiadomo że od początku miała być satyrą wymierzoną w komunistyczną Kubę. Można? Można.Przy okazji rozmyślań nad tym tematem, moją uwagę zwróciło to, że polscy developerzy gier wydają się w ostatnim czasie niezwykle zafascynowani Rosją i jej współczesną historią. Wyjdźmy na chwilę poza gatunek gier strategicznych. Dopiero co niedawno mieliśmy okazję zagrać w klimatyczny Kholat, który dopisał fikcyjne wyjaśnienie wydarzeń jakie w 1959 roku rozegrały się na przełęczy Diatłowa. Z kolei inne polskie studio pracuje nad grą przygodową Kursk, mającą opowiedzieć fikcyjną historię ostatniego rejsu rosyjskiego okrętu podwodnego, który zatonął w 2000 roku.

O ile Kholat dotyczył wydarzeń mało kontrowersyjnych i został odebrany po prostu jako ciekawy survival horror, tak twórcy Kurska zupełnie niedawno doświadczyli podobnej, a może i nawet większej, fali krytyki oraz nienawiści ze strony Rosjan. Schemat był zresztą podobny – niezadowolenie z doboru tematu szybko zmieniło się w ksenofobiczne ranty wymierzone w Polaków.Ludzie z Jujubee wzięli na warsztat wydarzenie niezwykle świeże, nie tylko dla Rosjan. W tym przypadku to nie dobór tytułu będzie jednak testem na ich dojrzałość oraz odpowiedzialność, ale dopiero sam efekt końcowy. Stąpając po bardzo cienkim lodzie będą oni musieli odpowiednio wyważyć fakty, szacunek dla ofiar i ich rodzin, wreszcie dopisaną przez siebie fikcję, aby całość stanowiła interesującą opowieść pozbawioną stereotypów, czy osobistych niechęci. Jestem ciekaw jak im się to uda i trzymam kciuki aby stworzyli produkt godny uznania.Lektura komentarzy na temat Soviet City dobitnie pokazuje, że miejsce merytorycznej dyskusji wokół inspiracji i nawiązań historycznych w grze, szybko zastąpić mogą inwektywy oraz wzajemne uprzedzenia. W zaparte wydają się iść również twórcy z Chicken in the Corn, którzy swojej decyzji o doborze tytułu bronią. To ich prawo, nikt nie zmusi ich do zmiany tytułu, nawet jeśli sam uważam że powinni to zrobić, bo jest on krzywdzący dla ich własnego dzieła.

Sporo będzie pewnie jednak osób, które stwierdzą, że tytuł to sprawa twórców, a jak kogoś obraża, to niech spada na drzewo, bo jest wolność słowa. A tak w ogóle, to ta poprawność polityczna niszczy naszą cywilizację.

Zwolenników takiego podejścia odsyłam jeszcze raz do eksperymentu myślowego oraz przykładu polskiej histerii na temat Codename: Panzers – Faza Pierwsza. Czy chcielibyście aby ktoś o was i waszej historii mówił błędnie, niesprawiedliwie, stronniczo lub sprowadzał ją do absurdu? Aby ktoś nabijał się ze stereotypów na wasz temat? A może dopatrywalibyście się takich zabiegów nawet tam gdzie ich nie ma, tylko ze względu na własne uprzedzenia?

To nie są kwestie poprawności politycznej, ale zwykłej rozwagi, szacunku wobec innych i przyzwoitości. Tak niewiele mamy ich w świecie wokół, więc fajnie gdybyśmy mieli je chociaż w grach.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (40)