Te kilka minut z Cursed Mountain pozwalają już opisać pierwsze wrażenia. Przede wszystkim jest strasznie i klimatycznie, a gdy umierający bohater zaczyna sapać, to po plecach przechodzą autentyczne ciarki. Ale nie wszystko zagrało - przede wszystkim broń jest cieńka jak barszcz i wydaje się nie mieć niezbędnej mocy. No i brak rękawiczek. Na taki mróz bez rękawiczek?