Rozchodniaczek z zerową zawartością czosnku

Tak naprawdę to nie dlatego. Nie mamy jeszcze technologii wszywania w teksty zapachu czy smaku. Ale owszem - Vampyr od Dontnod został przełożony na wiosnę przyszłego roku. Wiadomo - trzeba było, żeby był lepszy i w ogóle. Blablabla.

Bo przecież zagadki i tak mieliście w głowie. Niezależnie od tego czy byliście w domu, w pracy, sklepie czy na kolorowej wyspie, w której coś nie grało.

Link do App Store.

Pełny zwiastun Left Alive

To chyba najciekawsza z gier traktujących o mechach, jaką Sony zapowiedziało na TGS.

Ważny tytuł, warto zapamiętać.

Street Fighter V: Arcade Edition

Krzysiek nie jest bohaterem

Patryk na urlopie, Adam... gdzieś. A ja się na Resident Evil nie znam. Ale wiem, że ten dodatek opóźnili, więc chyba fajnie, że jest zwiastun. Ale jeśli jest w nim coś co złamie serca fanów serii, to ja Wam o tym nie powiem.

N++ +X1 = ?

Żart. Bo równa się kupie zabawy ale nie wiedziałem jak przedstawić to w formie, która zadowoliłaby ścisłe umysły. Dwa lata temu recenzowałem tę grę na PS4, więc mogę przysiąc, że fani platformówek będą zadowoleni. Premiera 4 października.

Battlerite wychodzi z Wczesnego Dostępu

Tak, mi też ten tytuł mylił się ze wszystkim co ma ostatnio w sobie Battle. Ale to nie skasowane Battle Cry od Bethesdy, ani umierający Battleborn od Gearbox/Take-two. To...

Czekajcie, zerknę.

Super, co nie?

Battle Royale z Fortnite dostępne dla każdego. Za darmo

Tak, mi też ten tytuł mylił się ze wszystkim co ma ostatnio w sobie Battle. Ale to nie skasowane Battle Cry od Bethesdy, ani umierający Battleborn od Gearbox/Take-two. Nie jest to też Battlerite. Mowa o kopiującym rozgrywkę z PlayerUnknown's Batteground trybie z darmowej gry Fortnite. To znaczy ona będzie darmowa, gdy będzie ukończona. Teraz za dostęp do niej trzeba zapłacić. Ale darmowy tryb Battle Royale z darmowej gry, za którą trzeba obecnie zapłacić będzie darmowy. Hurra?

Muszę lecieć...

Ponoć tak Sonic pożegna się ze znajomymi minutę przed otwarciem Warszawskiego WGW 13 października. Bo 27 sekund później będzie już w Warszawie. Przedpremierowo.

Nic nie musiał, ale wiele chciał,

Maciej Kowalik