Rosyjscy posłowie chcą zablokować sprzedaż Fify 17, bo gra "propaguje homoseksualizm"
Jak niedorzecznie by to brzmiało, mają trochę racji. Przynajmniej w kwestii przestrzegania obowiązującego prawa. Nawet tak głupiego.
06.12.2016 18:15
"Dura lex, sed lex". "Twarde prawo, ale prawo". To jedna z ponad 100 łacińskich sentencji, które zapamiętałem w liceum za sprawą nieco nadgorliwego nauczyciela historii. Pochodzi ona ze starożytnego Rzymu i znaczy po prostu tyle, że prawa należy przestrzegać bez względu na jego uciążliwość.
Ja natomiast pozwolę sobie nieco zmienić to powiedzenie: "Głupie prawo, lecz prawo". Tak w jednym zdaniu można bowiem opisać rosyjską ustawę dotyczącą zakazu "propagowania homoseksualizmu". Dlaczego ją tu wspominam? Bo członkowie Dumy Państwowej właśnie uznali, że FIFA 17 ją łamie.
20161117 TFA Chris Stokes interview
Wszystko zaczęło się od zorganizowania przez angielską Premier League akcji "Tęczowe Sznurówki", w ramach której gracze klubów piłkarskich nawlekli na swoje buty sznurowadła w kolorach tęczy, by pokazać wsparcie dla kibiców LGBT i wyrazić swój sprzeciw wobec homofobii.
Jako że FIFA 17 jest zdecydowanie grą piłkarską, EA Sports postanowiło dołączyć do kampanii i umożliwiło pobranie za darmo całego tęczowego pakietu do FIFA Ultimate Team. To natomiast nie spodobało się rosyjskim posłom, którzy twierdzą, że skoro gra nie ma ograniczeń wiekowych, przyczynia się za sprawą dodatku do propagowania wśród dzieci i młodzieży "związków odbiegających od tradycyjnego modelu rodziny".
Mówi Irina Rodnina, posłanka i była medalistka olimpijska jeszcze z czasów ZSRR. Z kolei przedstawiciel Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej sugeruje, że EA "powinno wprowadzić zmiany w kodzie, bądź klasyfikację wiekową swojej gry". Stosowne pismo zostało też wysłane do państwowej agencji nadzoru komunikacji i jeśli ta uzna, że EA Sports faktycznie złamało prawo, FIFA 17 może trafić na listę "produktów zakazanych".
Tylko czy faktycznie jest o co toczyć pianę z ust? Nie uważam, aby wyrazy poparcia dla osób LGBT miały jakikolwiek wpływ na dzieci i ich ewentualne zejście z "jedynej słusznej drogi", ale trzeba też mieć świadomość, że jeśli sprzedaje się produkt w jakimś kraju, trzeba przestrzegać jego praw. Jak bezsensowne by one nie były. EA pochwaliło się dziś na Twitterze, że zostało uznane przez organizację Human Rights Campaign za firmę przyjazną pracownikom LGBT, co bardzo się chwali, ale przecież można było nie udostępniać dodatku na terytorium Federacji Rosyjskiej.
To swoją drogą nie pierwszy raz, kiedy gra Elektroników ma problem z tą konkretnie ustawą. Kiedy The Sims 4 otrzymała w całej Europie kategorię wiekową 12+, w Rosji była (i nadal jest) produkcją zarezerwowaną tylko dla pełnoletnich graczy. Właśnie ze względu na fakt, że można w niej zawierać związki homoseksualne.
Ciekawe, jak Electronic Arts ustosunkuje się do zarzutów, ale raczej mało prawdopodobne, by firma uległa. Wydawca od lat wyraża poparcie dla wszelkich mniejszości, niejednokrotnie dając mu wyraz w swoich grach. Już w serii Mass Effect mogliśmy związać się z osobą tej samej płci (bo choć Asari mają z tym różnie, nie oszukujmy się - Liara jest kobietą).
The Sims 4 Expands Gender Customization Options
Z kolei w Dragon Age: Inkwizycja pierwszy raz w historii EA pojawił się transpłciowy bohater - Krem, który dorastał jako kobieta, ale po jakimś czasie doszedł do wniosku, że bardziej czuje się mężczyzną. A The Sims 4 doczekało się w czerwcu aktualizacji "gender", która wprowadziła możliwość ubrania mężczyzny w sukienkę albo kobiety w garnitur.
Bartosz Stodolny