Roki to prześliczna bajka dla dorosłych. Warto zagrać nie tylko dla grafiki [RECENZJA]
Dawno nie czytaliście bajek? Zagrajcie w "Roki" i poczujcie się jak dziecko, które wkracza w nieznany, magiczny świat. Jak bohaterowie tej naprawdę niezłej przygodówki.
Historia zaczyna się jak porządny skandynawski dramat. Jakaś wieś na odludziu, zmarła matka i rodzeństwo pozostawione same sobie, bo ojciec, być może kochające swoje dzieci, raczej nie radzi sobie z żałobą i zbyt często zagląda do butelki.
Roki wyciska łzy w inny sposób - baśniowy. Dobrze widzicie, jak ta gra wygląda - nie jest to skandynawski kryminał, nie jest to drugie Twin Peaks. Choć też będą działy się rzeczy nie z tego świata. W końcu to przepiękna, wirtualna baśń.
Dzieci wiedzą lepiej
Tove z racji tego, że musi siłą rzeczy zastępować matkę i wyręczać ojca nawet w tak prostych sprawach, jak gotowanie kolacji, nie wierzy w trolle i inne mitologiczne stworzenia. Co innego mały Lars. Na każdym kroku czuje obecność innego, magicznego świat. I miał rację. Mroczne siły najpierw doprowadziły do zniszczenia rodzinnego domku rodzeństwa, a potem porwały braciszka. Niedowiarka Tove wyrusza na jego poszukiwania.
Nie - takich zagadek w "Roki" nie ma.
Inny język jest możliwy
Czy to źle? Wcale nie, bo w "Roki" gra się dla klimatu. Atmosfery. Czuć tę skandynawską mitologię. Nie tylko za sprawą potworów, wilków i magicznych zdarzeń. Ośnieżony las, ciepłe chaty, kościoły z grobami sprzed tysiąca lat. Ta aura wylewa się z monitora.
Grając w "Roki" w międzyczasie czytałem książkę "O czasie i wodzie". Jak pisze Karakter, wydawca książki, autor "chcąc zmienić sposób, w jaki myślimy o naszej relacji z naturą, autor proponuje nowy język, taki, który przemówi wreszcie do naszej wyobraźni i uczuć".
Andri Snær Magnason proponuje osobiste podejście. Na przykładzie własnej rodziny, ale też m.in. islandzkich poetów, pokazuje, że "czas to przeszłość, ale i przyszłość, w której będziemy żyli w pamięci naszych dzieci i wnuków".
Takie podejście robi wrażenie. Magnason zauważa, że jego córka jeśli dożyje wieku swojej prababci, spotka w swoim życiu ludzi, których może dzielić nawet 260 lat. To oczywiście optymistyczne podejście, biorąc pod uwagę fakt, że nawet za 50 lat Ziemia może być bardzo nieprzyjemnym miejscem do (prze)życia.
Piękno wyobraźni
"Roki" pokazało mi jednak, że tym innym, nowym językiem mogą być też gry. Bo przygodówka jest nie tylko interpretacją skandynawskich baśni i mitów, ale też opowieścią o pięknie przyrody. O dzikim świecie, który człowiek zatruwa, a o który trzeba dbać i chronić.
Czasami "Roki" mówi o tym wprost, na przykładzie trolli, których krzywdzą ludzie. Czasami robią to po prostu same krajobrazy, pięknie narysowane i pokazane.
"Roki" pokazuje, że warto dbać o coś jeszcze - o naszą dziecięcą wyobraźnie, słodką naiwność, której dorosłym często brakuje. Zagrajcie w tę piękną wirtualną baśń nawet, jeśli przygodówki to nie jest wasz gatunek - zagadki nie są przegięte, a chwilę kombinowania rekompensuje urocza oprawa graficzna i magiczny świat wykreowany przez twórców.
Ocena: 4/5
Platforma: PC Producent: Polygon Treehouse Wydawca: United Label, CI Games Wersja PL: tak Graliśmy na PC. Grę otrzymaliśmy od better. gaming agency.