Rok temu EA krytykowało remastery, dziś zapowiada, że też będzie je robić
Jednym z kandydatów do odświeżenia jest ponoć trylogia Mass Effect.
Oto ile rok może zmienić w branży. Październiku ubiegłego roku Peter Moore dawał jasno do zrozumienia, że EA nie zamierza odgrzewać kotletów.
Wtórował mu też Patrick Soderlund. Nie minął pełen rok, a firma zmieniła już śpiewkę. W wywiadzie z Game Informerem ten sam Soderlund przyznał, że "elektronicy" widzą w remasterach potencjał i zamierzają pójść w ślady chociażby Activision, które nie boi się odgrzewania kotletów, a z jednego - Call of Duty: Modern Warfare - uczyniło wręcz jedno z bardziej pożądanych dań tego roku.
Co się zmieniło od wypowiedzi Moore'a?
Czyli możemy rozkręcać koło z markami, które chcielibyście zobaczyć na nowych konsolach w odświeżonych wydaniach. Skoro ludzie zamawiają w ciemno kolejne Call of Duty, by dostać remaster Modern Warfare, to pewnie w EA nie brakuje zwolenników odświeżenia klasycznych Battlefieldów. Burnout dalej nie doczekał się godnego następcy. Mike Futter - dziennikarz Game Informera, który rozmawiał z Soderlundem - odniósł natomiast wrażenie, że jednym z głównych kandydatów do zremasterowania jest seria Mass Effect.
I to też nie byłby zły pomysł. EA zapewnia, że prace nad Andromedą idą świetnie, ale póki co nic konkretnego nie widzieliśmy. Nawet jeśli gra została opóźniona na początek przyszłego roku, to i tak informacje o niej są zbyt skąpe, by nie czuć zaniepokojenia. Osobiście wcale nie obraziłbym się, gdybyśmy w marcu zamiast niej dostali odpicowaną trylogię. Aczkolwiek wciąż wydaje mi się, że - biorąc pod uwagę ilość pracy, którą trzeba by w to włożyć - nie jest to pewniak. No, chyba, że na prostym remasterze się nie skończy i EA będzie mieć wokół czego rozkręcać marketingową maszynę.
Podejście Soderlunda jest więc inne od Activision, które robi wielką hecę z odświeżania Modern Warfare, a gdy nikt nie patrzy wrzuca na obecną generację liche porty z poprzedniej generacji pokroju Deadpoola czy Prototype 2. Zmiana podejścia EA jest o tyle ciekawa, że gdyby firma wyczuła potencjał, mogłaby sięgnąć do worka ze swoimi markami naprawdę głęboko. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Maciej Kowalik