Rodzice, uważajcie na portfele - nadchodzi Disney Infinity
Kolorowa gra, w której spotykają się wszyscy bohaterowie filmów Disneya i zachęcają... do kupienia specjalnych figurek.
Disney Infinite ma być "platformą", która regularnie będzie rozszerzana o kolejne etapy, światy i atrakcje inspirowane filmami animowanymi Disneya i studia Pixar (nie zdecydowano jeszcze, czy dotyczy to także Marvela i Gwiezdnych Wojen). Będą tu elementy gier platformowych, wyścigowych, budowania, biegania, będzie można także grać w trybie kooperacji.
Haczyk polega na tym, że dostęp do kolejnych minigier i elementów wystroju otrzymuje się wraz z kupieniem specjalnej plastikowej figurki. Trzeba ją postawić na specjalnej stacji dokującej, dzięki czemu "przeniesie się" do świata gry:
Tak, ta gra to wszystko na raz. Oprócz przygotowanych przez twórców poziomów, dostępny będzie też tryb "ToyBox", w którym gracze będą mogli ustawiać wszystko po swojemu. Choć jak zrozumiałem, nie ma tutaj mowy o tworzeniu własnych etapów i przekazywania ich innym, jak w LittleBigPlanet.
Dystrybutorem Disney Infinity (i figurek) w Polsce będzie CDP.pl, gra trafi na rynek latem 2013 roku. W ofercie ma znaleźć się 40 "interaktywnych elementów", 17 "interaktywnych figurek postaci", "dyski mocy" i wspomniany wcześniej czytnik. Gra ukaże się najpierw na pecetach i konsolach stacjonarnie, aby następnie stopniowo "rozlewać się" na kolejne platformy, na których będzie można grać przy pomocy wspólnego konta.
CDP nie podało na razie cen, ale w Stanach Zjednoczonych pojedyncza figura ma kosztować 13 dolarów, pakiet trzech 30 dolarów. Zestaw początkowy to gra, stacja i trzy figurki za 75 dolarów. Dwa losowe dobrane dyski mocy to 5 dolarów.
Disney Inifnite wygląda jak połączenie Skylanders, LittleBigPlanet i LEGO gier, polane disneyowskim sosem. Zabójcza mieszanka. Activision zarabia krocie na produkcji plastikowych figurek do Skylandersów, więc trudno się dziwić, że znalazł naśladowców.
Źródło: Polygon
Konrad Hildebrand