Rockstar: nie widzieliśmy potrzeby ani możliwości stworzenia singlowych dodatków do GTA V
Takowe mogą się jednak pojawić w Red Dead Redemption 2, bo Rockstar wciąż kocha tryb dla jednego gracza.
Fabularne DLC do hitu Rockstar wydawało się obowiązkiem. Ba, patrząc na historię firmy z dodatkami do poprzednich gier byłoby po prostu podtrzymaniem tradycji. Nikt więc nie był zaskoczony, gdy w 2013 roku Rockstar po raz pierwszy napomknęło coś o zbliżających się nowych przygodach trójki bohaterów.
Tyle, że minęły 4 lata, GTA V wciąż jest rozwijane i - co naprawdę jest niesamowite - wciąż znajduje nowe rzesze nabywców, żyłując rekordową sprzedaż. Ale żadna nowa przygoda się nie pojawiła. Cała para studia poszła w sieciowe GTA Online.
Jeśli boicie się, że oznacza to, że Rockstar nie widzi już świata poza sieciowymi zabawami, to mogę Was uspokoić. Imran Sarwar - szef działu projektowania w firmie - w rozmowie z Game Informerem wyznał, że jego firma wciąż kocha single player i przedkłada taką zabawę nad inne rodzaje. Ale jednak słowa nie współgrają tu z czynami, bo faktem jest, że GTA V fabularnych dodatków nie dostało. Czemu?
Potem dodaje, że nie jest to żadna zmiana w polityce firmy i opóźniony na przyszły rok western może popremierowe dodatki dostać. A jak po jego premierze, Rockstar widzi niechybną rywalizację o czas graczy? Pamiętamy, że prezes Take Two wcale się jej nie obawiał. I GTA Online oczywiście nigdzie się nie wybiera, ale...
Owszem. Jednak doba ma tylko 24 godziny, więc osobiście jakoś tego nie widzę. I spodziewam się, że GTA Online będzie żyć sobie własnym życiem, ale uwaga Rockstar skupi się na nowszej grze. Tej, która znów będzie okazją do sprzedawania nam produktu w pełnej, sklepowej cenie, którą tak bardzo lubią wydawcy.
Red Dead Redemption 2: Official Trailer #2
Rezygnacja z fabularnych dodatków do GTA V oznaczała też rezygnację z sięgnięcia graczom do portfeli, by wyciągnąć z nich rulonik banknotów. Rockstar zadowolił się (i na pewno tego nie żałuje) regularnym dopływem mniejszych kwot z mikrotransakcji w GTA Online. Bo dodatki do trybu sieciowego są dodawane za darmo. To również odejście od tradycji, choć bezpieczniejsze, bo idące z duchem czasu. A skoro wydawcy nie chcą uczyć się takiego podejścia od autorów Rocket League, to może przykład Rockstar i czteroletniej gry, która wciąż sprzedaje się lepiej niż wiele nowości ich przekona.
Choć patrząc na to, jak EA podchodzi do sprawy w Battlefront 2, to sam już nie wiem co gorsze...
Maciej Kowalik