Rocket League będzie dostępne w pudełkach. Znowu
26.10.2017 12:27, aktual.: 26.10.2017 13:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od nowego wydawcy, z dodatkową zawartością względem poprzedniego wydania na PS4 i Xboksa One.
Rocket League to jedna z tych gier, która wystrzeliła. I jak to zwykle w takich przypadkach bywa, zwróciła na siebie uwagę dużych wydawców. Niezależna piłkarska samochodówka Psyonix doczekała się zatem wydania pudełkowego od 505 Games. Wydawca nazwał tę edycję Rocket League Collector’s Edition, a oprócz podstawowej wersji gry dorzucił do pudełka następujące DLC: Supersonic Fury, Revenge of the Battle-Cars, Chaos Run, a do tego kolekcjonerski art. I cztery nowe, dodatkowe pojazdy (Aftershock, Maruder, Neo Tokyo: Esper i Masamune). Zabrakło tam dodatku Batman v Superman z marca 2016, który powstał w kooperacji z Warnerem. I który przejął właśnie prawa do dystrybucji pudełkowej wersji gry.
To słowa Jeremy'ego Dunhama z Psyonix. Które teraz przeczytajmy sobie między wierszami. 505 Games nie zachwyciło dewelopera profesjonalizmem i entuzjazmem i nie było idealnym partnerem? Chyba tak, bo rzadko zdarza się sytuacja, żeby dwie różne firmy dystrybuowały tę samą grę w pudełkach na konsolach w ramach tej samej generacji sprzętu. Szukam w pamięci innego podobnego przykładu. Jak znajdę, to tu go podam. Póki co nie podam też nowej zawartości gry Warnera - tę, razem z datą premiery, mamy poznać jednak jeszcze w tym roku.
Rocket League Collector's Edition od 505 Games dystrybuowało w Polsce Wydawnictwo Techland. Czy zobaczymy więc na naszych półkach sklepowych konkurencyjne pudełeczko Warner Bros.? Pewnie tak, firmę kompleksowo obsługuje w Polsce Cenega. Wydają u nas nie tylko ich tytuły AAA pokroju Cienia Wojny, ale też właśnie te pudełkowe gry z indyczym rodowodem. Ostatni przykład to Outlast Trinity. Przyznam szczerze, że do momentu kupna pudełka nawet nie wiedziałem, że to też Warner.
Wygląda na to, że to kolejny wydawca po Namco (Little Nightmares, Get Even), Six Foot (Rime, odświeżone Deadlight, Sexy Brutale) czy polskim IMGN (Kholat), który eksperymentuje z mniejszymi i tańszymi grami w pudełkach na PS4 i Xboksa One. 505 Games (Terraria, Stardew Valley, pakiet Inside & Limbo) czy specjalizujące się we wrzucaniu indie do pudełek na PS4 Limited Run Games (choćby nawet Firewatch, mają tego sporo w niskich nakładach) czy SpecialReserveGames (Shadow Warrior 2) zaczynają mieć konkurencję. I dobrze, bo konkurencja jest dobra. Tak samo jak gry w pudełkach.
W erze usieciowienia coraz większej liczby gier, a także coraz częstszych przypadków znikania z cyfry ważnych tytułów (Alan Wake, remaster THPS), z entuzjasty cyfry powoli zamieniam się w fana pudełek. Te zawsze też można sprzedać, wymienić, pożyczyć znajomemu. Albo ustawić na półce i cieszyć nim oczy. I najważniejsze - pamiętać, że grę tę się w ogóle ma. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie zapomniał co ma w bibliotece i ani razu nie strzelił zakupowego dubla.
Paweł Olszewski