Rive - recenzja. Akcji aż do przesady

Walka o przeżycie w tej strzelaninie na przemian wkręca i wkurza.

Rive - recenzja. Akcji aż do przesady
Maciej Kowalik
SKOMENTUJ

Sprawa jest jasna od początku. Najniższym poziomem trudności w głównym menu jest "hard". Pod nim straszy tryb przejścia całości na jednym życiu i tryb dla speedrunnerów. To ponoć ostatnia gra studia Two Tribes. Chce, żeby gracze ją zapamiętali. Jak to zrobić? Zmusić ich, do dania z siebie wszystkiego.

Platformy: PC, PS4; później jeszcze Wii U oraz X1

Producent: Two Tribes

Data premiery: 13.09.2016

PEGI: 12

Wymagania: Dual Core, 2,5 Ghz; 4GB RAM; Geforce z serii 8000 lub lepsza

Graliśmy na PS4. Grę do recenzji udostępnił producent. Obrazki pochodzą od producenta.

Zaczyna się nieźle. Rive to dwugałowa strzelanina, w której ekran regularnie zalewany jest falami mniejszych lub większych przeciwników. Ale nie taka zwykła, bo raz stateczkiem latamy swobodnie, strzelając do asteroidów w kosmosie, a po chwili okazuje się, że przyjdzie nam badać również miejsca obdarzone sztuczną grawitacją. Żaden problem, nasza maszyna okazuje się całkiem sprytnym robotem kroczącym.Sprytnym, bo oprócz plucia pociskami i skakania potrafi hackować urządzenia na statku, który jest głównym miejscem akcji. Tu zaprzyjaźni się z robotem leczącym, tu otworzy przejście, tam zapewni nam wsparcie wieżyczki.

Powyższy akapit brzmi trochę zbyt miło, bo sugeruje, że Rive często wyciąga do gracza pomocną dłoń. A jest dokładnie przeciwnie. Nie bez powodu amunicja podstawowego działka pojazdu nigdy się nie kończy. Zawsze jest do czego strzelać.Tempo akcji w Rive można z grubsza podzielić na trzy prędkości. Gdy na ekranie nic się nie dzieje, pilot lubi rzucać udanymi żartami, w których kryją się miłe dla gracza nawiązania do innych tytułów. Czasem utnie sobie pogawędkę z SI zarządzającą olbrzymim statkiem, w którym się gubimy. To moment na złapanie oddechu i wytarcie potu z pada.Gra wypada najlepiej, gdy gracz pędzi korytarzami, ostrzeliwując się na wszystkie strony, by odgonić tuziny wrogów atakujących z każdej strony ekranu. Gdy akcja jest płynna, a rozwałka ukwieca widoki kolejnymi eksplozjami, gracz często czuje się tu na absolutnej granicy pomiędzy życiem i śmiercią. Im dłużej Rive potrafi go tam przytrzymać, tym lepiej dla wrażeń. Tym więcej adrenaliny, wynikającej z mijania się z kostuchą o milimetry. Oczywiście śmierć się zdarza. Często. Ale jest tu zwykle bezstresowa. Chyba, że jakiś geniusz zapomni ustawić punktu kontrolnego po absurdalnej sekwencji zręcznościowej, do której podchodziłeś bez mała kilkadziesiąt razy. A niestety bywa i tak.Są miejsca, gdy nawet najcelniejsze strzelanie nie pomoże, bo nawet jeśli wrogowie nas nie zabiją, zrobi to plansza. Przy pamięciówkach, w których każdy ruch trzeba wykuć co do ułamków sekundy, Rive rodzi frustrację. Gra zupełnie rezygnuje z przygotowania gracza na kolejne wyzwanie i bezceremonialnie wrzuca go pod koła pociągu. To nie jest dobry design. Ale na szczęście takie miejsca nie zdarzają się przesadnie często.Najczęściej Rive jest dającą sporo satysfakcji próbą okiełznania chaosu, w który wrzucany jest gracz. Gdy giniemy przez własną głupotę lub niedokładność, szybki restart wzmaga tylko postawę "co, ja nie przejdę!?". W ostateczności w menu rozgrywki czeka opcja pozwalająca w dowolnym momencie chwilowo zmniejszyć poziom trudności, by po przejściu szczególnie dającego w kość fragmentu, móc znów go podnieść i udawać, że nic się nie stało.

O ile zabójcze skoki poziomu trudności frustrują, to największą wadą Rive jest coś innego. Część mnie nie wierzy, że muszę to napisać, ale Rive potrafi nużyć w trakcie największych zadym na ekranie. Autorzy mają tu swój ulubiony, powtarzany regularnie numer. Laserami, przepaściami czy lawą zamykają gracza na małej przestrzeni, a potem atakują go falami rozmaitych wrogów. Często nasyłają je z wyraźnie oznaczonych i łatwych do przewidzenia kierunków, dodatkowo jeszcze bardziej zawężając przestrzeń do poruszania się. I tak cisną, i cisną, i następuje moment krytyczny, w którym naprawdę trzeba uwijać się jak w ukropie. Ale po nim "zabawa" się nie kończy. Wrogowie dalej lecą, a gracz czuje, że choć zdał egzamin, z jakiegoś powodu musi jeszcze odpękać swoje w kozie. To trzecia z wspomnianych przeze mnie "prędkości" akcji - gdy gra łapie nas w jakąś "klatkę" i zaczyna nasyłać swoich zbirów, podług schematu. Dziwne, ale nawet w takim wojennym chaosie można w końcu zacząć ziewać.Na pewno wynika to po części z bardzo ograniczonego uzbrojenia pojazdu gracza. Podstawowemu działku możemy co prawda dołożyć chmarę rakiet, strzelbę czy bomby, ale specjalna amunicja nie wylatuje tu z każdego wroga. Dwie salwy i znów jesteśmy zdani tylko na "nudne" działko. W grze, która tak lubi męczyć gracza, aż prosi się o nagrody pozwalające na ciekawą rozbudowę możliwości jego pojazdu. Rive zawodzi tu na całej linii.

Ale nie warto skreślać Rive, jeśli czujecie w sobie tęsknotę do prostszych czasów i trudniejszych gier. Wyzwań dostarczy dużo więcej niż nagród za nie, ale może nie zawsze musimy być rozpieszczani. Na pewno czuć tu ducha lat, w których gry trzeba było pokonać, a nie tylko przejść. Wygląda i brzmi ślicznie, i mimo swoich wad potrafi wciągnąć w tę rywalizację człowieka z maszyną.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne