Rewolucyjne sterowanie w FPS‑ach na ekranach dotykowych ma jeden słaby punkt
Nie można jednocześnie chodzić i strzelać.
14.02.2013 | aktual.: 21.01.2016 16:47
Ben Cousins porzucił ciepłą posadkę przy tworzeniu Battlefieldów w DICE i poszedł na swoje. Zapowiadając The Drowning mówił o rewolucji, o pierwszej grze FPS na smartfony i tablety, której sterowanie nie wywoła zgrzytania zębami, o złotym środku, który zadowoli wyjadaczy i żółtodziobów. Teraz możemy te deklaracje zweryfikować. Pojawił się pierwszy materiał pokazujący The Drowning w akcji.
Graliście w starsze odsłony Resident Evil (do "piątki"włącznie)? Przygotujcie się na deja vu.
Podoba mi się strzelanie poprzez dotykanie ekranu dwoma palcami i kierowanie pocisku w punkt pomiędzy nimi. Mógłbym przywyknąć do chodzenia od punktu do punktu jak w staroszkolnych RPG-ach. Nawet to rozglądanie się przez smyranie ekranu wygląda sprytnie. Ogólnie pochwalam eksperymenty.
Ale na litość boską, chcę móc chodzić i strzelać! Facet zapowiada przełom, a potem serwuje rozwiązanie, które wysmiewaliśmy już kilka lat temu. Nikt z całego zespołu nie spytał do tej pory - "ej, Ben, a jak się strzela w ruchu?". Odnoszę też wrażenie, że te wszystkie pomysły działają oddzielnie, ale gdy będzie trzeba je połączyć w szybką sekwencję zacznie się prawdziwe zgrzytanie zębami.
Co gorsza, rewolucyjne sterowanie to jedyna rzecz wyróżniająca The Drowning spośród reszty stawki. Jeśli nawet to nie zagra, Ben będzie miał problem.
Z wyrokiem wstrzymajmy się jednak do premiery. Grę za darmo dostaną najpierw posiadacze iSprzętów w niesprecyzowanie bliskiej przyszłości. W planach jest też wersja na Androida.
Piotr Bajda