Resident Evil: Afterlife - tragedia w 3D

Miałem okazję obejrzeć Resident Evil: Afterlife w 3D i powiem Wam, że twórcom udało się mnie zaskoczyć. Spodziewałem się, że film będzie kiepski, ale nie aż tak.

marcindmjqtx

Jakimś szczególnym fanem serii nie jestem. Owszem grałem, lubię, kojarzę podstawowe fakty i bohaterów, choć bez jakiegoś specjalnego zagłębiania się w szczegóły. Pierwszy film na podstawie Resident Evil mi się podobał, niestety kolejne części filmowych adaptacji były dla mnie coraz gorsze.

Resident Evill: Afterlife idealnie wpasowuje się w ten trend i jak na razie jest najsłabszą pozycją z serii, jak również jednym z gorszych filmów, które widziałem od dłuższego czasu. Całość można opisać jako serię powiązanych ze sobą scen w 3D, nad których logiką nie należy się specjalnie zastanawiać. Maraton absurdu trwa już od pierwszych ujęć, kiedy klony Alicji atakują tajne laboratorium korporacji Umbrella i nie opuszcza nas już do końca. Mamy też typowe, ograne rozwiązania scenariuszowe z gier takie, jak reset umiejętności głównego bohatera czy utrata pamięci u jednej z postaci. Serio, większość tytułów z serii Resident Evil ma lepszą fabułę od tego filmu, a przecież do najlepszych one nie należą. RE: Afterlife nie ratują też aktorzy - Milla powoli przestaje się nadawać do roli seksownej i groźnej Alicji, a serialowe gwiazdy z Herosów i Prison Break... spuśćmy litościwie kurtynę milczenia.

Alicja z rodzeństwem Redfieldów - jedno z amnezją, drugie skazane na uciekanie z więzień

Warstwę fabularną możemy więc spokojnie wyrzucić do kosza. Za to oprawa audiowizualna jest naprawdę dobrze zrobiona. Widać, że film projektowany był pod 3D i poszczególne sceny wyglądają super. Zniszczone, postapokaliptyczne miasta, tysiące zombie oblegające budynek garstką ocalałych, czy walkę z dużym bossem z toporem (znanym z RE5) ogląda się całkiem przyjemnie. Wszystko to jednak można by spokojnie zawrzeć w minutowym skrócie i nie marnować w kinie tych 97 minut plus reklamy. Do tego wszystkiego mamy dobrze dobraną muzykę, jak zresztą w każdym filmie z tej serii. Co jeszcze wkurza? Ilość slow motion. Serio, co chwila mamy zwolnienie czasu, które raz przeradza się nawet w kilkusekundowe zatrzymanie akcji.

Jeżeli macie wolne środki na bilet to wydajcie je na coś innego. No chyba, że jesteście wielkimi fanami serii, oglądacie wszystko, co ma 3D w tytule, bądź też nie macie naprawdę co zrobić z pieniędzmi. Inaczej dajcie sobie spokój. Resident Evil: Afterlife rozczaruje nawet osoby, które po prostu chcą zobaczyć film na podstawie gry wideo z zombiakami. Niestety film na siebie zarobił i zapewne doczekamy się kontynuacji. Ciekawe, czy będzie jeszcze gorsza.

Piotr Gnyp

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.