Resident Evil 7 nie jest inspirowany P.T. i nie będzie polegał na wątkach paranormalnych
Zdziwieni? Producent i reżyser gry próbują pokazać, że dwie najpopularniejsze refleksje wyciągnięte z dema są mylne.
Pisząc o fenomenie Resident Evil 7: Beginning Hour, wspominałem o silnych inspiracjach P.T. i nadprzyrodzonych motywach, które w demie odgrywały dużą rolę. Zresztą, kto o tym nie wspominał? Wielu osobom wręcz nie podobało się, że znana seria najwidoczniej zbyt mocno próbuje się zresetować, zapominając o swoich korzeniach. Bo tym przecież zawsze bliżej było do naukowych fantazji z wirusami w rolach głównych i prostego straszenia wyskakującymi z okien psami-zombie.
A tutaj odpalamy demo siódemki, i co? Zero walki, nic się nie dzieje, wokół tylko duszno, ciasno i dziwne dźwięki, aż można dostać zawału od samego napięcia. Do tego migający duch kobiety, sceny do złudzenia przypominające "Blair Witch Project"... Ani śladu zombie, a Umbrella miga na jednym zdjęciu, które zresztą bardzo łatwo przegapić, jeśli gra się tylko raz.
Postawienie na bardziej psychologiczny horror oraz demo będące jednocześnie ogłoszeniem gry i fragmentem, którego nie zobaczymy w jej pełnej wersji, sprawiło, że P.T. pojawiało się w niemal każdym komentarzu na temat Beginning Hour. Nikogo też nie dziwiły takie inspiracje - w końcu wszyscy nadal płaczą za Silent Hills, a demo nieodżałowanej gry jest już praktycznie kultowe. A co jeśli powiem Wam... że Capcom wcale nie inspirowało się P.T.?
Jakoś w to nie wierzę, ale nie zmienia to faktu, że producent gry Masachika Kawata i jej reżyser Koushi Nakanishi w rozmowie z Eurogamerem przekonywali, że podobieństwa są zupełnie przypadkowe. - Kiedy P.T. się pojawiło, byliśmy już w trakcie procesu twórczego i zdziwiło nas to demo - tłumaczył Kawata. - Martwię się, jak zostanie odebrany mój żart, ale podobno Anglicy lubią czarny humor, więc: jako nieliczni odetchnęliśmy z ulgą, gdy okazało się, że P.T. [Kawacie z pewnością chodzi o Silent Hills - przyp. red.] się nie ukaże.
- Używaliśmy już pierwszej osoby, zanim pojawiło się P.T. - dodał Nakanishi. - To nie było tak, że zobaczyliśmy to demo i postanowiliśmy zrobić to samo. (...) widząc P.T. i reakcje graczy, uznaliśmy to za znak, że idziemy w dobrym kierunku. Jeśli zaś chodzi o fakt, że są korytarze itd., cóż, mieliśmy to już w Resident Evil 1 z 1996 roku. Dla nas chodzi o powrót do korzeni. Wszystkie te elementy miały być w grze.
W dalszej części rozmowy reżyser odwołał się też do teorii, że Resident Evil 7 opowie historię pełną okultyzmu. Przyznał, że Capcom we wczesnej fazie prac zastanawiał się nad osadzeniem gry w bardziej paranormalnych klimatach, podobnie jak kiedyś planowano postąpić z Resident Evil 4.
Resident Evil 7 Secrets - All 7 Ghost Locations | PS4
- Była to jedna z rzeczy, na które wpadliśmy, ale nie podążyliśmy tym tropem. Niektóre osoby odnoszą wrażenie, że jest tutaj silny wątek okultystyczny, ale nie tak to wygląda. Nie zmieniliśmy Resident Evil w historię o duchach. Na początku, owszem, rozważaliśmy wszystko, i co moglibyśmy dodać, by osiągnąć bardziej nadprzyrodzony wymiar. Ale zrezygnowaliśmy z tej drogi.
Uspokojeni? Tak, ja też nie rozumiem, o co w takim razie chodzi z duchem, który nawiedza sekcję z kasetą VHS. Halucynacje? Genetycznie zmodyfikowane zombie ze zdolnością teleportacji? Wirus latającego potwora spaghetti? Nie wiadomo. A może wątki paranormalne będą obecne, ale w zdecydowanej mniejszości względem motywów bardziej klasycznych dla serii? Możliwe. Pozostaje czekać na nowe informacje i - przede wszystkim! - rozwiązanie wątku ze sztucznym palcem.