Reigns: Game of Thrones - wszyscy umrą?
Trzecia odsłona tej oryginalnej gry karcianej przeniesie nas do Westeros.
Najpierw w 2016 roku Nerial wraz z Devolverem wydali grę zatytułowaną po prostu Reigns, w której wcielaliśmy się w króla zarządzającego królestwem w dość wypaczonej, acz nie tak odległej od naszej, średniowiecznej rzeczywistości. Wszystko odbywało się na zasadzie kart z wydarzeniami i postaciami, które po kolei się przed nami pojawiały i na które trzeba było jakoś reagować: odesłać emisariusza obcego królestwa z kwitkiem, pochwalić doradcę, wysłać płatnego zabójcę, skrócić o głowę wiedźmę etc. Sterowanie było śmiesznie proste: wybieraliśmy opcję po lewej, po prawej, albo sporadycznie używaliśmy przedmiotu z ekwipunku, który trzeba było przeciągnąć na kartę.
Nie można jednak było ot tak, beztrosko sobie szafować kartami. Cały czas mieliśmy przed oczami cztery statystyki oznaczone wielce mówiącymi symbolami: krzyż, ludzik, miecz oraz dolar. Nasze decyzje powodowały ich nieustanną fluktuację. Zarówno doprowadzenie do maksymalnego jak i minimalnego poziomu w danej statystyce kończyło się naszą śmiercią - permanentną.
Druga część pozwoliła nam wcielić się w królową i, co ciekawe, tutaj śmierć nie zmuszała nas do grania od początku. Przejmowaliśmy stery nad kolejną kobietą w dynastii, ale konsekwencje decyzji poprzedniczki pozostawały w mocy.
Dwie poprzednie części były świadectwem tego, jak możliwie najprostsza mechanika w połączeniu z zawiłą fabułą tworzy prawdziwie wybuchową mieszankę. I oto Nerial dogadał się z HBO i już w tym roku czeka nas trzecia odsłona serii, w której jednak przejmiemy stery aż nad dziewięcioma postaciami władców.
Reigns: Game Of Thrones - Animated Trailer
Gra pojawi się już w październiku tego roku i ma kosztować 15 złotych.