Reggie Fils-Aime mówi o PS Move, Facebooku i cenie DSi XL
Serwis Industry Gamers przeprowadził wywiad z szefem Nintendo America. Pytania były różnorodne, a odpowiedzi ciekawe (po odciśnięciu nadmiaru gładkich słów i odrobiny samochwalstwa). W rozwinięciu subiektywny skrót i komentarze, które cisnęły mi się na klawiaturę podczas lektury.
17.03.2010 | aktual.: 15.01.2016 15:28
IG wystrzeliło od razu ciężką amunicją mówiąc, że PlayStation Move jest właściwie Wii HD, bo kontroler działa bardzo podobnie, a grafika jest lepsza. Zapytali, dlaczego użytkownicy Wii nie mieliby się przesiąść na produkt Sony; Reggie odpowiedział między innymi:
Konsumenci kochają Wii. Jaką mają motywację, żeby wydać co najmniej 300$ na nową konsolę, a do tego co najmniej 100$ na pakiet z kontrolerem Move? Więc wydaję teraz 400$ i nadal muszę dodatkowo kupować gry. Dlaczego miałbym to robić? Następnie były rozważania o wchodzeniu w skórę użytkowników, postrzeganiu produktów, które skrócę do cytatu:
Dlaczego, jako konsument, otwieram portfel czy książeczkę czekową i kupuję produkt X? Wciąż mamy to w głowie, bo w końcu, gdy doświadczenie nie jest satysfakcjonujące, jeśli wartość jest zbyt mała - wartość w odniesieniu do zapłaconej kwoty - konsument nie widzi w tym niczego ciekawego. A produkt umiera. Poza niezamierzonym (chyba) komizmem określenia "produkt X" w rozmowie o konsolach Sony i Nintendo zwróciłem uwagę na jedno: dlaczego otwieram portfel? Otóż wydaje mi się, że producenci obu konsol próbują zaczarować rzeczywistość. Sony proponuje nam zupełnie nowe doznania za jedyne 100$ (w domyśle - wszyscy przecież mają PS3), zaś Nintendo odpowiada, że nie warto wydawać czterystu zielonych, skoro wystarczy kupić grę (w domyśle - wszyscy przecież mają Wii).
Prawda - jak w marnym powiedzeniu - leży po środku. Stosunek jakość/cena jest według mnie porównywalny, więc pytania, jakie sobie będzie zadawał ów mityczny konsument, to "Czy chcę/potrzebuję lepszej grafiki, dodatkowych funkcji?" i "Czy mnie na to stać?". Różnica jest tylko w tym, że w przypadku porażki Move Sony zostanie z dotychczasową koncepcją grania i niewiele się zmieni, a w przypadku sukcesu kontrolerów ruchu HD to Nintendo odczuje odpływ klientów.
Kolejnym tematem poruszonym przez IG były gry w serwisach społecznościowych. Padło pytanie, czy skoro Nintendo tak dobrze radzi sobie z budowaniem oddanej grupy graczy, to można się będzie spodziewać ich współpracy z np. Facebookiem. Reggie skomentował:
Chcemy, by nowe wspaniałe doświadczenia z Zeldą dotyczyły naszej własnej platformy. By nowe wspaniałe doświadczenia z Pokemonami dotyczyły naszej własnej platformy. Według nas właśnie to skłania do kupowania gier, kupowania konsol i budowania środowiska, w którym chcemy przebywać. Nie mówię, że nie interesuje nas fenomen gier społecznościowych i nie przyglądamy się systemowi mikrotransakcji. Jeśli chcemy być liderami branży, to po prostu musimy patrzeć. Ale w bliskiej przyszłości nie zobaczycie naszych gier w takich miejscach. Tu sprawa jest jasna - Nintendo bardzo mocno trzyma się podejścia, które stoi za ich sukcesem. Chcą mieć pełną kontrolę nad całością doświadczenia gracza, od konsoli, przez gry aż po budowanie społeczności. Nie uśmiecha im się bycie partnerem innych, skoro mogą decydować sami. Trudno się nawet dziwić.
Na koniec IG zapytało o cenę DSi XL, cytując analityka Michaela Pachtera, który stwiedził, że ustalenie ceny tylko o 10$ mniejszej niż za Wii to złe posunięcie. Reggie odpowiedział:
W Japonii, gdzie DSi XL miało wspaniały start, a obecnie wyprzedza bazę użytkowników podstawowego modelu DSi, cena była identyczna jak za konsolę Wii. to nam mówi, że wartość urządzenia - 93% większy ekran, szerszy kąt dokładnego widzenia, tak ważne dla jakości wieloosobowego udziału w grze - przekonały konsumentów, przynajmniej w Japonii. Jasne, przekonały. Może zabrzmi to złośliwie, ale uważam, że w Japonii świetnie sprzedałaby się połówka cegły z logo NDS. Nijak się to jednak ma do faktu, że cena kieszonsolki różniąca się o 5% od ceny konsoli stacjonarnej wywołuje u mnie podejrzliwość. Marudny klient (ktoś taki jak ja) pomyśli sobie po prostu, że ktoś próbuje go naciągnąć i - o ile będzie miał alternatywę - nie kupi DSi XL.
[via Industry Gamers]
Tomasz Andruszkiewicz