Red Dead Redemption 2 oskarżone o naruszenie prawa do marki
Agenci Pinkertona ruszają w kolejny pościg. Tym razem za firmą braci Hauser.
Ach ten Rockstar... Kolejna gra, kolejna burza o nielegalne wykorzystanie wizerunku. Nie tak dawno temu pisaliśmy o zakończonym sporze między firmą, a Lindsay Lohan, która dostrzegła pewne podobieństwo między sobą, a grową Lacey Jonas (aktorką z wyraźnym niedoborem intelektu, którą gracz mógł spotkać w jednej z misji pobocznych). Tym razem poszło o Red Dead Redemption 2 i agencję Pinkertona. Detektywi z wspomnianej agencji ścigają bohaterów po stanowiącym preludium gry napadzie w Blackwater i odgrywają w fabule całkiem istotną rolę.
Problem w tym, że taka firma istnieje naprawdę od 1850 roku - i ma tak bogatą historię, że można by na ten temat napisać całą książkę (z ciekawostek wspomnę, że agencja działa również w Polsce). Rockstar zdecydował się osadzić agencję w rolę głównych antagonistów w ramach dbałości o realia historyczne. Problem jednak w tym, że firma w ostatnim czasie stwierdziła, że to nieuprawnione działanie. Powołują się na ochronę własnych znaków towarowych. Zdaniem szefów agencji, wykorzystanie nazwy agencji może też sugerować ich zaangażowanie w powstanie gry.
Rockstar usprawiedliwia się jednak tym, że ochrona znaków towarowych nie może służyć do odcinania się od przeszłości - a firma w okresie przedstawionym w grze odegrała dość istotną rolę w historii Dzikiego Zachodu. Do tego w grze wykorzystana jest historyczna nazwa "Pinkerton National Detective Agency", a nie współczesna, skrócona nazwa. Tymczasem agencja żąda oczywiście stosownej części zysku odniesionego ze sprzedaży gry.
Producent Red Dead Redemption 2 nie zamierza jednak ugiąć się przed tymi żądaniami. Firma zamierza bronić przed sądem swojego prawa do najzwyklejszego przedstawiania motywów historycznych. Sprawa wygląda szczerze mówiąc jak kolejna próba ogrzania się w blasku sukcesu Rockstara i zarobienia na tym wydarzeniu paru groszy. Pinkertoni już nie raz pojawiali się w różnych dziełach kultury i odgrywali tam dużo istotniejsze role... Wystarczy wspomnieć Bookera de Witt z Bioshocka Infinite, który był właśnie agentem Pinkertona. Co jakoś panom detektywom chyba umknęło... Może dlatego, że gra Irrational Games nie odstawiła (pod względem przychodów) wielu hollywoodzkich blockbusterów?
Krzysztof Kempski