Red Bull chciał okantować grających w Destiny, to teraz gracze okantują Red Bulla
Pomysłowi internauci znaleźli sposób na wyrolowanie chcących nabić nas w butelkę (a raczej puszkę) Activison i Red Bulla. W beczce miodu sprawiedliwości dziejowej jest jednak łyżka dziegciu.
Coraz to nowe afery w świecie gier nauczyły nas dwóch rzeczy: 1. zawsze znajdzie się sposób na ich obśmianie (dowód: Dying Light i szklanka wody), 2. każda z nich w końcu odbije się prowodyrom czkawką.
Na pewno pamiętacie, że na puszkach Red Bulla pojawił się kod na odblokowanie dodatkowej misji w Destiny. Takich wiadomości łatwo się nie zapomina. Internetowi detektywi z forum NeoGAF znaleźli sposób na złamanie - rażąco nieprzemyślanych - zabezpieczeń producenta napojów. Okazuje się, że puszki "energetyka" wcale kupować nie trzeba. Kod można sobie wymyślić samemu (pod paroma warunkami), a potem wpisać go na stronie Red Bulla. Ta w momencie pisania tych słów na przemian umiera i powstaje z martwych. Administratorzy nie spodziewali się raczej oblężenia chętnych na darmową misję.
Z jednej strony świetnie się stało. Lubimy, gdy grube ryby zasłużenie dostają za arogancję po nosie. Wpisany na stronie losowy kod jest jednak gdzieś na puszcze Red Bulla wydrukowany. Zgarniając misję do Destiny za darmo musimy zatem liczyć się z zabraniem jej komuś, kto uczciwie napój z chęcią zagrania kupił.
[Źródło: NeoGAF]
Piotr Bajda