Recenzja: Alien Swarm

Recenzja: Alien Swarm

marcindmjqtx
14.09.2010 16:26, aktualizacja: 08.01.2016 13:23

Pamiętajcie, że czekamy na wasze recenzje, którymi chcielibyście podzielić się z innymi. Jeśli będą ciekawe, nie ma przeszkód, by pojawiły się na naszych łamach. Przykład poniżej. Czwórka śmiałków uzbrojonych po zęby przemierza korytarze pełne agresywnych, mózgożernych istot, które chcą ich rozszarpać na strzępy. Brzmi znajomo? Nietrudno zauważyć, że Alien Swarm ma wiele wspólnego z serią Left 4 Dead. Tym razem za anihilowanie kosmitów nie trzeba jednak płacić. W takich momentach odzywa się mój zmysł konsumenta wykształcony przez lata obcowania z reklamami i ponurym głosem powiadamia mnie, że gdzieś w tym wszystkim musi tkwić haczyk. Po kilkunastu godzinach spędzonych z grą mogę z lekkim sercem rzec, że haczyka nie ma.

Alien vs Marine Podstawowe założenia są proste. W kampanii gracz wciela się w żołnierza, który wraz z maksymalnie trzema towarzyszami (samotna gra jest możliwa, ale raczej bezsensowna) musi oczyścić planetę, opanowaną przez żądnych krwi kosmitów. W tym celu przedziera się przez sześć misji obficie wypełnionych obcymi, przy okazji wykonując rozmaite zadania. Cele naszych wojaków nie są szczególnie zaskakujące - najczęściej gra raczy nas klasycznym "Zniszcz x legowisk potworów" albo "Przedostań się do punktu Y".

Zagładę siać można wcielając się w jedną z czterech klas. Nie zagłębiając się w szczegóły - lekarz ma za zadanie utrzymywać drużynę w dobrym zdrowiu, technik otwiera drzwi i hackuje komputery grając w proste minigierki, oficer daje bonusy do obrony i ataku postaciom znajdującym się w jego pobliżu, zaś magia specjalisty od broni (ang. special weapons) polega na posiadaniu potężnej maszynki do mielenia wrogów znanej też  jako minigun.

Sałatka z obcego Arsenał narzędzi zniszczenia jest bogaty - od podstawowych pistoletów i karabinów, przez ciekawsze miotacze ognia oraz wspomniane wyżej miniguny, kończąc na pile łańcuchowej i działku Tesli. Z pomocą takich instrumentariów bez problemu można ugotować kosmitę w 5 smakach. Nie wszystkie zabawki są dostępne od początku. O ile karabin maszynowy dostajemy na starcie, to na taki miotacz ognia trzeba już sobie zasłużyć.

Największą wadą rozgrywki jest szybko nadciągające uczucie monotonii. O ile pierwsze zaliczenie kampanii gwarantuje spore emocje i świetną zabawę, to za trzecim lub czwartym podejściem powoli rodzi się nuda. Wiadomo już, kiedy oczekiwać zmasowanego ataku obcych i którędy chodzić, żeby nie zostać zmiażdżonym przez falę nadbiegających stworów. Mam nadzieję, że rzesze moderów nie zawiodą i dostarczą nam równie dobre (o ile nie lepsze) kampanie co ta podstawowa.

Werdykt Alien Swarm to dynamiczna, przyjemna i przede wszystkim darmowa strzelanina. Nie wnosi do branży nic nowego, ale dostarcza porcję dobrej zabawy. Szkoda tylko, że podstawową kampanię wraz ze zgraną drużyną można ukończyć w godzinę. Trzymajmy kciuki za twórczość moderów.

Najlepsze:

  • Darmowa!
  • Sporo frajdy

Najgorsze:

  • Krótka kampania

Maciej Wołczyk

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)