Ratchet ostatnią grą Insomniac Games działającą w 60 klatkach na sekundę
Insomniac Games przeprowadziło badania odnośnie oceny gry i jakości grafiki i stwierdzili, że ewidentnie istnieje spora zależność w tym wypadku. Inaczej natomiast jest w przypadku liczby klatek wyświetlanych. Okazuje się, że nikt na to nie zwraca uwagi i prawdopodobnie dlatego Insomniac Games porzuci 60 klatek na sekundę (A Crack in Time) na rzecz ładniejszej grafiki w swoich nadchodzących tytułach:
"Podczas tworzenia gry mamy do czynienia z trudnymi wyborami pomiędzy lepszą jakością grafiki, a liczbą klatek na sekundę. No i chcemy wybrać dobrze, odzwierciedlając nasze oddanie, by tworzyć najlepiej wyglądające gry. Do tego stopnia, że nasz zespół przeprowadził pewne badania dotyczące tego problemu. Rezultaty potwierdziły to, co wiedziałem od dłuższego czasu, ale było mi trudno w to uwierzyć." Na szczęście to nie wina tylko recenzentów i ich sposobu oceniania, bo według Insomniaców również sprzedaż gier stawiających na grafikę jest lepsza, a gracze postrzegają w takich tytułach rozgrywkę jako taką, która daje "więcej radości".
Częściowo się zgadzam, choć jednak nie do końca. Osobiście dość mocno zwracam uwagę na płynność gier i w niektórych tytułach uważam, że 60 klatek powinno być przymusem. Tyle tylko, że to zależy wszystko od gatunku gry - wyścigi, bijatyki i slashery w tym na pewno chcę mieć 60 klatek. W innych grach już niekoniecznie.
Drugą ważną sprawą dla mnie jest zablokowanie na stałym poziomie, a nie skakanie od 25 do 50, bo jakoś mi to przeszkadza, gdy zauważalne są te nie tyle chrupnięcia co spowolnienia nagłe, gdy coś się dzieje.
[via Insomniac Games]