Ratchet & Clank: Nexus - recenzja

Lombax i robot na tropie właściwych torów serii.

Ratchet & Clank: Nexus - recenzja
marcindmjqtx

18.12.2013 | aktual.: 30.12.2015 13:26

Ocena: 3/5 Ratchet & Clank: Nexus jest trochę jak wspominkowy odcinek serialu, który kiedyś lubiliście, ale w ostatnich sezonach nieco podupadł i strasznie chcielibyście powrotu do "dawnych dobrych dni".

Ratchet i Clank to duet, który nie miał ostatnio najlepszej passy. Insomniac eksperymentował z formułą tworząc kompletnie oderwanego od jej rdzenia R&C: 4 Za Jednego, a później wycofywał się z większości zmian w Załodze Q. Fani będący z serią od czasów PS2 kręcili głowami, a nowe pomysły nie były na tyle dobre, by przyciągnąć nowych. Z radością donoszę, że Nexus to powrót na stare śmieci.

Wszyscy się znają Nawet dość dosłowny, bo gra nie opowiada zupełnie nowej historii, a podejmuje niedokończone wątki z A Crack in Time. Robi to bez szczególnej gracji, nie oferując graczowi chociażby krótkiego przypomnienia z gatunku "w poprzednim odcinku...". Ot, wrzuca nas w futro Lombaxa w momencie, gdy misja eskorty pewnego więźnia bierze w łeb. Kto, jak, dlaczego? Na te pytania nikt nie odpowiada, a graczowi pozostaje tylko liczyć na to, że w trakcie dalszej gry coś się wyklaruje. W tym wypadku należy chyba cieszyć się, że seria nie jest znana ze szczególnie zakręconych historii, bo faktycznie sporo - choć nie wszystko - można sobie dopowiedzieć. W finalnej opowieści o starciu Ratcheta i Clanka z rodzeństwem Prog wszystko i tak zmierza do łatwo dającego się przewidzieć finału. Trochę zbyt banalnego jak na mój gust i z ostatnim bossem zostawiającym sporo niedosytu.

Ratchet & Clank: Nexus

Jeśli nie jest zepsute... Dużo ważniejszy niż w wątkach fabularnych powrót odbywa się w samej rozgrywce. Insomniac dał sobie spokój ze stawianiem połączenia rozwałki i elementów platformowych na głowie. Wyleciał czteroosobowy tryb kooperacji, pożegnano denerwującą namiastkę tower defence - Nexus to "Raczet" najklasyczniejszy z klasycznych. No, może z wyjątkiem epizodów z Clankiem w roli głównej. Robot wyrywa się na pierwszy plan w kilku prostych sekcjach 2D, w których operując kierunkiem grawitacji musi otworzyć parę przejść, dać w nosa stworkowi z innego wymiaru (w polskiej wersji to "Zmorki" - bardzo mi się to podoba) i uciec zanim ten go uszkodzi. Główkowania tu jak na lekarstwo, ale akurat na tyle, by człowiek odpoczął od wszechobecnej rozwałki i słodkiego odgłosu rosnącej liczby śrubek na koncie.

Ratchet & Clank: Nexus

W skórze Ratcheta fani serii poczują się jak w domu. To zarówno dobra, jak i nieco mniej radosna nowina. Bo choć wszystko jest tu takie jak być powinno, to czuć, że nie jest to nowa, pełnoprawna odsłona serii, przy której Insomniac dał z siebie wszystko. Nie jest to pełna opowieść, a tylko finał wcześniejszych odcinków. Owszem, sprzedawany w niższej niż standardowa cenie, ale nie jest to wielkie pocieszenie, gdy wzdychamy za bardziej zróżnicowanymi przeciwnikami, ciekawszym arsenałem czy chociażby kilkoma misjami więcej, bo napisy końcowe obejrzycie tu po około 5 godzinach. Pewnie, że śmiałem się słysząc "Jingle bells" gdy korzystając z Mrozera zamieniałem przeciwników w śniegowe bałwany, ale takich szaleństw chciałoby się więcej. Tymczasem Insomniac szukając przyczyn fiaska ostatnich odsłon serii cofnął się chyba o dwa kroki za daleko. To nie jest Ratchet, który budzi nadzieje na to, że w serię zostanie tchnięte nowe życie. To raczej gra, która w ograniczonym zakresie przypomina nam, dlaczego byśmy tego chcieli.

A dlaczego? Bo znów pozwala bezwstydnie niszczyć elementy otoczenia omnikluczem, by zebrać z nich śrubki. Bo znów za te śrubki kupimy arsenał, który może nie zachwyca oryginalnością jak kiedyś, ale i tak nie pozwala przestać się uśmiechać, gdy na ekranie widzimy efekty rozpierduchy (no, uśmiech ciut gaśnie, gdy gra traci klatki animacji - na szczęście rzadko). Nexus sprawia masę frajdy zwyczajnie demonstrując na kolejnych stworkach rosnącą moc naszego uzbrojenia. I zachęca do korzystania z wszystkich jego elementów, bo choć drobniejsze dodatki kupujemy w sklepie, to nową funkcjonalność pukawki zyskują dzięki korzystaniu z nich. Gdybym miał opisać komuś serię Ratchet & Clank, pewnie poszedłbym w stronę "to gra, w której wyrzutnia granatów strzela granatami, które wyrzucają następne granaty". I taki właśnie jest Nexus.

Ratchet & Clank: Nexus

Autorzy nie pozwalają się nudzić, w odpowiednich momentach rzucając gracza na inną planetę ze świeżym zestawem kolorystyki, flory i fauny. Od czasu do czasu trafiają się też proste, ale i przyjemne zagadki polegające na tworzeniu antygrawitacyjnych tuneli, które pozwalają Ratchetowi lewitować ku wybranemu celowi. Swoje 5 minut sławy mają też turbobuty czy odrzutowy plecak Clanka - aczkolwiek na oba gadżety trzeba sobie zasłużyć.

Zmorki i inne zjawiska Choć humor nieco przygasł, a w grze brak szczególnie zakręconych postaci (Quark pojawia się na moment), to jednak kilka dialogów potrafi solidnie rozśmieszyć. Zwłaszcza rozmowy przeciwników niemających jeszcze pojęcia, że za chwilę na głowy spadnie im duet tytułowych bohaterów. Gra została zresztą bardzo sprawnie zdubbingowana. Tych kilka pojawiających się w grze postaci pobocznych zostało odegrane nie tylko z wyczuciem klimatu ale i odpowiednim - nie przesadzonym -  wczuciem w rolę. Daję słowo, że nie będziecie zastanawiać się, jak brzmieli w oryginale. Niestety, tego samego nie da się powiedzieć o dwójce głównych bohaterów. Ratchet stracił gdzieś swój charakter, a Clank przemawia głosem Tomasza Kozłowicza, co oznacza, że ciągle będzie Wam się wydawało, że partnerem Lombaxa jest ten telewizyjny lektor, którego macie już dość.

Ratchet & Clank: Nexus

Werdykt Ratchet & Clank: Nexus jest trochę jak wspominkowy odcinek serialu, który kiedyś lubiliście, ale w ostatnich sezonach nieco podupadł i strasznie chcielibyście powrotu do "dawnych dobrych dni". Starsi o kilka lat aktorzy odgrzewają w takich wypadkach zgrane żarty i przypominają motywy, do których już nic nie dorzucą. Ale Wam i tak się to podoba. Fani serii podobnie będą mieli z Nexusem i spędzą miło wieczór lub dwa. Inni nie powinni zaczynać znajomości z nią od tej gry. A przyszłość? Cóż, Sony zamówiło film o tym duecie bohaterów, więc chyba nie da nam o nim zapomnieć.

Ocena: 3/5 - Można (Ocenę 3 otrzymują gry średnie, którym nieco brakuje. Można zagrać w wolnej chwili, ale nic się nie stanie, jeśli się z tym poczeka.)

Maciej Kowalik

  • Data premiery: 22 listopada 2013
  • Platformy: PS3
  • Producent: Insomniac Games
  • Wydawca: SCE
  • Dystrybutor: SCEP

Grę do recenzji udostępnił dystrybutor.

Ratchet and Clank Nexus (PS3)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 7 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
recenzjeps3sony
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.