Rare chciało żebyśmy wychowali lwiątko przy pomocy Kinecta - zaglądamy za kulisy zasłużonego studia
Zanim Rare stało się etatowym zespołem od popierdółek na Kinecta pracowało nad kilkoma ciekawymi grami.
23.08.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:37
Pierwszy projekt to Savannah. Wyobraźcie sobie połączenie Project Milo z programem przyrodniczym. Rare chciało stworzyć grę, w której przy pomocy Kinecta mieliśmy za zadanie wychować lwa. Akcja toczyłaby się na realistycznie odwzorowanej sawannie, gdzie pod naszą opiekę trafiłoby wspomniane małe lwiątko. Cel? Zrobić z niego prawdziwego, lachetnego lwa. I koniecznie dać mu na imię Simba.
Pracę nad Savannah ruszyły jeszcze zanim pojawiły się protoypy Kinecta. Ekipa wiedziała, że taki kontroler powstaje, ale nie miała pojęcia, jakie ma możliwości. Chcieli wycisnąć jak najwięcej również z samego Xboksa 360. Stworzyli autorską technologię, dzięki której futra zwierzaków wyglądały wyjątkowo puszyście.
Niestety, Microsoft mial inne pomysły na wykorzystanie Kinecta, a Savannah nigdy nie wyszła poza fazę prototypu.
Rare pracowało też nad Kameo 2. Zapomnijcie jednak o wesołej, kolorowej atmosferze z pierwszej części. Planowano dużo bardziej realistyczne i mroczne podejście.
Oczkiem w glowie studia była jednak trzecia część Killer Instinct. Donnchadh Murphy, były pracownik Rare mówi:
Chcieliśmy zrobić Killer Instinct 3, ale Microsoft interesowało bardziej poszerzenie grona odbiorców, niż robienie kolejnej bijatyki. Nigdy więc nie doszła do skutku, wątpie żeby kiedkolwiek doszła. Szkoda. Choć i tak wolałbym nowego Conkera.
A jak Murphy podsumowuje związek Rare i Mirosoftu?
Na początku wyglądało na to, że Microsoft nie będzie się za bardzo wtrącał. Szybko okazalo się jednak, że zależy im na wykorzystaniu Rare, aby trafić do młodszej publiki. To stłamsiło kreatywność. Rare było znane ze swojego zróżnicowanego portfolio, więc odsunięcie od tworzenia dojrzałych gier naprawdę zabolało. Proponowaliśmy wiele projektów, które mogły stać się przebojami. Microsoft odrzucał je jeden po drugim. Ma rację. Nawet nie będąc w centrum wydarzeń dało się zauważyć, że w Rare źle się dzieje, a potencjał studia jest systematycznie rozmieniany na drobne. W 2002, w momencie transferu pod skrzydła Microsoftu Rare było na szczycie. Za sobą kilka genialnych gier, przed sobą świetlana przyszłość. Co było dalej wiemy doskonale. Smutna historia, jakich niestety w tej branży mamy pod dostatkiem. Wczoraj mielismy okazję powspominać Psygnosis, dziś czas na inną legendę - Rare.
Pewnie, studio dalej działa, robi gry, ma tę samą nazwę (z grubsza, zaczynali jako Rareware), ale czy robią gry pokroju Goldeneye, Perfect Dark czy Conkera? Nie. Czy jeszcze będą?
Chciałbym w to wierzyć.
[via Not Enough Shaders]
Piotr Bajda