Rain of Reflections - czyli cyberpunk po szwedzku
Ale żeby nie szafować klikogenną nazwą, odwołam się do Blade Runnera.
Tytuł został zapowiedziany kilka lat temu i z początku zanosiło się na niewielką produkcję w duchu cyberpunka. Projekt w ciągu kilku lat przybrał na masie i urósł do rozmiarów całkiem ciekawej gry, w której twórcy ze studia Lionbite Games zmieścili wiele różnych mechanik. Zanim im się jednak przyjrzymy, zapraszam do obejrzenia pierwszego trailera, sprzed roku:
Story trailer - Rain of Reflections (cinematic 21:9 version)
Ma być nieliniowa historia, wiele niejednoznacznych moralnie decyzji do podjęcia, hakowanie oraz system walki oparty na turach i tzw. motywacji. Ten ostatni czynnik nie został jeszcze wyjaśniony i brzmi nieco enigmatycznie, podejrzewam jednak iż ma związek z tym, że w trakcie walki będzie można do wroga zagadać. Z czasem może pojawi się więcej informacji na temat motywacji (liczę na update'y na stronie dewelopera). Walka jako taka nie będzie konieczna, ponieważ postacie będą mogły się skradać. Poza tym nie zabraknie też elementów znanych z gier przygodowych, czyli przeszukiwania lokacji.
Niedawno pojawił się w końcu fragment rozgrywki, ukazujący Wilonę, jedną z trzech grywalnych postaci. Kolejne rozdziały poświęcone będą prywatnemu detektywowi Dwennonowi Westowi, zaś trzecia bohaterką będzie członkini ruchu oporu, Imra. Przygoda każdej postaci będzie pretekstem do ukazania różnych twarzy dystopijnego społeczeństwa - ujrzymy slumsy, opuszczone militarne budynki oraz ekskluzywne apartamenty.
Gameplay trailer - Rain of Reflections: Chapter 1
Po przyjrzeniu się zapisowi rozgrywki w oczy rzuca się, przede wszystkim, klimat. Jest tej produkcji bliżej do Deus Exa. Jest zbyt czysta i mroczna na gibsonowego cyberpunka. Za wiele tu szkła i stali, a za mało rdzy i neonów. Wieczny wieczór przypomina też pierwszego Blade Runnera.
A poniżej możecie posłuchać sobie utworu z gry:
Push - Rain of Reflections (Original Game Soundtrack)
Premiera pierwszego rozdziału ma nastąpić jeszcze w tym roku.