Railroad Tycoon 3
Railroad Tycoon 3
Jak miło. Ojciec wszystkich „tycoonów” doczekał się swojej trzeciej części. Sid Meier miał jednak przebłysk geniuszu, gdy przed laty tworzył pierwszego Railroad Tycoon. Koncept okazał się tak chwytliwy, że do dziś powstały setki tego typu gierek, traktujących o prawie każdej dziedzinie ludzkiej działalności – nie ma jeszcze chyba tylko czegoś w rodzaju „Terrorist Organization Tycoon” (można by było grać Osamą) czy zabawy w zarządzanie siecią obozów koncentracyjnych. Żarty żartami, ale samych gierek zajmujących się takim czy innym odpowiednikiem PKP było już kilkanaście – chyba odwołują się one do głęboko zakorzenionych w dzieciństwie marzeń o posiadaniu kolejki, plastikowych torów i tej przefajnej wajchy do włączania prądu.
Railroad Tycoon to bez dwóch zdań tytuł najbardziej prestiżowy i cieszący się największą popularnością wśród graczy. Na jego nową odsłonę czeka cała masa ludzi, a powiem Wam, że jest na co czekać. I nie tylko starzy wyjadacze, weterani semaforów i zwrotnic będą mieli radochę, bo twórcy - Pop Top obiecują, że nowy „railroad” ma być przyjazny również dla graczy zaczynających swoją kolejową przygodę.
Ale do rzeczy. Cóż nowego zobaczymy w trzeciej części? Zmienia się oprawa graficzna – to jedno. Zgodnie z duchem czasów będzie to pełne 3D z możliwością prawie nieograniczonego zbliżania i oddalania widoku – od prawie że satelitarnego aż do „ludzkiej” perspektywy. Dzięki temu będziemy mogli w sekundzie przenieść się do dowolnego miejsca Stanów (lub Europy), zobaczyć jak radzą sobie nasze pociągi i fabryki, by za moment wrócić do szerszego spojrzenia ogólnego. Awans z 2D do trójwymiaru oznacza także, że w końcu będziemy mogli budować tunele i mosty – dawniej ich nie było, bo ciężko przedstawić teren ich wymagający za pomocą płaskiej mapy. Teraz wszystkie góry, pagórki, rozpadliny i przepaście widoczne będą bardzo dobrze i nic nie powstrzyma nas przed przerzucaniem mostów nad rzekami, wiaduktów nad drogami i ryciem tuneli w czym tylko popadnie. Nie samym kładzeniem torów jednak żyje człowiek – aby zarabiać, musimy coś po tych torach puścić w ruch. Najlepiej jedną z czterdziestu lokomotyw, plus osiem (a nie sześć jak dawniej) wagonów z dobrem wszelakim tudzież pasażerami. Ciuchci jest sporo, owszem, ale to dlatego, że gra toczy się od roku 1830 aż do dnia dzisiejszego, więc oprócz pionierów kolejnictwa (dziwacznych wielce) znajdziemy też w dostojnym tym gronie elektrowozy czy superszybkie koleje magnetyczne.
Aby zarabiać na pociągach trzeba mieć jakieś „cargo”. Towarów w Railroad Tycoon 3 ma być kilkadziesiąt, od surowców po całkiem zaawansowane produkty. Wiele z nich będziemy mogli też wytwarzać sami – wystarczy zbudować odpowiednią manufakturę tudzież zakład w mieście z potrzebnym zapleczem, doprowadzić do niego tory i już możemy wozić i sprzedawać własne produkty, a to opłaca się o wiele bardziej niż transportowanie cudzych. Można także sprzedawać wytwory swoich zakładów innym graczom – jeżeli już mają kupować, to tylko u nas, prawda? Rozwijanie infrastruktury produkcyjno-wydobywczo-przetwórczej nie pozostanie też bez wpływu na same miasta. Twórcy zapowiadają, że duże inwestycje i tworzenie miejsc pracy doprowadzą do rozwoju okolicy i zwiększenia się populacji – będziemy mogli zatem stworzyć własne metropolie niemalże z jakichś małych i nieznanych zapyziałych dziur, które mają tę jedną zaletę, że leżą w miejscu przecięcia naszych kolejowych szlaków.
Zaawansowany model ekonomiczny, który jest zasadniczą częścią Railroad Tycoon 3, pozwalający nie tylko na prosty handel, ale i na grę na giełdzie, obrót akcjami i obligacjami, przejęcia, fuzje firm, będzie skomplikowany i wyposażony w całą masę opcji, które pozwolą oblatanym graczom-ekonomistom na modyfikowanie i manipulowanie każdym najmniejszym nawet wskaźnikiem. Z drugiej strony ma on też być swego rodzaju „ukrytą warstwą”, do której początkujący gracz nie musi zaglądać, jeżeli nie chce lub nie umie. Jeszcze jednym ułatwieniem dla kolejowych nowicjuszy będzie automatyczny „zawiadowca” zajmujący się optymalnym dobieraniem towarów do załadunku i transportu oraz ustalaniem grafiku odjazdów-przyjazdów – doświadczeni weterani oczywiście nie będą musieli korzystać z usług takiego asystenta.
Cała masa usprawnień i nowych rozwiązań, mających na celu przybliżenie gry przeciętnemu zjadaczowi chleba (ale nie jej spłycenie i uproszczenie), powinna przyciągnąć do trzeciej części serii nowych graczy. Starych bowiem namawiać nie trzeba, prawda? No właśnie. Odjazd pociągu został zaplanowany na koniec października....