R.A. Salvatore o projektach Copernicus i Mercury
Niedawno ogłoszono, że Electronic Arts wyda stworzoną przez 38 Studios grę cRPG na razie znaną pod kryptonimem Project Mercury, która ukaże się na PC, PS3 i 360. Choć nadal nie znamy szczegółów, podczas GDC wypowiedział się na jej temat jeden z jej twórców, pisarz R.A. Salvatore.
Grę wyda Electronic Arts, a stworzy studio Big Huge Games, niedawno zakupione przez 38 Studios, firmę założoną przez znanego bejsbolistę Curta Schillinga. 38 Studios obecnie tworzy już MMORPGa znanego na razie jako Copernicus. W produkcji obu gier biorą udział zarówno Salvatore, jak i Todd McFarlane, słynny rysownik komiksowy oraz Ken Rolston, główny projektant Morrowinda i Obliviona. Obie dziać się będą w tym samym uniwersum, o którym na razie niewiele jeszcze wiadomo.
Salvatore wypowiedział się na temat wiarygodności świata przedstawionego w grach, szczególnie w MMO, gdzie gracze zwykle muszą ignorować to, jak działa gra, aby rzeczywiście wczuć się w klimat jej świata - na przykład rzadko kiedy wyjaśniane jest, dlaczego zabici gracze powracają do życia. Inaczej jest w Copernicusie.
Na początku gry gracze poznają system zwany Studnią Dusz i dowiadują się, że może on przywrócić martwych do życia, jeśli spełniają pewne określone warunki. Studnia Dusz odgrywa ważną rolę w fabule gry, jako że ludzie ją obsługujący mają specjalną pozycję w hierarchii świata.
Rozmawiamy więc z projektantami o tym, co takie coś zrobiłoby ze światem? Co by się stało, gdyby ktoś wynalazł pigułkę nieśmiertelności? Tak właśnie podchodzimy do naszych gier. Pomyślcie o potędze ludzi, którzy uruchomili Studnie Dusz w tych miastach. Szczególnie, że mogliby ją wyłączyć. Copernicus i Mercury, choć dzieją się w tym samym świecie, to w różnych momentach jego dziejów. Zanim zaczęły się właściwe prace nad grami, Salvatore i jego zespół nakreślili 10 000 lat historii świata.
Cóż, na podstawie tytułów roboczych miałem nadzieję, że może będzie to gra science fiction, a nie kolejny świat fantasy. Ale cóż, zobaczymy, czy czymś jeszcze odróżni się od konkurencji. Osobiście szczególnym fanem książek Salvatore'a nie jestem.
[via IGN]