"Z całym szacunkiem... Nie ma problemu!", czyli TVP komentuje kontrowersyjny reportaż
Ciekawi Was, w jaki sposób TVP tłumaczy swój skandaliczny materiał o Europejskim Festiwalu Gier w Krakowie, który wyemitowała kilka dni temu? Nie ma problemu. Z całym szacunkiem, moi drodzy.
Przypomnijmy: w piątek w Krakowie skończył się Digital Dragons 2012, Europejski Festiwal Gier. TVP przygotowała o nim materiał, o którym szerzej pisaliśmy w tym miejscu. W skrócie mówiąc, na temat samej imprezy nie powiedziano nic, same gry przedstawiono zaś jako zagrożenie, a nas, graczy, jako psychopatów i zwyrodnialców. Nic dziwnego, że reportaż ten (czy może w zasadzie "reportaż") wzbudził ogromne - i niewątpliwie słuszne - kontrowersje wśród chyba wszystkich miłośników gier w Polsce. Wśród ludzi związanych z samą branżą pojawiła się także sugestia, by wysyłać do TVP oficjalne maili z prośbą o wyjaśnienie całej sprawy. Tak się składa, że odpowiedzi na taki list doczekała się Anna Ficek-Madej (obecnie: Ubisoft Shanghai), która postanowiła opublikować go na portalu natemat.pl.
Jak myślicie, czy doczekaliśmy się jakichś przeprosin albo wyjaśnień?
A gdzie tam. Pracownik TVP (którego nazwiska nie ujawniono) przyjął protekcjonalny ton i stwierdził:
Ja rozumiem, że dla Pani problem nie istnieje? Europejski Festiwal Gier Komputerowych jest wyłącznie po to, żeby się "pochwalić"? Dalej wcale nie jest lepiej. Pracownik TVP broni wyemitowanego materiału, twierdząc, że mowa była w nim także o dobrym wpływie gier. Następnie stwierdza także, że dwa dni po emisji jakiś gracz w Finlandii zabił kilka osób, a poza tym "Pani uważa, że epatowanie zbrodnią w grach jest OK.?" List kończy się wspaniałym "Pani Anno, / Z całym szacunkiem... / Nie ma problemu!". Kurtyna opada, widownia buczy.
Cały rzeczony list oraz bardzo celną i rzetelną odpowiedź Anny Ficek-Madej znajdziecie na wspomnianym już natemat.pl.
Mój komentarz? Nie mam w domu telewizji i w związku z tym nawet nie myślę o płaceniu abonamentu. Jeszcze nigdy tak się nie cieszyłem z tego, że tego nie robię.
Tymczasem na Facebooku pojawiają się sugestie, by zamiast słać listy, napisać oficjalną skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jeśli chcecie się dołączyć, zajrzyjcie na tę stronę na Facebooku. Kto wie, może to faktycznie coś da... Tylko co właściwie miałoby? Mentalności niektórych ludzi nie da się - niestety - zmienić...
Tomasz Kutera