"Wydając grę bez DRM chcemy budować zaufanie między nami a graczami" - szefowie GOG.com chwalą sobie porzucenie zabezpieczeń

"Wydając grę bez DRM chcemy budować zaufanie między nami a graczami" - szefowie GOG.com chwalą sobie porzucenie zabezpieczeń

"Wydając grę bez DRM chcemy budować zaufanie między nami a graczami" - szefowie GOG.com chwalą sobie porzucenie zabezpieczeń
marcindmjqtx
02.01.2014 17:19, aktualizacja: 05.01.2016 15:50

Minęło 5 lat od założenia GOG.com, sklepu z cyfrowymi wersjami gier założycieli CD Projekt. Kiedyś wydawało się, że sprzedawanie gier bez DRM to szalony pomysł, dziś twórcy bardzo sobie go chwalą, a gracze doceniają ich politykę.

Nie byłoby GOG.com, gdyby nie doświadczenia Marcina Iwińskiego i Michała Kicińskiego z Polski, z połowy lat 90. Wtedy to na ogarniętym piractwem rynku, gdzie dominowały nie najmocniejsze komputery, a gracze nie mieli za dużo pieniędzy, udało im się pod szyldem CD Projekt wydawać gry na PC w dobrych cenach - w ramach serii Nowa eXtra Klasyka, Platynowa Kolekcja czy eXtra Gra. Wybrali dobre tytuły, zaopatrzyli je w dodatki i okazało się, że ludzie chcą za nie płacić. Stąd wzięli inspirację, by to samo zrobić w skali całego świata.

Takim wprowadzeniem do polskiej rzeczywistości zaczyna się wywiad, który redaktor Wired przeprowadził z dyrektorem zarządzającym GOG.com, Guillaume'em Rambourgiem. Kiedyś GOG oznaczał tylko Good Old Games, sprzedawano tam stare i dobre gry, ale dziś można dostać także mnóstwo tytułów niezależnych. Sklep zawsze wyróżniał się jednym - brakiem jakichkolwiek zabezpieczeń przed kopiowaniem (DRM).

Rambourg podkreśla, że podstawą ich działalności jest szacunek do gracza. DRM i tak jest nieefektywnym narzędziem obrony przed piractwem. Zawsze będzie wzbudzał sprzeciw, bowiem to legalnie kupujący są najbardziej pokrzywdzeni - jego zdaniem tolerancja wobec DRM spada. Przytacza przykłady badań ze świata muzyki, gdzie porzucenie DRM-u przez wytwórnie płytowe spowodowało wzrost sprzedaży nawet o 41 procent w przypadku starszych nagrań.

Popularni Youtuberzy chętnie zaangażowali się w promowanie zimowej wyprzedaży.

Bliższy graczom przykład to Wiedźmin 2: Zabójcy Królów, którego CD Projekt RED sprzedawał od dnia premiery w wersji bez DRM. Okazuje się, że na torrenty trafiła nie ta wersja, a ta z zabezpieczeniem, która stanowiła wyzwanie dla crackerów. Natomiast 4,5 miliona kopii, które pobrano nielegalnie nie jest traktowane przez CD Projekt RED jako "utracony zysk", bowiem zdaniem Rambourga i tak nie zostałyby kupione. A może część z tych, co ściągnęli, kupiła potem albo poczekała na wyprzedaż? Dlatego CDP RED nie planuje DRM-u dla Wiedźmina 3: Dziki Gon  - Marcin Iwiński nie sądzi, by obecność takowego coś zmieniała, woli zaufać graczom. Jeśli firma będzie w porządku wobec nich, to oni też będą. Działa to w przypadku GOG-a - firma ma wgląd w liczbę ściągnięć danej gry z konta gracza - zazwyczaj jest ona poniżej dwóch. Oczywiście ściągnięty plik można do woli kopiować, ale załóżmy, że gracze są tak uczciwi, jak myślą założyciele i szefowie GOG-a.

Do tej uczciwości i porzucenia DRM udało im  się przekonać wielu dużych wydawców, jak Atari, Activision, Square Enix czy Electronic Arts. Szefowie GOG.com argumentowali, że skoro ich stare gry i tak są piracone, to dodanie dodatkowego utrudnienia dla osób legalnie je kupujących nic nie zmieni.  A poza tym sklep obiecuje rzeczy, jakich piraci nie mogą zaoferować: instrukcje, tapety, ścieżki dźwiękowe, zgodność z nowymi systemami i wsparcie techniczne. W efekcie po 5 latach GOG oferuje ponad 570 tytułów bez DRM-u.

Sprawdza się też nowy pomysł GOG.com, czyli 30 dni na oddanie gry, która nie chce działać i z którą nie może poradzić sobie pomoc techniczna serwisu. Okazuje się, że gracze nie wykorzystują tego, by przejść grę i odzyskać pieniądze, a składają reklamacje mające  podstawy. Nie ma zalewu fałszywych skarg.

I faktycznie ma to przełożenie na szacunek graczy - po sieci krąży obrazek wątku z /v/, czyli poświęconej grom wideo części wielkiego forum 4chan (o ile nie jest fałszywy, jak wiele rzeczy z 4chana). Widać tam, jak gracze odmawiają pomocy komuś, kto spiracił Wiedźmina 2. Dlaczego? Bo CD Projekt stara się być w porządku: robi dobre gry, traktuje PC jako główną platformę, nie dodaje DRM-u, oferuje darmowe i duże aktualizacje. Więc można w ramach wdzięczności kupić ich grę. GOG.com i CD Projekt RED stały się synonimami firm, które są uczciwe.

Twórcy mają wiele innych pomysłów - np. antywyprzedaż w przyszłym roku, gdzie wszystkie gry będą za 150% ceny, a wielki banner ma zachęcać, by zagrać w te, które już się kupiło. Choć chyba nie mówią poważnie.

Paweł Kamiński

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)