"Wydając grę bez DRM chcemy budować zaufanie między nami a graczami" - szefowie GOG.com chwalą sobie porzucenie zabezpieczeń

Minęło 5 lat od założenia GOG.com, sklepu z cyfrowymi wersjami gier założycieli CD Projekt. Kiedyś wydawało się, że sprzedawanie gier bez DRM to szalony pomysł, dziś twórcy bardzo sobie go chwalą, a gracze doceniają ich politykę.

"Wydając grę bez DRM chcemy budować zaufanie między nami a graczami" - szefowie GOG.com chwalą sobie porzucenie zabezpieczeń
marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Nie byłoby GOG.com, gdyby nie doświadczenia Marcina Iwińskiego i Michała Kicińskiego z Polski, z połowy lat 90. Wtedy to na ogarniętym piractwem rynku, gdzie dominowały nie najmocniejsze komputery, a gracze nie mieli za dużo pieniędzy, udało im się pod szyldem CD Projekt wydawać gry na PC w dobrych cenach - w ramach serii Nowa eXtra Klasyka, Platynowa Kolekcja czy eXtra Gra. Wybrali dobre tytuły, zaopatrzyli je w dodatki i okazało się, że ludzie chcą za nie płacić. Stąd wzięli inspirację, by to samo zrobić w skali całego świata.

Takim wprowadzeniem do polskiej rzeczywistości zaczyna się wywiad, który redaktor Wired przeprowadził z dyrektorem zarządzającym GOG.com, Guillaume'em Rambourgiem. Kiedyś GOG oznaczał tylko Good Old Games, sprzedawano tam stare i dobre gry, ale dziś można dostać także mnóstwo tytułów niezależnych. Sklep zawsze wyróżniał się jednym - brakiem jakichkolwiek zabezpieczeń przed kopiowaniem (DRM).

Rambourg podkreśla, że podstawą ich działalności jest szacunek do gracza. DRM i tak jest nieefektywnym narzędziem obrony przed piractwem. Zawsze będzie wzbudzał sprzeciw, bowiem to legalnie kupujący są najbardziej pokrzywdzeni - jego zdaniem tolerancja wobec DRM spada. Przytacza przykłady badań ze świata muzyki, gdzie porzucenie DRM-u przez wytwórnie płytowe spowodowało wzrost sprzedaży nawet o 41 procent w przypadku starszych nagrań.

Popularni Youtuberzy chętnie zaangażowali się w promowanie zimowej wyprzedaży.

Bliższy graczom przykład to Wiedźmin 2: Zabójcy Królów, którego CD Projekt RED sprzedawał od dnia premiery w wersji bez DRM. Okazuje się, że na torrenty trafiła nie ta wersja, a ta z zabezpieczeniem, która stanowiła wyzwanie dla crackerów. Natomiast 4,5 miliona kopii, które pobrano nielegalnie nie jest traktowane przez CD Projekt RED jako "utracony zysk", bowiem zdaniem Rambourga i tak nie zostałyby kupione. A może część z tych, co ściągnęli, kupiła potem albo poczekała na wyprzedaż? Dlatego CDP RED nie planuje DRM-u dla Wiedźmina 3: Dziki Gon  - Marcin Iwiński nie sądzi, by obecność takowego coś zmieniała, woli zaufać graczom. Jeśli firma będzie w porządku wobec nich, to oni też będą. Działa to w przypadku GOG-a - firma ma wgląd w liczbę ściągnięć danej gry z konta gracza - zazwyczaj jest ona poniżej dwóch. Oczywiście ściągnięty plik można do woli kopiować, ale załóżmy, że gracze są tak uczciwi, jak myślą założyciele i szefowie GOG-a.

Do tej uczciwości i porzucenia DRM udało im  się przekonać wielu dużych wydawców, jak Atari, Activision, Square Enix czy Electronic Arts. Szefowie GOG.com argumentowali, że skoro ich stare gry i tak są piracone, to dodanie dodatkowego utrudnienia dla osób legalnie je kupujących nic nie zmieni.  A poza tym sklep obiecuje rzeczy, jakich piraci nie mogą zaoferować: instrukcje, tapety, ścieżki dźwiękowe, zgodność z nowymi systemami i wsparcie techniczne. W efekcie po 5 latach GOG oferuje ponad 570 tytułów bez DRM-u.

Sprawdza się też nowy pomysł GOG.com, czyli 30 dni na oddanie gry, która nie chce działać i z którą nie może poradzić sobie pomoc techniczna serwisu. Okazuje się, że gracze nie wykorzystują tego, by przejść grę i odzyskać pieniądze, a składają reklamacje mające  podstawy. Nie ma zalewu fałszywych skarg.

I faktycznie ma to przełożenie na szacunek graczy - po sieci krąży obrazek wątku z /v/, czyli poświęconej grom wideo części wielkiego forum 4chan (o ile nie jest fałszywy, jak wiele rzeczy z 4chana). Widać tam, jak gracze odmawiają pomocy komuś, kto spiracił Wiedźmina 2. Dlaczego? Bo CD Projekt stara się być w porządku: robi dobre gry, traktuje PC jako główną platformę, nie dodaje DRM-u, oferuje darmowe i duże aktualizacje. Więc można w ramach wdzięczności kupić ich grę. GOG.com i CD Projekt RED stały się synonimami firm, które są uczciwe.

Twórcy mają wiele innych pomysłów - np. antywyprzedaż w przyszłym roku, gdzie wszystkie gry będą za 150% ceny, a wielki banner ma zachęcać, by zagrać w te, które już się kupiło. Choć chyba nie mówią poważnie.

Paweł Kamiński

Obraz
Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne