"Last Guardian ciągle zmierza na PS3" Czy tytuł "największego nieobecnego targów" wciąż się tej grze należy?

"Last Guardian ciągle zmierza na PS3" Czy tytuł "największego nieobecnego targów" wciąż się tej grze należy?

"Last Guardian ciągle zmierza na PS3" Czy tytuł "największego nieobecnego targów" wciąż się tej grze należy?
marcindmjqtx
06.06.2012 11:55, aktualizacja: 05.01.2016 16:44

Shuhei Yoshida ma bardzo niewdzięczną rolę. Zamiast opowiadać, jaki ten The Last Guardian będzie wspaniały i pokazywać na lewo i prawo dowody, wciąż skupia się na przekonywaniu nas, że ta gra w ogóle istnieje. Wierzycie?

My coraz mniej.

Nie może być inaczej, skoro zwiastun, który zachwycił publiczność i pokazał, że Last Guardian może być wielkim powrotem Team Ico, zobaczyliśmy w 2009 roku.

Pierwsza data premiery została wyznaczona na 2010 rok. Ok, opóźnienia się zdarzają, a to na pewno ambitny projekt.

Problem w tym, że zasadzie od dwóch lat nie dowiedzieliśmy się o grze w zasadzie nic nowego. W trakcie każdych wielkich targów, słyszymy od Sony regułkę o tym, że gra powstaje, ale autorzy nie mają nic nowego do pokazania. Nie inaczej jest w przypadku trwającego teraz E3. Shuhei Yoshida nie mówi "spokojnie, już niedługo pokażemy wam, dlaczego warto było w nas wierzyć" Mówi:

Ekipa w Tokio pracuje ciężko. Pojawiły się trudności techniczne, na których musi się teraz skupić. Dlatego nie mamy nic do pokazania. Coooooo?

Kolejne targi, kolejna wielka okazja i kolejna wypowiedź nie wnosząca do tematu zupełnie nic. Rok temu na Gamescomie Yoshida komentował sprawę podobnie bezbarwnie:

Zespół odpowiedzialny za The Last Guardian czyni postępy. Jednak trudno jest je dostrzec: prace nie idą tak szybko, jak zakładaliśmy, a zespół jest pod wielką presją. Ale wciąż idziemy do przodu, więc wspierajcie nas i czekajcie na więcej informacji w przyszłości. Mógłbym trochę podkoloryzować i napisać, że zapomniałem już dlaczego czekam na The Last Guardian, ale to nie byłaby prawda.

Wiekowa, ale własna recenzja Shadow of the Colossus

Niedawno bardzo mocno znów wkręciłem się w ICO, a Shadow of the Colossus czeka na swoją kolej (Team ICO HD Collection - POLECAM!). I znów mam ciary. Bo ze świecą szukać innego studia, które potrafi stworzyć świat, który pochłonie mnie tak bez reszty. W erze nieustannego odwracania uwagi przez telefony, facebooka, maile i telemarketerów to spore osiągnięcie. Ale w ICO gram już chyba po raz trzeci, kolosy będę zabijał (chlip) po raz drugi. Mimo wszystko to nie to samo. Chcę nowych ciar na plecach. Chcę poznawać wyjątkowy świat, chcę zaprzyjaźnić się z gryfem. Dlatego czekam. Bo wiem, że nikt inny mi tego nie umożliwi.

Konrad Hildebrand wciąż czeka, bo:

Shadow of the Colossus było jedną z najsłynniejszych gier poprzedniej generacji. Przynajmniej w kontekście dyskusji "czy gry mogą być sztuką?". Minęło już tyle lat, coraz więcej osób nie ma co do tego wątpliwości, że gry to sztuka, a ja ciągle czekam, co ci goście pokażą na PlayStation 3. Może w końcu im się uda. Różnica polega na tym, że międzyczasie powstały gry stworzone przez ludzi, którzy zakochali się w SotC. Paweł Kamiński też bardzo chciałby zobaczyć, kolejne pomysły Team ICO:

Czekam na Last Guardian, bo choć Ico poznałem dopiero niedawno, to zakochałem się w tej grze. To jeden z tych tytułów, który mimo minimalistycznej oprawy sprawia, że myślimy o bohaterach, nawet, gdy nie gramy. Liczę, że TLG da mi poczuć podobną więź z postaciami, a także obserwować silne uczucia między nimi. Gra, która skupia się na pokazywaniu wnętrza bohatera, nie efektów dookoła. Recenzja odnowionych wydań poprzednich gier Team ICO.

Czyli chcemy, czekamy (nie do końca wiemy na co, ale i tak!). Tymczasem na pytanie o to, czy The Last Guardian jest największym nieobecnym tegoroczonego E3, obaj koledzy odpowiedzieli przecząco.

I ja się do nich dołączam. To gra widmo - może się kiedyś pojawi, może nie. Odejście z Sony Fumito Uedy, producenta odpowiedzialnego za obie gry Team ICO wydaje się tym momentem, od którego zaczęły się problemy The Last Guardian.

W 2009 roku Emiel pisał podekscytowany:

Stworzenie, które będzie towarzyszyć chłopcu w jego podróży będzie zwało się Trico (przynajmniej w japońskiej wersji). Na początku będzie ono agresywne względem chłopca, ale im dłużej będziemy grać, tym dłużej będziemy się z nim bawić i karmić, a ono przywiąże się do nas i ostatecznie będzie nam pomagać w rozwiązywaniu zagadek i w elementach platformowych. Trico żyje i ma własny umysł, więc przekonanie go do wykonania jakiegoś zadania może wymagać dłuższego nakłaniania. Ciekawe czy z charakteru jest uparty jak osioł? Rok później Piotrek Gnyp prezentując nową galerię z The Last Guardian pisał:

O The Last Guardian już dawno nic nowego nie było słychać. Z tym większą przyjemnością prezentujemy Wam nową galerię z tej gry, bo to w końcu jedna z tych produkcji, która powoduje u nas szybsze bicie serca. U Was też? Potem zaczęło się już zapewnianie, że nieobecność gry na kolejnych imprezach o niczym nie świadczy, doszukiwanie się w The Last Guardian tytułu, który wypromuje PS Move, aż w końcu dyskusję zdominowały pytania o to, czy po odejściu Uedy są jeszcze jakiekolwiek szanse na zobaczenie koto-psa (w wersji to gryf) w akcji.

Cóż, to pytanie na które naprawdę bardzo chcielibyśmy poznać odpowiedź. Ale... Nie tym razem.

Zgadzacie się, że The Last Guardian nie jest żadnym "największym nieobecnym" targów, a po prostu grą, którą Sony nie ma jak się pochwalić?

Jeśli tak, to których gier brakowało wam na konferencjach i w ogóle, w Los Angeles?

Maciej Kowalik

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)