"Jestem Snake, witajcie w mojej chacie!" - pół godziny z Metal Gear Solid V: The Phantom Pain. Hideo Kojima zapatrzył się na MMO?
Wszędzie dobrze, ale na zmilitaryzowanej platformie wiertniczej najlepiej. Chyba, że akurat inny gracz zaatakuje Twój posterunek.
Zanim przejdziemy do półgodzinnej prezentacji Metal Gear Solid V: The Phantom Pain, pomówmy o pomyśle Konami na wplecenie do gry elementów MMO. Chyba, że chcecie od razu odpalić filmik. Proszę bardzo.
W rozbudowie Mother Base Snake's i jednostki Diamond Dogs pomogą nam tak zwane Forward Operating Bases. Te oddalone od bazy, sieciowe posterunki przyspieszają wyraźnie zbieranie koniecznych do ekspansji surowców. Wiążą się jednak z ryzykiem. Zabawę urozmaica bowiem możliwość przejęcia FOB innych graczy. Nieodzowne okaże się zatem zabezpieczenie przyczółku przed zakusami przeciwników, co przypomina trochę gry typu tower defense. Gdy to nie wystarczy, będziemy zmuszeni przerwać misję i własnoręcznie bronić swoich FOB przed intruzami. Cała zabawa nie ma żadnego związku z Metal Gear Online i jest całkowicie opcjonalna. Jeśli nie chcecie nieproszonych gości w swojej przygodzie ze Snejkiem, nie musicie się niczego obawiać.
A teraz obiecane nagranie.
[Źródlo: YT]
Piotr Bajda