"Gramy na siekiery" - czy tworzycie własne zasady do gier?
Gdy gramy w grę długo, z czasem przestaje nam wystarczać standardowy zestaw reguł i wymyślamy inne.
W warcabach był Wilk i owce - nigdy nie wiedziałem, czy to oficjalna gra, czy przeróbka - mnie nauczył kolega. W papierowych RPG oraz planszówkach nowe zasady i dodatki robione przez fanów są standardem - o czym opowiadał mi Tomek Kutera, roztaczając wizję czasów, gdy każdy fan "Magii i Miecza" musiał mieć drukarkę i tutorial do programu graficznego umożliwiający zmianę obrazka na czarno-biały, w stylu grafik z gry.
A w grach wideo? Jest oczywiście scena moderska, gdzie powstają rozmaite przeróbki. Ale, by na niej zaistnieć, trzeba wykazać się umiejętnościami z zakresu programowania albo grafiki. Dla mniej ambitnych są edytory map i poziomów - można pobawić się w architekta. Ale większości graczy wystarcza coś jeszcze prostszego - odrobina wyobraźni i samokontroli, by stworzyć nowe zasady do starej gry.
Najczęściej widać to w skradankach, gdzie wielu grających upiera się, by nikogo nie zabić i nie dać się wykryć - choć często spotkani wrogowie zasługują na śmierć, a gra nijak nie nagradza bycia cichym. Odpowiedzią na takie potrzeby jest choćby tryb Kontraktów w Hitman: Rozgrzeszenie, gdzie gracze grając w określony sposób, jednocześnie ustalają zasady, na jakich można wykonać misję.
Dr Suchar przechodzi misję tylko strzykawką.
Z podstawówki zapamiętałem zawody w przechodzeniu Dooma 2 z samą piłą i Quake'a z siekierą - kto dalej zajdzie. Oraz identyczne ustawki w trybie dla wielu graczy. Dziś amatorzy fechtunku ostrym żelastwem graliby pewnie w Chivalry: Medieval Warfare, ale wtedy wystarczała nam umowa: "Gramy na siekiery". W Mortal Kombat 3 walczyliśmy tylko na pięści - nie pamiętam już, dlaczego.
Z reguł, które wymyślałem na własny użytek, pamiętam te do Duke Nukem 3D, gdzie grałem jako "zły glina", korzystając tylko z kopniaków, pistoletu i shotguna. W Half-life usiłowałem grać za pomocą precyzyjnej broni, jaką były rewolwer i kusza. Niestety szybko skończyła się amunicja.
W Grand Theft Auto: San Andreas i ostatnio w Saints Row: The Third regularnie bawię się w mrocznego mściciela. Ubrany w czarne ciuchy, skóry albo superbohaterski kostium śmigam na motorze, eliminując napotkanych bandytów oraz skorumpowanych policjatów - najczęściej kataną. Gdy zacznie ścigać mnie policja, muszę ich zgubić, dotrzeć do kryjówki i przebrać się w cywilny strój.
To miasto potrzebuje bohatera
To tylko zabawy, które głównie zmieniają odbiór rozgrywki przez mnie samego. Okazuje się, że sieć pełna jest pomysłów ludzi, na to jak uatrakcyjnić i przy okazji utrudnić rozmaite gry. Całą osobną kategorią są tu speedruny, gdzie zadaniem jest skończyć grę jak najszybciej.
Tryb SL1 (Soul Level 1) w Dark Souls, gdzie przechodzi się grę bez inwestowania punktów w rozwój postaci, polepszając tylko broń i czary Piromanty. Wariacją jest naked SL1, gdzie nie nosi się pancerza. Dla osób wymagających większych wyzwań - wersja, gdzie walczy się tylko pięściami.
Tryb Jedi vs. Clones w Halo 2, gdzie jedna strona ma tylko miecze energetyczne, a druga karabiny.
fot. nuzlocke.com/pokemonhardmode
Tryb Nuzlocke Challenge w Pokemonach, gdzie pokonanego Pokemona trzeba wypuścić, a na danym terenie wolno złapać tylko pierwszego spotkanego. Zainspirowany przez ten komiks Nuzlocke i odcinek Pokemon: Hard-mode. Pozwala bardziej zżyć się z Pokemonami i korzystać z tych mniej popularnych.
Tryb Iron Man Challenge w Torchlight, zmieniający grę niemalże w roguelike. Zabrania powrotów do miasta i zmusza do schodzenia na niższy poziom, gdy tylko spotka się schody. Oczywiście nakazuje też grać w trybie hardcore, gdzie śmierć jest ostateczna. Bardzo podobny powstał wcześniej w World of Warcraft - ma długą listę zasad i sieciowy ranking sprawdzający, czy ktoś nie oszukuje.
Tryb ARAM, czyli All Random All Mid w League of Legends (i DOTA 2), gdzie wszyscy zbierają się na środkowej linii i nie wolno wracać na zakupy, dopóki się nie padnie. Na tyle popularny, że została przygotowana specjalna mapa do niego.
Ci panowie akurat nie grają w tryb Sumo
Tryb Sumo w Street Fighter 2, gdzie nie można dać się wypchnąć z okręgu ułożonego z liny na podłodze, na planszy E. Hondy.
Kreatywność graczy jest niezmierzona - ciekaw jestem, czy Wy gracie w jakieś popularne gry z wymyślonymi przez kogoś zasadami. A może macie jakieś swoje własne tryby, o których nikomu nie mówiliście? Nie chodzi mi o mody - raczej o te korzystające z potęgi wyobraźni i umowy między graczami.
Paweł Kamiński