"Gdzie zaległy cienie", czyli tak prezentuje się Shadow of Mordor
Skromna to galeryjka - tylko cztery obrazki i jeden szkic koncepcyjny. Normalnie pewnie nie zawracalibyśmy sobie nią głowy, ale to przy okazji pierwsza okazja, by rzucić okiem na zapowiedziane niedawno Middle-earth: Shadow of Mordor.
O samej grze nie powiedziano przy okazji nic specjalnie nowego, więc możemy powtórzyć to, co już pisaliśmy:
Wcielimy się w rolę strażnika o imieniu Talion. Teoretycznie Talion nie żyje, bo zginął wraz z resztą rodziny z ręki Saurona, ale powstał z martwych za sprawą ducha zemsty, a w pakiecie dostał kilka mocy. Rusza do Mordoru zrobić zadymę, a po drodze pozna Pierścienie Mocy i odkryje jakoś bliżej nieokreśloną prawdę. Historia rozgrywa się między "Hobbitem" a "Władcą Pierścieni", więc możemy założyć, że podczas swej wędrówki spotkamy niejednego znajomego. Twórcy obiecują dynamiczny świat, który "będzie zapamiętywał czyny gracza i dostosowywał się do niego" oraz "tworzył własne bitwy, przeciwników i nagrody". To drugie nosi nazwę Nemesis System i ma oznaczać, że każdy spotkany przeciwnik będzie "unikalną indywidualnością" z osobowością, silnymi stronami i słabościami. Jeśli zginiemy w takim starciu, przeciwnik przetrwa i później będzie silniejszy. Tomasz Kutera