"Gdy zapada ciemność, rodzą się bohaterowie" - recenzja książki w świecie Diablo

"Gdy zapada ciemność, rodzą się bohaterowie" - recenzja książki w świecie Diablo

"Gdy zapada ciemność, rodzą się bohaterowie" - recenzja książki w świecie Diablo
marcindmjqtx
20.07.2013 19:33, aktualizacja: 30.12.2015 13:28

Czy książka dziejąca się w świecie Sanktuarium, znanym graczom z serii Diablo, może być cokolwiek warta?

Choć przeczytałem w życiu setki książek i opowiadań fantasy, a w czasie największej fascynacji tematem chłonąłem je dosłownie w ilościach hurtowych, to od jednego "podgatunku podgatunku" zawsze starałem trzymać się daleka. Moje doświadczenia z rzeczami opartymi o znane marki - zwykle gry, choć raczej nie wideo - wskazują na to, że zwykle są to twory fantastykopodobne, warte co najwyżej miejsca na fanowskich forach internetowych, a z pewnością nie na półkach bibliotek. "Gdy zapada ciemność, rodzą się bohaterowie", to zbiór opowiadań dziejących się w znanym z serii Diablo świecie Sanktuarium. Po jego lekturze z pewnością nie zmienię zdania o tego typu publikacjach.

Free-2-read Zacznijmy od faktów. Każde z pięciu pierwszych opowiadań w tym zbiorze to próba literackiego przedstawienia jednej klasy postaci z Diablo 3. I tak się składa, że nie jest to niestety materiał premierowy, historie te były bowiem częścią kampanii promocyjnej gry. Do dziś można je bez najmniejszego problemu znaleźć w sieci, są na oficjalnych stronach Blizzarda, także po polsku (choć w innym tłumaczeniu - ale wcale nie gorszym). Jedyną nowością w "Gdy zapada ciemność..." są więc dwa ostatnie opowiadania - "Theatre macabre: Mroczne wygnanie" (na marginesie - bolą mnie od tego tytułu zęby) oraz "Głód". W nich bohaterami nie są już potężni herosi, ale zwyczajni mieszkańcy Sanktuarium. W sumie to niecałe sto stron prawdziwych nowości. Góra godzina czytania. Za 20-25 złotych to zwyczajnie mało.

Diablo 3 - barbarzyńca

Kicz party Same opowiadania zaś... nie powalają, mówiąc delikatnie. Choć autorom nie brakło ambicji. Grozę świata Sanktuarium chcieli zobrazować niekoniecznie za pomocą przerażających potworów, ale raczej grzechów, niedoskonałości i wad zwykłych ludzi. I spadli z wysokiego konia, bo na moje oko zupełnie im się to nie udało. Owszem, dostrzegam w tych krótkich dziełkach próby. Ktoś próbował zawrzeć w nich jakąś głębię. Niestety, przywaliły ją hektolitry przelanej krwi, śmierdzące trupy, toporne opisy walk, wyjątkowo nieudane próby przestraszenia czytelnika, nieciekawa narracja i ogólna literacka miałkość.

Sami bohaterowie z kolei - główna atrakcja zbioru - w przeważającej większości są do bólu jednowymiarowi. Zresztą, czemu się tu dziwić - o ile Łowczyni Demonów w stalowych kozaczkach może być świetną klasą w hack'n'slashu, o tyle przedstawienie jej w formie literackiej tylko uwypukla absurdalność całego konceptu. Dobra literatura fantasy już wiele lat temu przestała być synonimem kiczu i złego smaku. Czytanie o świecie Diablo 3 dobitnie uzmysłowiło mi, jak wiele jeszcze gry mają pod tym względem do nadrobienia.

Diablo 3 - łowczyni demonów

Gry niech zostaną grami Gdybym chciał na siłę szukać plusów, powiedziałbym pewnie, że antologia ta "nie jest co prawda wybitna, ale może być interesującą pozycją dla fanów chcących dogłębniej poznać świat swojej ulubionej gry". Albo coś w tym stylu. Ale nie chcę szukać żadnych plusów, bo tu zwyczajnie ich nie ma. To siedem średnio napisanych, potwornie kiczowatych opowiadań. Z których pięć znajdziecie za darmo w sieci, jeśli już naprawdę zależy wam na zapoznaniu się z nimi. Ale i tak nie polecam. W tym wypadku jednak zdecydowanie lepiej w to Diablo po prostu pograć.

Tomasz Kutera

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)