"FIFA robi herbatę z wody po pierogach, a PES je banany w skórce". Jak nie komentować tekstów o grach piłkarskich

"FIFA robi herbatę z wody po pierogach, a PES je banany w skórce". Jak nie komentować tekstów o grach piłkarskich

"FIFA robi herbatę z wody po pierogach, a PES je banany w skórce". Jak nie komentować tekstów o grach piłkarskich
marcindmjqtx
09.09.2013 15:09, aktualizacja: 31.08.2017 11:50

Koszulki i szaliki gotowe? Niedługo się zacznie. We wtorek demo FIFA 14, w środę przetestujemy PES 2014. Bojówki fanów obu serii regularnie ścierają się w komentarzach do wpisów i na internetowych forach, licytując się na pozbawione merytorycznej wartości obelgi. Oto lista komentarzy, które są już tak nudne, że nikt nie zwróci na nie uwagi. Można je sobie darować i wysilić się na coś lepszego.

OMG kolejne kotlety. Kto to kupuje?

[W wolnym tłumaczeniu: "Piłka nożna mnie nie kręci"]

Kto? Najprościej odpowiedzieć, że wszyscy. OK, ty i twoi koledzy nie, ale jeśli w Polsce w dniu premiery nabywców znajduje 56 tysięcy sztuk jakiejś gry, to pytanie "kto to kupuje" jest nie na miejscu. Ostatnie informacje mówią o tym, że FIFA 13 sprzedała się w Polsce w nakładzie ponad 325 tysięcy sztuk. Jej poprzedniczka dzierży natomiast rekord dla najszybciej sprzedającej się gry sportowej w historii. FIFA już trzy lata temu przekroczyła liczbę 100 milionów sprzedanych odsłon serii. PES-owi brakuje do tej granicy jeszcze około 20 milionów.

Nie lepiej wyjść na dwór i pokopać prawdziwą piłkę?

Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

[W wolnym tłumaczeniu: "Nie graj w FIFE, bo ja chcę pograć w Diablo"]

Na pewno zdrowiej, ale czy lepiej? Chcesz pokopać piłkę - idziesz na dwór, wołasz kumpli i kopiesz. Chcesz poczuć się jak najpotężniejszy menadżer świata i dyrygować awatarami największych gwiazd - odpalasz grę i grasz. Znajomych też możesz zawołać. Nawet tych z drugiej strony globu.

W Fife grają tylko lamusy, dla których PES jest za trudny/PES jest archaiczny i grają w niego tylko dinozaury [W wolnym tłumaczeniu:"Może być tylko jedna dobra gra piłkarska, a ja już zrobiłem preordera"]

Prawdziwe klasyki komentarzy. Sprytne. Nie odmawiają nikomu prawa grania w pogardzaną przez nas grę. Ot, musi pogodzić się z faktem, że jest przez to gorszy. Serio? To, że ktoś woli wór w pełni licencjonowanych drużyn i lig, naturalną animację zawodników czy rozgarnięte SI, które pozwala poczuć się częścią drużyny czyni kogoś lamusem?

FIFA jest nowoczesna, robi wrażenie oprawą meczów, mnóstwo w niej... wszystkiego. Nie może być archaiczna, bo przecież ledwie kilka lat temu EA Sports postawiło markę na nogi po dwóch generacjach grywalnościowych nokautów od ISS Pro Evo i PES-a. Konami już dawno trafiło z mechaniką w dziesiątkę, przekładając niuanse meczu piłkarskiego na język gier wideo. PES nie świeci na wysoki połysk, przez co wielu nie dostrzega jego duszy. A ta, choć wierna tradycji, jest coraz nowocześniejsza.

Jako wieloletni fan Fify/PES-a w tym roku przesiadam się na PES-a/Fife

[W wolnym tłumaczeniu:"Totalnie ich przekonam mistrzowską zagrywką z pogranicza magii i psychologii"]

I bardzo dobrze - warto się otworzyć i zobaczyć, co do zaoferowania ma druga z serii. Problem w tym, że jeśli pod to "wyznanie" rok w rok podpinasz tradycyjną listę bzdurnych zarzutów, to nikt w nie nie uwierzy.

Znowu będzie 5/5, bo EA/Konami zapłaciło

[W wolnym tłumaczeniu:"Nie wiem, ale się wypowiem"]

Tak zwana podwójna zmyłka. "Znowu" sugeruje, że rok w rok wystawiamy jakiejś grze piłkarskiej maksymalną ocenę - łatwo sprawdzić, że tak nie jest. A jeśli jakimś cudem FIFA 14 czy PES 2014 takową by otrzymały, to przecież nie dlatego, że na nią zasługują. To znaczy "moja" gra na pewno zasługuje, ale "ta druga" musiała sypnąć kasą. Przecież wiem, jak to działa...

FIFA/PES to wciąż te same schematy

[W wolnym tłumaczeniu "Kumpel mnie leje ciągle w ten sam sposób"]

Zacznijmy od tego, że piłka nożna to gra polegająca na ćwiczeniu schematów ataku i obrony tak, by uwypuklić zalety swojego zespołu i ukryć jego słabe punkty. Dobranie odpowiedniego sposobu gry do posiadanych piłkarzy to połowa sukcesu. Robben nie biega po skrzydle czystym przypadkiem, Lewandowski wie, że gdy po zagraniu z klepki urwie się obrońcy, może liczyć na podanie i 1 na 1 z bramkarzem. Ronaldo wbija się w pole karne jak dzik i nikt nie chce stanąć mu na drodze, a Messi minie każdego. Dziwicie się, że w grach jest tak samo? Z jakiej racji? No chyba, że oglądając prawdziwy mecz też wzdychacie "znowu ten Bale huknął w okienko, piłka nożna jest taka nudna".

FOT. MALGORZATA KUJAWKA / AGENCJA GAZETA

Tylko FIFA/PES jest prawdziwą symulacją, PES/FIFA to każualowa zręcznościówka

[W wolnym tłumaczeniu: "Umiem zastawiać pułapki ofsajdowe, a ty nie"]

Obie gry podchodzą do tematu z innej strony. Coraz bliżej im do wspólnego mianownika od momentu, gdy autorzy PES-a przykręcili arcade'owe zapędy, ale oferują dwa modele rozgrywki. W czym problem? W tym, że trzeba się na jakiś zdecydować? Strach pomyśleć, co by było, gdyby do walki o portfele fanów piłki nożnej włączyły się kolejne firmy. Dogryzanie grom, w które się nie gra (więc dlaczego tak bardzo przeszkadza nam, że komuś pasują?) wymagałoby większego polotu.

Nie grałem w X, bo to gówno w porównaniu do Y

[W wolnym tłumaczeniu: "Nie grałem w X"]

Czy tu trzeba coś tłumaczyć? Jak czuje się człowiek, który po chwili ochłonie i przeczyta jeszcze raz to, co napisał?

Maciej Kowalik

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)