Q.U.B.E. 2 ukaże się w połowie marca
Za niespełna miesiąc wyruszymy w podróż z Amelią Cross.
Z Portalem jest trochę jak z Dark Souls – gra wyznaczyła pewien standard w swoim gatunku i wszystkie nowe produkcje będą do niej porównywane. Każda wredna SI kojarzyć się będzie z GlaDOS, a droid-kurdupelek z Wheatleyem.
Podobnego losu nie uniknęła Q.U.B.E. 2 studia Toxic Games. W co drugim artykule na temat ich projektu przynajmniej raz musiał paść tytuł Valve. Kiedy jednak popatrzy się na screeny, trudno uniknąć porównań. Mam tylko nadzieję, że chłopaki z Toxic z jednej strony sprostają wymaganiom graczy, a z drugiej – wydepczą własną ścieżkę w kategorii łamigłówek opartych na fizyce.
Pierwsza część pojawiła się w 2012 roku, a twórcami było trzech studentów Uniwersytetu w Newport. Gra została przyjęta dość ciepło, ale jako że pojawiła się niecały rok po Portal 2, zniknęła w jej cieniu. W tym roku ujrzymy drugą część, stworzoną na nowym silniku i z o wiele bardziej rozwiniętą fabułą.
O tym, czy Q.U.B.E. 2 okaże się czymś więcej niż poprzednia część, przekonamy się już za kilka tygodni, ponieważ na Twitterze studia pojawiła się data premiery – będzie to 13. marca. Gra zawita na PC, XboX One oraz PS4.
W Q.U.B.E. 2 wcielimy się w Amelię Cross, która w tajemniczych okolicznościach pojawia się na obcej planecie, w kompleksie zbudowanym z sześcianów. W przeciwieństwie do innej znanej cyfrowej pani archeolog (tej z warkoczem), Amelia nie dostanie całego arsenału broni, a tylko rękawice umożliwiające manipulację przedmiotami. Zatem pierwszą różnicę w stosunku do Portalu już mamy - zamiast portali, będziemy we wszystkie strony rzucać elementami wyposażenia wnętrz (też dobrze, jeśli dorzucą do tego możliwość rozbijania talerzy, to kupuję w ciemno!). Amelia nie zostanie pozostawiona sama sobie, ponieważ przez komunikator kontaktować się z nią będzie komandor Emma Sutcliffe. W trakcie rozgrywki poznamy historię obu pań, ale nadrzędnym celem będzie odkrycie tajemnicy kompleksu.
Żeby wrócić do domu, Amelia będzie musiała przedrzeć się przez całą masę łamigłówek upakowanych w 11. rozdziałach.
Deweloperzy z Toxic Games obiecują, że w przypadku niektórych zagadek istnieje kilka możliwych rozwiązań. Nieliniowość w grach tego typu jest rzadkością. Brzmi to bardzo obiecująco!