Puzzle Craft - buduj, zarządzaj i układaj puzzle [recenzja]
Nie przypuszczałem, że "wkręcę" się w tego typu tytuł, ale tak właśnie się stało. Już drugi dzień zbieram podatki i urządzam wędrówki na pole, gdzie układam puzzle.
Wiem, brzmi to niedorzecznie, ale już spieszę z wyjaśnieniem. Puzzle Craft to bardzo ciekawy pomysł na połączenie kilku rodzajów gier. Zwykle nie jestem zwolennikiem takich zabiegów i pierwsze minuty z grą były ciężkie. Potem coś we mnie pękło. Ale po kolei.
Na czym to polega? Podstawowym planem działań jest mapka, na której znajdziemy łąkę, skały i las. Naszym głównym zadaniem jest zbudowanie osady, dobrze funkcjonującej osady. Pierwsze skojarzenie - Settlers - okazało się jednak mylne. W pierwszym budynku, stanowiącym niejako centrum dowodzenia zbieramy podatki od mieszkańców, budujemy nowe budowle. Od początku dostępne jest pole, ale za wstęp na nie musimy zapłacić 30 monet. Kiedy mamy już taką kwotę, nie pozostaje nic innego jak oddać się układaniu, a w zasadzie zbijaniu puzzli. I tu zasady są dość proste - potrzebujemy minimum trzech takich samych klocków (kury, trawa, zboże, drzewa itp.) ułożonych w pionie, poziomie lub po skosie. Za zbicie trawy nie dostajemy niczego, ale pozwalamy nowym klockom spaść z góry. Zbijając natomiast poszczególne symbole zbieramy drewno, zboże, drób - dostajemy za to również punkty doświadczenia, które pozwalają wejść na wyższy poziom, a następnie wybudować nowe budowle. Klocki zbijamy oczywiście przesuwając po nich palcem. Na liście kolejnych budynków widziałem kopalnię i jestem bardzo ciekaw czy praca w niej wyglądać będzie podobnie jak na polu - podejrzewam, że tak.
Co mi się podoba?
To wciąga! Zarówno budowanie osady jak i układanie klocków. Naprawdę. Co jakiś czas patrzę, czy minęły już 2 godziny, bo tyle trwa w mojej wiosce proces zbierania podatków, a pieniądze przeznaczam na wejście na pole. Koło się zatacza. To dość podobny mechanizm jak w FarmVille, gdzie gra zachęca do odwiedzania, działając niejako w tle. Super.
Co mi się nie podoba? Oprawa. Niby nie jest to smartfonowa strzelanka czy wyścigi, nie musi kłuć w oczy grafiką, ale nie pogardziłbym odrobinę lepszym, może bardziej bajkowym wykonaniem. Mam bowiem wrażenie, że już to wszystko w przynajmniej kilku grach było.
Kiedy warto w to zagrać? To nie Wy, ale gra decyduje kiedy zagracie. Mnie na przykład o możliwości zebrania pieniędzy informuje komunikatem na ekranie telefonu. Dlatego też mniej więcej co dwie godziny wskakuję na chwilę do świata Puzzle Craft. Wiem, że już to pisałem, ale naprawdę się wciągnąłem. A żeby było zabawniej, ledwo musnąłem grę, bo bez zakupu dodatkowej paczki monet (1000 za 0,79 euro) nie poczaruję w swojej wiosce i będę musiał cierpliwie czekać.
Gra nie pojawiła się jeszcze na AppStore, wersję przedpremierową otrzymaliśmy od firmy Ars Thanea Games. Puzzle Craft ukaże się w cenie 0,79 euro/0,99 dolara.
Paweł Winiarski