PUBG banuje graczy na potęgę
Ale czy przy olbrzymiej liczbie grających natężenie banów w ogóle powinno dziwić?
Firma BattlEye, która współpracuje z wydawcą PlayerUnknown’s Battlegrounds - Bluehole - ogłosiła wyniki walki z oszustami w grze. Poinformowała na Twitterze, że średnio blokuje do gry dostęp od 6 do 13 tysięcy graczy dziennie.
Można również przeczytać na oficjalnym Twitterze firmy.
Dodaje ona także, że znakomita większość zbanowanych oszustów pochodzi z Chin - co biorąc pod uwagę, że w tym kraju znajduje się najwięcej graczy PUBG nie powinno wcale dziwić.
Oczywiście BattlEye chwali się tym, żeby zademonstrować swoją skuteczność. Ale czy takie liczby nie są przy tym przerażająco duże? Jeżeli zestawić całkowitą liczbę zbanowanych z wszystkimi grającymi w PUBG go okazuje się, że dotyczy to niecałego 2,5 proc. graczy.
Czy to dużo? Z jednej strony wydaje się, że nie. Z drugiej - nie wiadomo, bo właściwie jakie są normy? Czy 2,5 proc. oszustów w sieciowym FPS-ie to norma, powyżej normy, poniżej normy? Przydałyby się jakieś wiarygodne badania na ten temat.
Niezależnie od tego, tak poważne podejście Bluehole do problemu może cieszyć. Szczególnie chińskich graczy, którzy mają z wydawcą PUBG inne problemy…
Dominik Gąska