PSP Minis w skrócie: Monsters (probably) Stole My Princess
Gra która nazywa się Potwory (chyba) ukradły mą księżniczkę po prostu nie może nie być fajna, to naruszałoby podstawowe prawa wszechświata. Mnie osobiście ten konkretny PSP Mini uwiódł już samą nazwą, zaś po zobaczeniu trailera od razu popędziłem (czytaj: kliknąłem) na Playstation Store.
28.07.2010 | aktual.: 08.01.2016 13:23
Głównym bohaterem gry jest Duke, ale nie ten Forever, tylko wampiryczny książę. Ktoś porwał mu księżniczkę w czasie gdy oddawał się sjeście w hamaku przy wtórze muzyki organowej. Przypuszczalnie były to potwory, dlatego Duke wyrusza je pokonać i odzyskać swoją zgubę.
Sama gra polega na skakaniu w górę po platformach śladem uciekających potworów, przegonieniu ich i naskoczeniu im na głowę. Spłukać, powtórzyć, za trzecim razem stwór dostaje w łeb i spada na sam dół. Brzmi prosto? Ha, dopaść bestię wcale nie jest tak łatwo, a zmieścić się w limicie czasu tym bardziej. Tym niemniej przejście wszystkich sześciu etapów to dla sprawnego manualnie gracza kwestia kilkunastu minut, po których może już obejrzeć zabawne zakończenie.
Monsters (Probably) Stole My Princess! Trailer
Niestety tak. Jeżeli miałbym znaleźć jakieś wady tej gry, byłaby nią jej długość. Cóż, nazwa Mini zobowiązuje. Na szczęście mamy jeszcze dodatkowy tryb Score Attack Mode, oceny za przejście każdego poziomu, a także trofea - te różne dodatki przedłużają trochę czas gry.
Zbudowanie długich kombosów skoków poza punktami owocuje też bardziej efektowną animacją strącenia uciekającego potwora. Jako rezultat prostego dwuskoku oglądamy jak Duke łapie i zrzuca swoją ofiarę, ale rozbudowawszy kombinację możemy obejrzeć sekwencję godną japońskiego anime - Duke rozpościera czarne skrzydła, wylatuje w kosmos, ustawia się w jednej linii z koniunkcją planet i w strumieniu światła spada na biedne monstrum jak tona cegieł.
Oprawa graficzna gry jest doskonała - ładne kolory, ładne tła, świetny design postaci, płynna animacja. Widać tutaj jak śliczne mogą być gry 2D, jeśli tylko ich autorzy się przyłożą. Muzyka również zasługuje na pochwałę - jest doskonale dopasowana do poziomów i... czy nie brzmi ona jakoś znajomo? Ależ tak! Monsters (probably) Stole My Princess wykorzystuje bowiem motywy z najbardziej znanych utworów muzyki klasycznej. Podczas intro i pościgu za Cthulhu po zamkowej wieży usłyszymy wariację w temacie "Toccata i fuga d-moll” Bacha, a skacząc za gigantyczną czaszką po jaskiniach - przerobioną wersję nader pasującego do miejsca utworu "W grocie Króla Gór” Griega.
Podsumowując, dla mnie jest to jedna z najfajniejszych PSP Minis. Krótka, owszem, ale przeurocza i doskonale wykonana. Podstawowym pytaniem, jakie musicie sobie zadać kupując ją jest to, czy będzie Wam przeszkadzać mała ilość poziomów. Jeśli tylko jesteście w stanie przeboleć tę kwestię, to Monsters (probably) Stole My Princess będzie dla Was porcją lekkiej i zabawej rozrywki, w sam raz pasującą do przenośnej konsoli.
Bartłomiej Nagórski