PSN w skrócie: Scott Pilgrim vs The World: The Game
Z racji tego, że mieszkamy w Polsce, większa część szaleństwa na punkcie Scotta Pilgrima skutecznie nas omijała. Filmu (który za oceanem okazał się spektakularną klapą) jeszcze nie znajdziecie w repertuarze polskich kin, komiksy trzeba sprowadzać z zagranicy. Najłatwiej więc poznać perypetie zakręconego bohatera przez wydaną w zeszłym tygodniu grę. Gotowi na cofnięcie się w czasie?
16.08.2010 | aktual.: 08.01.2016 13:23
Już początek gry i prezentacja rozpiksleowanego logo Ubisoftu oraz wytwórni Universal nie pozostawiają złudzeń - Scott Pilgrim to hołd dla epoki, w której dwa przyciski wystarczały do świetnej zabawy, a co druga gra była nawalanką, w której ktoś porywał dziewczynę głównego bohatera i tym samym zachęcał go do parcia w prawą stronę ekranu.
Gra została podzielona na siedem rozdziałów. W każdym z nich celem Pilgrima i jego paczki (do 4 graczy na jednym ekranie, niestety nie ma możliwości gry przez sieć) jest pokonanie jednego z siedmiu złych, byłych chłopaków Ramony Flowers, wybranki serca Scotta i doprowadzenie love story do szczęśliwego zakończenia.
Scott Pilgrim THE REAL VIDEOGAME gameplay trailer
Nie bójcie się jednak, że w trakcie jednego wieczoru zobaczycie wszystko, co gra ma do zaoferowania. Kolejne poziomy i ciosy zdobywamy każdą postacią z osobna, a dopakowanych bohaterów czekają bardziej wymagające poziomy trudności. Na wyższe z nich lepiej nie wybierać się samemu...
Charakterystyczną cechą gry już od pierwszych zapowiedzi były wszechobecne odwołania do innych gier oraz budowany oprawą audio-wizualną retro klimacik. To właśnie one sprawiają, że prostota rozgrywki nie tylko nie przeszkadza, ale jest jednym z elementów wzbudzających w doświadczonych graczach coś na kształt melancholii. Nie znam komiksów ze Scottem, więc pozostało mi jedynie szukanie odniesień do klasycznych gier i zaręczam, że w trakcie przygody ich nie brakuje. W końcu Scott Pilgrim to jeden z "nas".
Scott Pilgrim vs The World: The Game to świetna okazja, by odpocząć od napakowanych najnowszymi technologiami megahitów i powspominania czasów, gdy do spędzenia miło dnia wystarczała garść monet i automat z Golden Axe. Wylewające się z ekranu kolorowe piksele i wzięta prosto z epoki 8 bitów muzyka hipnotyzują do tego stopnia, że nawet przegrywając po raz kolejny z którymś bossem ani myślałem o odejściu od konsoli.
Gra ma wszystko potrzebne do tego, by polecić ją każdemu - prosty, ale wciągający system walki, różnorodne plansze i przeciwników oraz poziom trudności, który gwarantuje, że po jednym wieczorze nie będziecie zmuszeni do zastanawiania się na co tak właściwie wydaliście te 36 złotych. Jej największą wadą jest brak możliwości gry z innymi przez sieć, co w oczywisty sposób zawęża możliwości znalezienia chętnych na partyjkę. Jeśli jednak się to uda, to możecie być pewni, że przy Scott Pilgrim vs The World: The Game godziny będą mijały szybciutko.
Maciej Kowalik
PS Gra pojawi się w Xbox LIVE Arcade za tydzień - 25 sierpnia