Przywitaliśmy się z PS Vita

Przywitaliśmy się z PS Vita

marcindmjqtx
07.06.2011 12:56, aktualizacja: 07.01.2016 15:55

Wiem, ten żart jest słaby, ale ktoś musiał go wykorzystać jako pierwszy, więc niech już będę to ja. Tak, grałem na PS Vita i nie zawaham się powiedzieć, co o nim myślę.

O tym, jak ważne dla graczy jest PS Vita, najlepiej chyba świadczy kolejka, jaka się do tego sprzętu utworzyła w pięć minut po zakończeniu konferencji. Była - przepraszam za przekleństwo, ale tego się nie da inaczej wyrazić - za***iście długa. Stałem w niej - na oko - z półtorej godziny. Było warto? W zamian dostałem pięć gier i dwadzieścia minut. Czyli mało. Ale, odpowiadając na pytanie - tak, było warto poczekać.

Sprzętowo Konsola ukaże się w Europie w cenie 249-299 euro

Zacznijmy od samego sprzętu. Dużo się mówiło o tym, że jest za duży i nie wiadomo jak to właściwie z tą jego mobilnością jest. Faktycznie, mam pewne zastrzeżenia, bo do typowej kieszeni spodni nie zmieści się na pewno. Znaczy, może da się upchnąć, ale to raczej nie będzie wygodne rozwiązanie. Inna rzecz, że na szczęście konsola jest też zaskakująco lekka - nie będzie więc raczej przeszkadzać na przykład przypięta do paska.

Kolejną rzeczą są przyciski i gałki. Krótko - kto grał na PSP, nie będzie miał problemów z przystosowaniem się, bo uczucie jest praktycznie takie samo, tylko jeszcze fajniejsze (głównie przez gałki). Co prawda początkowo mój prawy palec cały czas zamiast na przyciski spadał na prawego analoga (znajduje się tam, gdzie na PSP właśnie normalne guziki), ale to szczegół. Podejrzewam, że po godzinie grania zapomniałbym o tym problemie. Idąc dalej, dotykowy ekran nie różni się na moje laickie oko niczym od tego znanego ze sprzętu Apple.

Na koniec zostaje jeszcze również dotykowy panel z tyłu - ciężko się do niego przyzwyczaić, to coś zupełnie nowego, ale samo smyranie go daje sporo radochy. Wszystko jest bardzo wygodne - tak wygodne, jak jeszcze nigdy na żadnej konsoli mobilnej, co do tego nie ma wątpliwości.

Przejdźmy do gier.

LittleBigPlanet To jedna z tych produkcji, o których wcześniej chyba nie plotkowało się w kontekście Vity. Tymczasem zapowiedziano ją na poniedziałkowej konferencji Sony i od razu potem dano możliwość jej wypróbowania. Jak się grało?

Też pytanie - to LittleBigPlanet! Każdy, kto zna tę serię, odnajdzie się w wersji na Vitę po dwóch minutach, bo to dokładnie ta sama gra. Dwuwymiarowe skakanie szmacianką po platformach w swoich założeniach nie zmieniło się ani o jotę. I bardzo dobrze, bo po co zmieniać coś, co działa?

To, co Vita dała LBP, to po prostu nowe możliwości kontroli, które twórcy wykorzystali w stu procentach. Na etapie, w którym grałem, co chwilę pojawiał się element, który można było ruszyć tylko dotykając przedni bądź tylni panel. A to trzeba było naciągnąć procę i wystrzelić się z niej, a to walnąć w klawisze pianina, a to zakręcić kołem i tak dalej. W pewnym sensie dzięki tym dwóm sposobom grania gracze dostali kontrolę nie nad samą szmacianką, ale nad światem gry. Ciekawy pomysł.

Podobało mi się bardzo, tylko dlaczego tak krótko?

Virtua Tennis 4 Jakimi grami chwalić się na pierwszym pokazie Vity (no, nie licząc zapowiadającej konferencji w Tokio dawno temu)? Wiadomo - swoimi najlepszymi markami. Tytułami ważnymi, dużymi, przełomowymi. Proste.

Więc, drogie Sony, Virtua Tennis 4? Naprawdę? Wybaczcie - nie rozumiem tego wyboru.

Niemniej, grałem. Dzięki Vicie serwować i uderzać piłkę można smyrając po dotykowym ekranie, można także w ten sposób przemieszczać zawodnika "pukając" w odpowiednie miejsca. Przy pomocy przycisków też da się grać, a najlepiej wychodzi kombinowanie dwóch systemów - bieganie analogiem i odbijanie piłki ruchami palców po ekranie. Było nawet fajnie, bo zawsze to coś nowego, ale nadal - to tylko Virtua Tennis 4. Jeśli ktoś nie lubi tego sportu, nie ma tu czego szukać.

Neeeeext!

Little Deviants

Jeśli po pierwszej konferencji, gdzie pokazano NGP, spodobał Wam się ten tytuł, to chyba możecie o tym zapomnieć. Wydawało się, że będzie w ciekawy sposób wykorzystywać możliwości nowej konsoli, tak? No więc trochę tak jest, ale okazuje się, że przy właściwie to tylko zestaw trzydziestu banalnych minigierek. Taki, zdaje się, odpowiednik Start the Party wydanego przy okazji promocji Move'a.

Co do samych gierek, grałem w dwie. Jedna działa się w rozszerzonej rzeczywistości, gdzie na obraz z kamery nałożono potworki, do których musiałem strzelać, przy okazji zmazując także palcem z ekranu śluz, którym do mnie strzelały. Nuda.

Druga była ciekawsza, bo dzięki wychylaniu konsoli na boki musiałem "spaść" kulką w odpowiednie miejsce. Ciekawe, choć na pewno nie rewolucyjne.

Oprócz tego pokazywano także dwie inne minigry, niestety, miałem tylko 4 minuty na zabawę z Little Deviants i więcej nie udało się zobaczyć. Niemniej - to minigierki. W porównaniu do innych gier na Vitę, to nawet wyglądają tak sobie. Raczej można zapomnieć, chyba że za darmo będą dorzucać do konsoli.

Sound Shape (tytuł roboczy) Najmilsza niespodzianka pokazu - gra jest super! Tylko pojęcia nie mam, czemu wychodzi na Vitę.

Tylko: po tym, co widziałem, Sound Shape powinno kosztować góra trzy dolary w App Storze albo Android Markecie. Jak świetne by nie było. Chyba, że Sony szykuje jeszcze jakąś niespodziankę, ale w to wątpię.

Uncharted: Golden Abyss Czas na chyba najważniejszą - i ostatnią grę na tym (za) krótkim pokazie. Zacznijmy od tego, że, jeśli nie zechcemy wykorzystywać żadnych innowacyjnych kontrolerów, które ma Vita, to będziemy grać w nowy Uncharted tak samo, jak w poprzednie odsłony serii. Więc jeśli komuś zmiany się nie spodobają, ale lubi samą serię, to nie będzie musiał specjalnie narzekać.

Same innowacje są momentami faktycznie dosyć kontrowersyjne. Tak, wspinając się po półkach skalnych można wskazać miejsce, do którego ma dojść Drake i on tam dochodzi. Tak, też mi się to nie podoba, bo Uncharted to nie Diablo i to ja mam kierować każdym ruchem postaci, a nie klikać i wskazywać, gdzie ma pójść. Rozumiem, że ma to uprościć grę i pozwolić na zabawę także mniej doświadczonym graczom. I nie, nie trafia to do mnie. Choć działa bardzo dobrze, oczywiście sprawdziłem.

Poza tym zmiany są już mniej zauważalne. Dotykanie wizerunku broni, by ją przeładować albo podnieść? OK, równie dobrze mógłbym mieć dodatkowy przycisk, niech będzie. Przechylanie konsoli, by rozhuśtać Drake'a? No nawet fajne, ale to szczegół.

Generalnie - nie widzę, by Uncharted na Vitę faktycznie było nową jakością. To po prostu Uncharted. Co i tak znaczy, że warto na nie czekać.

Podsumowując... Podoba mi się PS Vita. Nie jest poręczna, ale przynajmniej lekka. Gry wyglądają pięknie i naprawdę momentami przypominają te z PS3 (w Uncharted po oczach daje tylko strasznie brak antyaliasingu, ale może jeszcze to poprawią). Konsolka jest super wygodna. Nie będzie bardzo droga (OK, na nasze polskie warunku kosztuje dużo, ale relatywnie rzecz biorąc, świat uznał jej cenę za przystępną). I faktycznie zabawa nią daje uczucie obcowania z czymś nowym. Na tym etapie, jestem na bardzo duże tak.

Pytanie brzmi - czy Sony sprzeda swój sprzęt szerokiej publiczności? Moim zdaniem nie, bo to produkt stricte dla graczy. Tym jednak zajmiemy się przy innej okazji - jeśli chodzi bowiem o same wrażenia z zabawy, to są bardzo, bardzo pozytywne.

Tomasz Kutera

P.S. Niestety nie mogliśmy robić zdjęć sprzętu ani nakręcić rozgrywki

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)