Przygotujcie parasole i kaptury - sprawdzamy aktualizację pogodową w DriveClub
10.12.2014 12:20, aktual.: 04.02.2019 21:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zanim włączyłem DriveClub z aktualizacją pogodową usłyszałem, że powinienem przykryć się kocem i nałożyć przynajmniej czapkę z daszkiem. I żałuję, że tego nie zrobiłem.
Na zmienną pogodę w DriveClub musieliśmy czekać dwa miesiące. Dziwna sytuacja, kiedy na pokazach w okolicach premiery deszcz wali w szybę jak opętany, a w finalnym produkcie niczego takiego nie można znaleźć. To trochę jak sprzedawanie niedokończonej gry, czego absolutnie nie pochwalam. Więc i do samej aktualizacji wprowadzającej zmianę pogody podchodziłem raczej sceptycznie - ot, dostaniemy jakiś tam deszczyk, który wizualnie coś zmieni, a tak naprawdę będzie zwykłą graficzną przeszkadzajką. Okropnie się pomyliłem.
Po kilku godzinach z wirtualnym deszczem i śniegiem poczułem się opryskany, oblany, ubłocony, do tego odczuwałem lekkie pieczenie w oczach od ciągłego wytężania wzroku. Mówię to z pełną odpowiedzialnością - tak fajnych warunków pogodowych w grach jeszcze nie widziałem i nie chodzi mi wyłącznie o wyścigi samochodowe. Przygotowałem krótką kompilację swoich „mokrych przygód”.
Zasadniczo najlepszy efekt uzyskacie włączając burzę i duże opady. Wtedy faktycznie nie dość, że leje jak z cebra, to niebo pięknie rozświetlają błyskawice. Przy jeździe w nocy może się to okazać pewnym ułatwieniem. Szczególnie przy śnieżnych etapach, gdzie deszcz ze śniegiem bardzo ogranicza widoczność i jeśli znikną Wam sprzed nosa tylne światła innego auta, możecie kompletnie nie widzieć zakrętów. Przy burzy ustawcie wysoką kompresję czasu, powyższy materiał nagrywałem przy ustawieniu x45, dzięki czemu piorunów było wystarczająco dużo.
Zwróćcie ponadto uwagę jak zachowują się wycieraczki i woda, która jest przez nie zbierana. Wypływa dołem, zebrana potrafi wrócić na szybę przy większym zakręcie. Takich smaczków jest bardzo dużo i robią ogromne wrażenie. Spróbujcie też przejazdu autem bez dachu i szyby. Brak wycieraczki na szybce kasku kierowcy daje się we znaki.
Ale zmienne warunki pogodowe to nie tylko wizualne usprawnienie. To również śliska nawierzchnia, która daje się we znaki, naprawdę solidnie oddziałuje na przyczepność prowadzonego przez nas pojazdu. To wciąż nie symulator, ale na pewno bardzo ciekawe i umilające zabawę usprawnienie, a nawet urealnienie rozgrywki.
Jeśli czytaliście moją recenzję DriveClub, na pewno pamiętacie, że bardzo podobał mi się model jazdy. Pamiętacie też problemy, jakie od dnia premiery przytrafiły się grze. Dziś w kwestii połączeń sieciowych i klubów wszystko wydaje się działać dobrze, a aktualizacja wprowadzająca warunki pogodowe jest jedną z najfajniejszych rzeczy w grze. Jeśli odłożyliście DriveClub na półkę, to świetna okazja, by do niego powrócić. I całkiem niezłe uzasadnienie odkładanego przez ostatnie miesiące zakupu.
Ps. aktualizacja wprowadziła też tryb zdjęć, czego efektem (poza ikonkami pogody) jest dołączony do notki obrazek. Świetne zabawa, ekstra efekty - polecam.
Paweł Winiarski