Przygody Tintina: Tajemnica Jednorożca - recenzja

Przygody Tintina: Tajemnica Jednorożca - recenzja

Przygody Tintina: Tajemnica Jednorożca - recenzja
marcindmjqtx
28.10.2011 20:00, aktualizacja: 30.12.2015 13:28

Wciągająca przygoda, kasowy film. Dwa wielkie nazwiska - Spielberg i Jackson. Musiała pojawić się i gra. Wzięliśmy na warsztat Przygody Tintina: Tajemnicę Jednorożca i wygląda na to, że Ubisoft oddał w nasze ręce fajną platformówkę.

Tintin nie jest w Polsce popularnym bohaterem. Zdecydowanie więcej fanów miały i mają komiksy z herosami pokroju Supermana, Batmana czy Spider-Mana. Czyja to wina? Zapewne rodzimego wydawcy komiksu - Polacy poznali Tintina zdecydowanie później niż reszta świata. Zanim zaczniecie więc czytać recenzję „Przygód Tintina: Tajemnicę Jednorożca”, koniecznie sprawdźcie, kim jest młody dziennikarz, dlaczego trafił na ekrany kin i czemu ktoś postanowił zrobić o nim grę.

Jak w filmie Wątek fabularny ma (przynajmniej w założeniu) oferować nam przygodę, jaką zobaczymy na ekranie kinowym. Historia jest naprawdę w porządku - młody dziennikarz Tintin kupuje na bazarze model okrętu, tytułowego Jednorożca. Pewni źli ludzie chcą go od niego odkupić, a kiedy się to nie udaje, kradną statek. Okazuje się, że skrywa on tajemnicę skarbu i jest ostatnim elementem potrzebnym do jego odnalezienia. Tym samym sympatyczny rudzielec staje się częścią wielkiej przygody, która rzuci go w różne rejony świata, stawiając naprzeciw chciwych i przebiegłych ludzi - oferując  jednocześnie przyjaźń z dziwnym Kapitanem Baryłką, na którego rodzinę została rzucona klątwa.

Grę podzielono na kilkadziesiąt rozdziałów, składa się ona ponadto z różnego rodzaju trybów rozgrywki. Będziemy mieć tu do czynienia przede wszystkim z platformówką, która na pierwszy rzut oka skojarzy się z „Shadow Complex” albo „Prince of Persia”. Sporo tu skakania, otwierania drzwi i przesuwania dźwigni. Do tego dochodzi walka wręcz oraz rzucanie butelkami lub plażowymi piłkami - wszystko po to, by w sympatyczny i humorystyczny sposób pokonać przeciwników, którzy próbują stanąć nam na drodze. Znajdziemy tu również poziomy pod wodą oraz fragmenty, w których polatamy, a to za sprawą trzymanej w dłoniach papugi.

The Adventures of Tintin: Exclusive Palace Gameplay [English/HD]

Sympatycznie wyglądają etapy przygodowe, w których w pełnym trójwymiarze biegamy po ulicach miasta, czy to jako Tintin, czy Miluś (pies bohatera). W tym drugim przypadku naszym zadaniem jest na przykład odnalezienie głównego antagonisty na podstawie zostawionych przez niego śladów obuwia. Zabawne i bardzo sympatyczne.

Kilka razy zasiądziemy również za sterami samolotu, a także pokierujemy motocyklem i postrzelamy z procy, podczas gdy Kapitan Baryłka chwyci w dłonie kierownicę jednośladu. Poszczególne rodzaje rozgrywki wymieszano tak, by odpowiednio urozmaicić zabawę i nie pozwolić graczowi na nudę. Dodajcie do tego zagadki z udziałem modeli statków, a na pewno nie popadniecie w rutynę.

Najlepiej w tym zestawie wypadają etapy, w których musimy skakać z platformy na platformę - widać, że na nie Ubisoft położył największy nacisk, wkładając jednocześnie najwięcej pracy. Urzeka nie tylko sam bohater i jego sympatyczne, śmieszne zachowanie, ale również wrogowie, którzy jawią się jako niezłe niezdary. Znokautowani padają na ziemię z tyłkiem wypiętym do góry, a zamroczeni kręcą się w kółko, nie mogąc znaleźć równowagi. Fajnie się skacze z odbicia od ściany, efektownie wyglądają akcje na równoważniach. Brak broni palnej każe rozwiązywać sytuację nie tyle pokojowo, co pomysłowo - na przykład obijając piłkę od ścian, podłogi i sufitu w taki sposób, by trafiła opryszka prosto w głowę.

Tryb opowieści, choć świetny, ma niestety jeden mankament. Zajął mi dokładnie cztery godziny i siedem minut. To mało jak na tego typu grę i czułem pewien niedosyt. Myślę, że dwie dodatkowe godziny byłyby w sam raz. Szkoda. Na szczęście to nie koniec zabawy - dodatkowe tryby, czyli kooperacja i wyzwania (samolot, strzelanie z procy, walki bronią białą), mają gwarantować jeszcze kilkanaście godzin przygody z Tintinem i jego przyjaciółmi.

Tato, zagrajmy razem Gdyby mój syn był starszy o jakieś 8 lat (no dobrze, 12), chętnie sprawdziłbym z nim tryb kooperacji - oczywiście zaraz po wyjściu z sali kinowej. To zestaw misji, które czasowo ulokowano od razu po zakończeniu wątku fabularnego gry. Są one o tyle inne od etapów platformowych „kampanii”, że wykorzystano tam motyw snu, dzięki czemu możecie trafić na zagadki albo pomieszczenia, które niekoniecznie pasują do trybu opowieści. Mamy możliwość wcielenia się w tandem Tintin-Baryłka, dwóch policjantów z parasolami lub Milusia i jego czarnego, pieskiego przyjaciela. Tryb kooperacji można sprawdzić samemu, wtedy - podobnie jak w serii „Lego” - przełączamy się między bohaterami. Zagadki nie są trudne, ale fajnie wykorzystują potencjał dwóch postaci. Poza tym to dobra okazja na kontynuowanie przygody po zakończeniu wątku fabularnego. Wielka, naprawdę wielka szkoda, że nie można pograć w tryb współpracy przez sieć. Pozostaje kanapa, co mocno ogranicza możliwości wspólnej zabawy, szczególnie w dzisiejszych realiach Internetu.

Ruch to zdrowie Ubisoft postanowił zaimplementować obsługę kontrolerów ruchowych. Nie można za ich pomocą przejść całej gry, ale bardzo dobrze odnajdują się w trybie wyzwań. To bardzo dobry pomysł, udało mi się go sprawdzić zarówno na 360, jak i PS3. Kinect i Move działają podczas misji z wykorzystaniem samolotu (latanie i strzelanie) oraz w trakcie jazdy na motorze (strzelanie). Największą frajdę dają podniebne akrobacje z kamerą do 360 - beczkę robimy podskakując, strzelamy udając ruch, jaki wykonują ręce osoby prowadzącej ogień z prawdziwego działka. Move natomiast zdecydowanie lepiej sprawdza się podczas strzelania z procy z kosza motoru - wtedy mamy do czynienia z klasycznym celowniczkiem.

Między filmem a komiksem W kwestii oprawy graficznej Ubisoft postanowił nie kombinować, przez co nie ma mowy o fajerwerkach i najładniejszej platformówce tego roku. Powiem więcej, oprawa na pierwszy rzut oka wydaje się dość przeciętna, choć nie kłuje w oczy jakimiś brzydactwami. Śmiem twierdzić, że twórcy zgrabnie wyśrodkowali grafikę, przez co odniosłem wrażenie, że osiągnięto wygląd przypominający coś pomiędzy animowanym filmem 3D a komiksem. Nie ma więc bardzo zaawansowanych tekstur, ani ociekających szczegółami modeli. Jest za to sporo koloru, sympatycznego szlifu i specyficznego „ciepła”. Gra działa bardzo płynnie, niezależnie od tego, czy przeskakujemy z platformy na platformę, lecimy samolotem, czy strzelamy do przeciwników z procy.

Muzyczny motyw przewodni pamiętam jeszcze z francuskiego pokazu - strasznie wpada w ucho i będziecie go nucić pod prysznicem. Zapomnijcie jednak o zapierającej dech w piersiach ścieżce dźwiękowej. Fajnie wypadły głosy postaci, miło się ich słucha. Odgłosy też są w porządku, dodają oprawie graficznej humorystycznego charakteru.

Gra jest spolonizowana - zarówno w menu, jak i podczas rozgrywki poczytamy polskie napisy. Początkowo może trochę irytować duża czcionka, ale w wersji na 360 nie napotkałem błędów, a samo tłumaczenie zostało wykonane dobrze i rzetelnie (Baryłka i Miluś, jakkolwiek głupio brzmią, występują w takiej formie w polskiej edycji komiksów).

Werdykt Ubisoft miał plan i wygląda na to, że wykonał go bardzo dobrze. Ojciec z 12-letnim synem idą na kinowy hit autorstwa Spielberga i Jacksona. Podoba im się, wychodzą z sali uśmiechnięci. Jak przedłużyć sobie zabawę? Kupując grę - proste. Idą więc  do sklepu, by później wspólnie spędzić nad Tintinem przynajmniej kilka niosących frajdę godzin. O to chodzi w grach na podstawie filmów - z tego zadania „Przygody Tintina” wywiązują się idealnie. To sympatyczna platformówka, przy której będziecie się miło bawić. Jednak o stawaniu w szranki z hitami tej jesieni nie może być mowy.

Ocena: 3/5 - Można (Ocenę 3 otrzymują gry średnie, którym nieco brakuje. Można zagrać w wolnej chwili, ale nic się nie stanie, jeśli się z tym poczeka).

Data premiery: 20.10.2011 Deweloper: Ubisoft Wydawca: Ubisoft Dystrybutor: Ubisoft PEGI: 12

Egzemplarz do recenzji użyczyła firma Ubisoft.

Paweł Winiarski

Przygody Tin Tina (PS3)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 12 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)