Przychodzi Activison do Infinity Ward...
Takiej afery jeszcze nasza branża nie widziała. Batalia pomiędzy Activision, a byłymi szefami Infinity Ward od dawna nie schodzi z głównych stron największych portali o grach. Codziennie poznajemy szczegóły sporu, dowiadujemy się o nowych odejściach, pozwach i zakładaniu nowych firm. Można się w tym wszystkim pogubić, dlatego nie zważając na ryzyko i przelatujące nisko epitety oraz pomówienia, mamy dla Was raport podsumowujący dotychczasowy przebieg wypadków.
18.04.2010 | aktual.: 15.01.2016 15:26
Zaczęło się od trzęsienia ziemi. Szturm grupki prawników wspomaganej przez oddział ochroniarzy na siedzibę studia i zwolnienie z hukiem Vince'a Zampelli oraz Jasona Westa. Media "growe" zawrzały, zaczęły się spekulacje i docieranie do dokumentów , wskazujących, że zarówno Imperium Zła Koticka, jak i szefostwo IW nie jest krystalicznie czyste.
Głos w sprawie zabrało między innymi Electronic Arts, wyrażając rozczarowanie postępowaniem Activision. Następnie zawierucha przycichła na chwilkę, aby wybuchnąć ze zdwojoną siłą. Wyrzuceni na bruk West i Zampella postanowili otworzyć nowe studio Respawn Entertainment i związać się umową wydawniczą, zapewniającą niezależność twórczą z... EA.
Nie najlepiej dzieje się w byłym miejscu zatrudnienia obu panów. Personel pozbawiony dowództwa zbuntował się przeciwko wydawcy i rozpoczął się masowy exodus pracowników. Umowę z Activison rozwiązywali coraz to kolejni ważni dla firmy ludzie. Skalę problemu najlepiej obrazuje przeróbka sekcji płac z wyszczególnionymi nazwiskami osób, które już w IW nie pracują.
Who's left Infinity Ward so far? Let's see...
Kotaku dotarło do ludzi z wewnątrz, opowiadających o obecnej sytuacji studia. Jak donosi informator pozostali na swoich stanowiskach są przerażeni całą sytuacją i martwią się o swoją przyszłość, a samo Activision nie ma żadnych pomysłów jak rozwiązać patową sytuację. Jedyne na co stać w tej chwili korporację to łatanie dziur deweloperami z innych studiów, aby jak najszybciej zabrać się za Modern Warfare 3. Według źródła do którego dotarło Kotaku nie ma jednak szans na pozytywne zakończenie problemu. "Infinity Ward jest martwe i będzie pogrążać się jeszcze bardziej. Kolejne odejścia są nieuniknione" - mówi.
Dużo lepszej myśli jest natomiast inny, znajdujący się w epicentrum wydarzeń rozmówca serwisu. Jak zapewnia, sytuacja nie jest tak zła, jak mogłoby się wydawać. Na swoich stanowiskach pozostały dwa rodzaje osób. Takie, które robią to dla pieniędzy oraz druga grupa, która zamierza doprowadzić studio to dawnego stanu. Jak mówi, odeszła kadra kierownicza, ale w siedzibie IW nie brakuje utalentowanych i doświadczonych twórców.
Jak pisałem na wstępie jest to wydarzenie bez precedensu i jeszcze przez długi okres docierać będą do nas wieści z placu boju. Przy okazji po raz kolejny okazuje się, że gry wideo ze swoimi brudnymi gierkami, nieuczciwym postępowaniem i pędem za zyskiem za wszelką cenę niczym się już nie różnią od innych gałęzi przemysłu. Piotr Bajda