Przeglądarka: Z grami wśród zwierząt

Zanim przejdziemy do sedna "dwa słowa" wyjaśnienia. Jak widzicie, zmienił się nieco charakter mojego cyklu - teraz zamiast szukać dowcipów na temat gier, zamierzam skupić się na dość niecodziennych przeglądach. Można to już było zobaczyć przy okazji Yaroze, westernów czy choćby teraz, stąd też stara nazwa wydała mi się nieadekwatna. "Przeglądarka" powinna lepiej oddać charakter cyklu. Mam nadzieję, że zmiany przypadną Wam do gustu i zarazem zapraszam do zapoznania się z przeglądem gier o zwierzętach.

Przeglądarka: Z grami wśród zwierząt
marcindmjqtx

Zastanawialiście się kiedyś, w ilu grach bohaterami są zwierzęta? Okazuje się, że takich tytułów jest naprawdę sporo. Oczywiście większość bazuje na znanym z bajek i kreskówek zabiegu nadawania im cech ludzkich, ale nie brak też tytułów, które skupiają się na bardziej realnych zwierzakach. W tym przeglądzie kupię się jedynie na grach, w których zwierzaki odgrywają główną rolę, zabraknie zatem konia z Shadow of The Colosuss czy psa z Fable. Tylko pierwszoplanowe postacie.

Centipede nie jest może typowym przykładem gry, w której bohaterem jest zwierz, bo wcielamy się w bliżej nieokreślone coś strzelające laserem do ogromnej stonogi, którą należy powstrzymać. Zdecydowanie jednak ten robal jest tu głównym bohaterem gry, choć niekoniecznie pozytywnym. Jeśli obejrzycie poniższą reklamę wydanej w 1980 r. przez Atari gry, nie będziecie mieć wątpliwości, wokół kogo kręci się akcja. Swoją drogą sama reklama robi wrażenie do dziś.

Rok później pojawiła się kolejna gra ze zwierzęciem w roli głównej. Japończycy z Konami powierzyli nam poważne zadanie - musieliśmy bezpiecznie przeprowadzić żabę na drugą stronę ruchliwej autostrady, a potem jeszcze przez rzekę. Frogger doczekał się szeregu kontynuacji, wznowień, remakeów, tyle tego było, że aż ciężko zliczyć. Na pewno stał się jedną z ikon gier wideo.

W tym samym roku co żaba na maszynach do grania zadebiutował goryl, który na początku nie był bohaterem pozytywnym, i podobnie jak stonoga nie grał wcale głównej roli. Mimo wszystko dla Donkey Konga wirtualny los okazał się bardziej łaskawy i zwierzak doczekał się nawet własnej serii gier. Jest też jednym z najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawanych postaci w uniwersum Nintendo. Poniżej pierwsze wcielenie Konga w konwersji na NES, gdzie zamiast Jumpman gra nazywała się już Donkey Kong. Przy okazji był to też debiut Mario, ale jak widać ich ścieżki szybko się rozeszły.

Nintendo zdecydowało, że ich flagową postacią zostanie hydraulik a nie goryl, Sega odpowiedziała na taki stan rzeczy jeżem. Ponaddźwiękowym jeżem dodajmy, który już na stałe przylgnął do wizerunku firmy. Trudno zliczyć ile gier z niebieskim zwierzakiem ukazało się od 1991 r., gdyż jeż pojawiał się w przeróżnych produkcjach, cross-overach itd. Tutaj pierwsza część gry.

Rok później Sega znów zainwestowała w zwierzęcego bohatera, tym razem przedstawiając nam delfina imieniem Ecco. Co ciekawe, była to jedna z pierwszych gier, gdzie zwierzęcia nie antropomorfizowano ani nie starano się przedstawić go w karykaturalny sposób. Ecco po prostu wyglądał jak delfin. Inną ciekawostką jest fakt, że gier o Ecco Sega sprzedała więcej niż Soniców, ale tak twierdzi Oficjalny Magazyn Nintendo, więc nie wiadomo czy można im do końca w tej kwestii wierzyć. Ecco The Dolphin doczekał się paru sequeli, w tym na Dreamcasta, a później konwersji na PS 2.

To jednak Nintendo może pochwalić się bardziej pokaźnym zwierzyńcem. Przykładem jest choćby seria Star Fox, gdzie mamy nie tylko lisy, ale całą galerię zwierząt walczących w kosmicznych bitwach. Na poniższym wideo możemy prześledzić ewolucję serii. Lisek zadebiutował w 1993 r. na SNES i dopóki nie wychodził ze swego kosmicznego myśliwca wszystko było świetnie. Seria ta to także imponujący przykład grafiki 3D na 16-bitowej konsoli.

W 1994 r. Shiny Entertainment postanowiło wrócić do świata robaków (w końcu zaczęliśmy ten przegląd od Centipede) i zrobiła świetną platformówkę o przygodach Jima Dżdżownicy. Earthworm Jim ubrany był w specjalny skafander, który z niepozornego robaka przeistaczał go w superbohatera. Na potrzeby gry wykreowano na tyle ciekawe uniwersum, że Jim doczekał się nawet telewizyjnej kreskówki.

Kiedy Sony wkroczyło wreszcie na rynek konsol wszyscy oczekiwali, że firma podobnie jak Nintendo i Sega znajdzie sobie jakiegoś bohatera, który zostałby jej maskotką. Nic takiego się nie stało, ale wielu uważało, że taką rolę przynajmniej nieoficjalnie pełnił Crash Bandicoot - szalony diabeł tasmański powołany do życia przez Naughty Dog w 1996 r. Crash zaliczył wiele znakomitych występów na PSX, kiedy jednak Naughty Dog odsprzedała prawa do tej postaci skupiając się na Jaku i Daxterze, było już tylko gorzej. Jeśli już przy PSX jesteśmy, to warto też wspomnieć, że na tej platformie ukazało się wiele trójwymiarowych platformówek, w których głównymi bohaterami były zwierzaki. Warto wymienić choćby Gex (jaszczurka) (który korzenie miał 16-bitowe), Croc (mały krokodyl, choć bardziej przypominał dinozaura) czy Kingsley (lis).

Sony miało diabła tasmańskiego, a kolejnym zwierzakiem ze stajni Nintendo był Conker, wiewiórka, która narodziła się w brytyjskim studiu Rare Ware. Pierwotnie wiewiór wcale nie miał być tak niesforny jak się później okazał, ale w 2001 r. przeprojektowano nieco grę, która miała pojawić się na Nintendo 64 już w 1999 r. Efekty zapewne przyprawiły wiele osób w Nintendo o ból głowy, ale gracze byli zadowoleni. Po przejęciu Rare przez Microsoft przygody wiewióra w odświeżonej formie pojawiły się także na Xboksie, niestety na 360 jakoś nie wznowiono serii.

Rare nie ograniczyło się jednak wyłącznie do gry z jednym zwierzakiem jako bohaterem. Banjo i Kazooie stanowili bardzo udany duet w postaci niedźwiedzia i bliżej nieokreślonego gatunku ptaka, który podróżował w plecaku misia. Kiedy trzeba było Kazooie mógł na chwilę unieść Banjo w powietrze, zawsze służył też dowcipem. W przeciwieństwie do Conkera ta para bohaterów przeniosła się na Xboxa 360, ale najbardziej udane epizody swej kariery zaliczyła mimo wszystko na Nintendo 64. Debiut tej pary przypadł na rok 1998.

W przeglądzie gier o zwierzętach nie może zabraknąć Dog's Life. Ambitne dzieło Sony na PS2 kazało nam wcielić się w psa. Zastosowano tu ciekawy patent, w którym zapachy widzieliśmy jako kolorowe plamy. Gdyby Sony chciało pójść w realizm, reszta otoczenia powinna być czarno-biała, gdyż psy nie widzą kolorów (podobnie jak byki i pewnie mnóstwo innych zwierząt). Tutaj mieliśmy jednak dość luźne podejście, a jak pokazuje poniższy trailer, Sony szczyciło się nawet możliwością zrobienia kupy. Dog's Life to produkcja z 2003 r.

Jednak kiedy myślę o grach ze zwierzętami w roli głównej na myśl przychodzi mi głównie inne niż wcześniej wymienione dzieła Rare - Viva Piniata. Wprawdzie naszym zadaniem jest tutaj stworzenie idealnego ogrodu dla zwierząt z papieru oraz ich hodowanie, ale gra jak żadna inna potrafi wyjaśnić jak działa ekosystem. Spotkamy tu najróżniejsze gatunki Piniat wzorowanych na prawdziwych zwierzętach, które nie tylko potrafią się nawzajem pożreć, jeść określone jedzenie, ale także unikać innych gatunków czy rozmnażać się. Świetna i skomplikowana strategia, w którą można grać z najmłodszymi. A tak reklamowano tą nietuzinkową grę:

Najnowszym, choć zapowiadanym od dawna przedsięwzięciem w temacie gry i zwierzęta jest Afrika od Sony. To bezkrwawe safari z aparatem, choć nie pierwsze w historii wirtualnej rozrywki, to na pewno jest najpiękniejsze, o czym można się przekonać choćby z poniższego wideo.

Nie są to oczywiście wszystkie gry ze zwierzętami w roli głównej, ale na pewno te najsłynniejsze. Dzięki zabiegowi antropomorfizacji zwierzęta stały się popularnymi bohaterami gier platformowych. Oczywiście gier z takimi bohaterami było mnóstwo, ale postanowiłem wyłączyć te postacie, które najpierw pojawiły się w kreskówkach a potem grach (to temat na osobny przegląd), na rzecz tych, które wykreowała wirtualna rozrywka. Z przeglądu wyłączyłem też wszystkie gry, które traktują o polowaniu czy łowieniu ryb, bo bardziej bohaterem jest tu łowczy niż same zwierzaki. Jeśli pamiętacie jeszcze jakieś warte uwagi tytuły, gdzie pierwsze skrzypce grają zwierzęta, to zachęcam do wspomnienia o nich w komentarzach.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.