Przegląd prasy: NEO PLUS #119 (luty 2009)

Nowy numer NEO PLUS powinien już pojawiać się na sklepowych półkach, więc możecie rozglądać się za powyższą okładką. Redakcja natomiast podzieliła się z nami fragmentami kilku tekstów, które znajdziecie w środku. Cały spis treści do obejrzenia tutaj, my natomiast zapraszamy do rozwinięcia wiadomości i rzucenia okiem kilka cytatów.

marcindmjqtx

04.02.2009 | aktual.: 12.01.2016 16:40

Najpierw dowiedzmy się czegoś o dwóch grach, które nie są jeszcze zbyt mocno eksponowane w mediach, czyli I Am Alive i Singularity, a później dowiemy się, co redaktorzy NEO PLUS sądzą o  nowościach w kolejnej części Overlorda. Oddajmy im głos:

I Am Alive

Bohaterem gry będzie Adam Collins, mieszkaniec Chicago, zwyczajny nikt, którego mieliśmy okazję poznać na krótkim zwiastunie niewiele ponad pół roku temu podczas E3 2008. Ubrany w garnitur, czystą koszulę i krawat prawdopodobnie był w drodze do pracy, albo wracał do niej z przerwy na lunch. Ot, kolejny zwyczajny dzień, jakich wiele w życiu pracownika korporacji. Dokądkolwiek Adam szedł, nigdy nie udało mu się dotrzeć do celu. Nieoczekiwanie potężne trzęsienie ziemi zniszczyło Chicago i wywróciło życie jego mieszkańców do góry nogami. Bohaterowi udało się przeżyć, choć znajdował się bardzo blisko miejsca, gdzie ulica w ułamku sekundy zamieniła się w wielką dziurę, która pochłonęła wiele samochodów. Wieżowce przewróciły się jeden na drugi, woda z pękniętych rur rozlała się po ulicach. Adam przetrwał piekło, ale nie można powiedzieć, że miał szczęście. Jego kłopoty dopiero się zaczęły. Ubisoft nie zamierza zdradzać szczegółów fabuły, dzięki czemu już teraz możemy poczuć się trochę jak ludzie, którym udało się przeżyć katastrofę - niczym oszołomieni mieszkańcy Chicago zdajemy pytania, na które nikt nie udziela odpowiedzi. Jak to się stało, że nikt nie przewidział tej masakry? Co wywołało tak ogromne trzęsienie ziemi? Czy brak reakcji ze strony władz i oczekiwanie na pomoc, która nie nadchodzi, sugeruje, że mamy do czynienia ze spiskiem? Być może komuś przyjdzie do głowy, że to sprawka kosmitów, lub potwora rodem z filmu „Cloverfield”. A może wojsko przetestowało na cywilach działanie supertajnej broni? Długo nie poznamy rozwiązania zagadki, ale samo trzęsienie ziemi wcale nie będzie aż tak ważne, jak mogłoby się wydawać. I Am Alive nie zamierza kopiować japońskiej serii Disaster Report, u nas zwanego „z deszczu pod rynnę”, gdzie chodzi o to, żeby przetrwać serię nieszczęśliwych wypadków i uciec ze zniszczonego miasta. W grze studia Darkworks klęska żywiołowa ma stanowić wyłącznie tło.   Singularity

Scenariusz gry zakłada, że w latach 50., kiedy świat stał w obliczu Zimnej Wojny, a w Polsce ulubionym kolorem był czerwony, Sowieci pracowali nad pierwiastkiem Einstein - numer 99 na tablicy Mendelejewa. W rzeczywistości nie jest on wyjątkowy, ale Rosjanie zbudowali maszyny, które przy znikomych kosztach czerpały z E99 niewiarygodne pokłady mocy. Eksperyment, jak to eksprymenty mają w zwyczaju, wymknął się spod kontroli i wyspą, na której umieszczono całą aparaturę, wstrząsnęła potężna eksplozja, niszcząc laboratorium i wywołując anomalie czasoprzestrzenne. Nieprzewidywalne i chaotyczne. Autorzy przywołują przykład dziecka na huśtawce, które buja osoba trzecia. Wyspa jest takim dzieckiem i raz znajduje się w przeszłości, by za chwilę przenieść się do teraźniejszości. Wpływa to na wszystkie przedmioty, jakie się na niej znajdują, czasem pojawi się coś, co nie pasuje do obecnych czasów, innym razem nagle coś zniknie, przenosząc się w inne realia. Jakby tego było mało, na wyspie pojawiają się Eerie - przedziwna krzyżówka zmutowanych ludzi z duchami - mające tylko jeden cel: krwawą rzeźnię. Dokładne okoliczności wybuchu i działań Sowietów przy E99 poznamy w trakcie stopniowo odkrywanych notatek i klimatycznych nagrań osób zaangażowanych w dramatyczne wydarzenia. Skojarzenia z BioShockiem stają się bardziej niż oczywiste. Po ponad 50 latach do badań nad E99 wracają Rosjanie chcący odbudować potęgę Mateczki Rosji w dzisiejszych czasach, ale pierwiastkiem interesują się także Amerykanie, którzy lubią maczać palce we wszystkim, co tajemnicze i niezbadane. I potężne. Oba mocarstwa pragną użyć nieokiełznanej energii we własnym celu, a to może oznaczać tylko jedno. Kłopoty.

Overlord 2

Bycie Overlordem ma tę zaletę, że można według własnego „widzi mi się” posyłać w różne miejsca Miniony, złośliwe stworki wyglądające jak skrzyżowanie gremlina z gnomem. Czyli gnomliny. Gra kontekstowo przydziela im zadania, z czym większego kłopotu nie ma, bo zawsze trzeba coś podpalić albo okraść. W drugiej części autorzy obiecują znaczne rozwinięcie motywu Minionów, co dodatkowo urozmaici zabawę. Sam Overlord także potrafi walczyć, ale w pojedynkę trwa to znacznie dłużej, a późniejsze etapy gry wręcz wymagają użycia pomocników - oponenci są po prostu za mocni, silniejsi i sprytniejsi.

Najbardziej powszechnym rodzajem gnomlinów są brązowe i niezbyt silne stworki, które od tej pory mogą przemieszczać się na grzbietach wilków, przez co są szybsze i silniejsze. Wilki to także możliwość brutalnego wykończenia słaniającego się oponenta - czysto zwierzęca moc! Mogą także formować zwarty szyk obronny, a także z łatwością pokonywać niewielkie rozpadliny i dostać się do niedostępnych dla Overlorda miejsc na mapie. Czerwone Miniony to nałogowi palacze, którzy zamiast być trendy i rzucić nałóg, postanowili wykorzystać go jako atut i nauczyli się strzelać kulami ognia. Czerwone maszkary zasiadają na salamandrach plujących ognistym żywiołem ze specjalną umiejętnością wykopywania schowanych skarbów. Nie można zapomnieć o pająkach występujących w parze z zielonymi, cuchnącymi Minionami, ani o niebieskich gnomlinach - ci z kolei potrafią uleczyć nadszarpnięte zdrowie towarzyszy. Cztery rodzaje jednostek nie robią wrażenia na rasowych strategach, ale gra jest połączeniem kilku różnych gatunków i tak, jak Dungeon Keepera, nie sposób wrzucić jej do jednej szufladki z innymi grami, chyba że znajdzie się tam Pikmin.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, musicie kupić najnowszy numer NEO PLUS.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.