Prosto z Gamescom: Destiny idzie szeroko

Prosto z Gamescom: Destiny idzie szeroko

Prosto z Gamescom: Destiny idzie szeroko
marcindmjqtx
22.08.2013 13:00, aktualizacja: 07.01.2016 15:45

Ekipa Bungie postanowiła zrezygnować z serii Halo i pragnie zaskoczyć nas swoją nową grą - Destiny. Głównie rozmachem jej świata, a ten robi wrażenie, bez dwóch zdań.

Forma prezentacji: pokaz jednego z odcinków vloga twórców oraz krótka sesja grupowego wywiadu z dwiema pracownicami Bungie.

Gra jest wciąż w fazie pre-alpha, w związku z czym firma nie była w stanie pokazać publicznie grywalnego kodu. Zaprezentowano natomiast kilka zmontowanych fragmentów rozgrywki, skupiając się przede wszystkim na tym, czego oczekują gracze - wielkim, otwartym świecie i możliwościach interakcji z innymi ludźmi. Uniwersum Destiny robi wrażenie; głównie jego wielkość i rozmach, z jakim Bungie przygotowuje projekt świata. Będzie to znany nam Układ Słoneczny - wspomniano o wycieczkach na Marsa czy planetę Saturn. Czy uczniowie będą mogli zamienić podręczniki do geografii na płytę z Destiny? Zobaczymy.

Jeśli mieliście styczność z grami z serii Halo, wiecie doskonale, że Bungie przywiązuje wielką wagę do opowiadanej historii i jest ona opowiedziana jest nie tylko we wciągający, ale przede wszystkim urzekający sposób. Tak ma być i tym razem. Zapomnijcie jednak o tym, że po prostu włączycie grę i przejdziecie ją sobie spokojnie nie widząc innych graczy. Wejście do Destiny to wejście do wielkiego, żyjącego świata, w którym swoje kampanie rozgrywają inni gracze. Nie ma jednak obowiązku wchodzenia z nimi w interakcje. To od nas zależy, czy będziemy ich tylko mijać, czy zaprosimy do jednej z naszych misji. Co ciekawe, nie trzeba będzie wchodzić do specjalnego trybu z publiczną kooperacją - wystarczy zaczepić innego gracza i umówić się na wspólną przygodę.

Destiny

Romantyczna randka na planecie Saturn A co jeśli chcemy po prostu pozwiedzać? Wystarczy wskoczyć do statku kosmicznego, wybrać się na inną planetę, zabrać ze sobą zalogowaną do gry dziewczynę, a następnie usiąść wspólnie na skraju przepaści i spędzić romantyczny wieczór w promieniach zachodzącego wirtualnego słońca. Nie jestem fanem MMO, ale obawiam się, że jeśli raz wejdę do Destiny, wsiąknę na długo. Budowanie drugiego, tym razem wirtualnego życia, oraz relacji z graczami mieszkającymi po drugiej stronie globu? Na to wygląda.

A co jeśli po romantycznej randce będę chciał wrócić do swojej fabularnej opowieści lub wziąć udział w jakiejś pasjonującej misji z przyjaciółmi? Po prostu pożegnam się z partnerką i umówię z kolegami - na przykład na publiczne wydarzenie, którego zaliczenie Bungie nagrodzi zapewne jakąś fajną zbroją lub dodatkowymi punktami doświadczenia.

Co ważne, nie będzie można tak po prostu atakować innych graczy - bardzo mądrze, umożliwienie bezsensownego strzelania do spotkanych przypadkowo osób sprawiłoby, że każda z planet Destiny zmieniłaby się w pole walki 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Powalczymy w specjalnych trybach. A powalczymy korzystając z systemu 3 slotów na bronie. Do pierwszego wrzucimy karabiny, do drugiego strzelby lub pistolety, trzeci natomiast to raj dla miłośników totalnej demolki. Znajdzie się tam miejsce dla najmocniejszego arsenału, dzięki któremu w krótkim czasie pokonamy przeciwnika czy utorujemy sobie drogę podczas fabularnej misji. Do tego bardzo urozmaicone zbroje - w zasadzie każdy pokazany w materiale gracz wyglądał inaczej. I nie mówię tu jedynie o prostych różnicach w pancerzu i jego kolorze znanych z serii Halo.

Destiny

Jeśli oglądaliście materiał z demo pokazanego na E3, na pewno zauważyliście, że pojawił się widok TPP. Choć gra to klasyczne FPP z widokiem z oczu bohatera, to widok z perspektywy trzeciej osoby włączać się będzie zawsze w Tower - bazie graczy. Dzięki takiemu zabiegowi będziemy mogli spokojnie obejrzeć naszego bohatera, przyjrzeć się nowym zbrojom czy broniom i sprawdzić, czy nie wyglądamy czasem jak uczestnik wiejskiego festynu.

Przeznaczenie wzywa mnie Z każdym kolejnym materiałem coraz bardziej chcę zagrać w Destiny. Czuję, że gra wciągnie mnie na długie miesiące, choć przecież nie gram i nie zamierzam grać w klasyczne MMO. Urzeka mnie styl graficzny - jest kolorowo i trochę komiksowo. Do tego mocno w stylu Halo, zarówno w temacie samej oprawy, sposobu przedstawiania akcji, jak i animacji postaci. Podoba mi się rozmach z jakim ekipa tworzy świat, sceny walki, wykorzystanie specjalnych umiejętności - kilka fragmentów wyglądało prawie jak mniej efektowne akcje z anime Dragon Ball. Z Destiny bije jakaś dziwna, nieopisana magia. I to ona będzie przyciągać graczy do ekranów. Jestem tego pewien i czekam na więcej.

Paweł Winiarski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)