Project Scarlett, czyli Microsoft oficjalnie o swojej next-genowej konsoli
Znamy też odpowiedź na pytanie „kiedy?”.
Sezon jesienny 2020 roku. Wtedy zacznie się nowy rozdział naszej branży. Microsoft, tradycyjnie dla siebie, zapragnął gadających głów podczas swojej konferencji na E3, zachwycających się mocą nadchodzącego kolosa. „Je potwory na śniadanie” tenże Project Scarlett. Xbox Three powinien się nazywać, jest tak potężny, że przeskakuje potrzebę produkowania Xboksa Two po Xboksie One.
Project Scarlett (Next Xbox) Breakdown Announcement Trailer [1080p HD]
Okej. A jakieś konkrety? Dysk SSD, podobnie jak konkurencja. Procesor od AMD o mocy czterokrotnie większej od Xboksa One X. Rozdzielczość 8K. Animacja na poziomie 120 klatek na sekundę. Ray Tracing „nowej generacji”. Cóż. Znaczy brzmi to fantastycznie. Ale wkurzyłbym się, gdybym, zgodnie z planem, w zeszłym miesiącu w końcu kupił telewizor 4K, który miałby mi służyć przez około 5 następnych lat. Wiem, tempo rozwoju technologii tylko rośnie. Ale wskoczenie w nową generację „na maksa” to będzie jakieś 10 tysięcy złotych. Zatem zaś tylko nieliczni wycisną z tego ostatnie soki.
„Cztery generacje zawartości” - to istne cudo. No bo wsteczna kompatybilność przeskoczy na Xboksa Three, więc zagracie tam w Gry Przyszłości, gry z One’a, z 360 oraz pierwszego Xkloca. A co z tych prawdziwie NOWYCH? Halo Infinite jako gra startowa. Z takim oto, wcale nie next-genowym, jeśli miałbym ocenić, zwiastunem.